W Poznaniu Kamil Łebkowski mierzył się z Łukaszem Demczurem. Łebkowski zaczął spokojnie, z szacunkiem do przeciwnika, ale pewny swoich umiejętności i formy jaką zbudował. Zawodnik z WCA postawił na spokój i przy każdej kontrze rywala dążył do obalenia. Tam jednak niewiele się działo i sędzia niejednokrotnie podnosił walkę z powrotem do stójki. Górował w każdej rundzie nad przeciwnikiem, był aktywniejszy, zaznaczał wyraźnie swoją obecność w klatce. Decyzja jednak należała do sędziów. Ci, podobnie jak obserwatorzy gali, postawili na „bombę”. Żurominianin miał przewagę we wszystkich trzech rundach, a to miało swoje odzwierciedlenie w kartach sędziowskich. Trójka sędziów punktowała 30 -27 dla żuromianina.
Pojedynek Kamila Łebkowskiego miał rozpocząć się według planu o godzinie 21:00. Planowana była transmisja telewizyjna walki. Niestety walka naszego zawodnika została przesunięta na koniec, a powód takiej decyzji był zaskoczeniem dla wszystkich. „Bomba” brał udział w wyborach samorządowych, ubiegał się o mandat radnego Rady Powiatu, w związku z czym zakazano jego obecności w mediach w przededniu głosowania i w dniu oddawania głosów. Kodeks wyborczy wprawdzie zakazuje wystąpień publicznych kandydatów politycznych. Trudno jednak stwierdzić, w jaki sposób zawodnik MMA miałby promować swoją osobę w klatce.
OM
Dodaj komentarz