Magistrat chciałby jakoś ten problem rozwiązać i włączyć przedsiębiorstwa do gminnego systemu odbioru odpadów komunalnych. Mówiła o tym radnym burmistrz Aneta Goliat podczas posiedzenia komisji rewizyjnej, 12 września.
W nowelizacji ustawy śmieciowej zawarto zapis, że burmistrz może kontrolować firmy z wywozu śmieci, ale nie wiadomo, co dalej. – Nowa ustawa mówi, że można je włączyć do systemu. Mielibyśmy wówczas nad nimi kontrolę. Podejrzewamy, że śmieci z firm i tak są zbierane i za nie płacimy – powiedziała Aneta Goliat. Jak twierdzi, z jej wiedzy wynika, że na ponad 1000 firm zarejestrowanych w gminie umowy ma tylko 20 proc. – 80 proc. nie płaci nawet złotówki – skomentowała burmistrz. Jak zapewnia, nie chce na firmy nakładać nie wiadomo jakiej opłaty.
– Ale nie może tak być, że mały przedsiębiorca zatrudniający 1-2 osoby mając pojemnik 1100 litrów płaci 400 zł na miesiąc. To jest chore – skomentował radny Leszek Łuczkiewicz.
– Warszawa rozwiązała to w ten sposób, że waży śmieci, które zbiera firma, by płacić za śmieci faktycznie zebrane od mieszkańców – poinformował Michał Bodenszac. Koszt wyposażenia śmieciarki w taki system ważenia to ok. 120 tys. zł, dodatkowo opłata za chipy na kosze dla mieszkańców, więc oferta przetargowa byłaby ok. pół mln zł droższa, niż obecnie. Wtedy nie byłoby sytuacji, że mieszkańcy płacą za to, że śmieci z firm, które fizycznie nie mają umów na wywóz śmieci, trafiają do wspólnego „kosza”. Każdy mieszkaniec miałby zważone śmieci w czasie odbioru, co więcej, następowałoby wówczas również wstępne sprawdzanie, czy segregacja (o ile taka jest zadeklarowana) następuje w prawidłowy sposób.
W toku dyskusji padła propozycja, by rozważyć możliwość wywozu śmieci na żądanie, kiedy śmieci się uzbierają. Jak jednak problem ostatecznie zostanie rozwiązany, nie wiadomo.
AO
.
Dodaj komentarz