
Adam Ejnik
a.ejnik@kurierkurierzurominski.pl
O godzinie 14:03 w czwartek 8 sierpnia do Państwowej Straży Pożarnej dotarła informacja o pożarze między Gościszką a Chojnowem. Natychmiast do akcji wyjechały wozy strażackie. O 14:12 pierwsza jednostka była już na miejscu.
Pożar rozprzestrzeniał się bardzo szybko. Gwałtowne porywy wiatru (nawet do 30 km na godzinę) przenosiły ogień z miejsca na miejsce.
– W pewnym momencie ogień znajdował się w kilku miejscach, co znacznie utrudniało akcję strażaków – mówi oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej brygadier Józef Dobies.
Do akcji przyłączały się coraz to nowe jednostki. Łącznie w akcji wzięło ich udział 26 (22 z powiatu żuromińskiego oraz 4 z mławskiego).
– W akcji gaśniczej wzięło udział 89 strażaków – mówi oficer prasowy – Pomagali też nam policjanci z Żuromina.
Policja zabezpieczała drogę Gościszka – Chojnowo. Oprócz jednostek państwowych z Żuromina i Mławy, w akcji brali też udział ochotnicy. Były to jednostki z Bieżunia, Kuczborka, Zielonej, Lutocina, Sławęcina, Chamska, Płociczna, Zielunia, Strzeszewa, Młudzyna, Przeradza Małego, Sarnowa i Lubowidza, a także z powiatu mławskiego OSP Szydłowo, Strzegowo i Dzierzgowo.
[b]Szybka akcja i dogaszanie[/b]
Pożar udało się ujarzmić dość szybko. Już około 15 ognia nie było widać. Jednak najtrudniejsze dopiero było przed strażakami. Dogaszali oni tlące się fragmenty pola, z których w każdym momencie mógł narodzić się nowy pożar. Strażacy zlewali pola wodą, dowożąc ją rzeki Przylepnicy w Chojnowie i z hydrantów w Gościszce.
Kolejnym etapem były działania zabezpieczające. Między innymi oboranie pól – tu pomocni byli rolnicy z Gościszki.
Akcja strażaków zakończyła się około godziny 20:00
[b]Straty[/b]Straty wstępnie oszacowano na 40 000 zł. Spłonęło około 50 hektarów słomy oraz pół hektara lasu. Wartość mienia, które udało się uratować, szacuje się na 320 000 zł.
– Mówimy tu o mieniu, które zdołaliśmy odciąć od pożaru. Były to zboża , las i bezpośrednio zagrożone zabudowania – tłumaczy Dobies – Najważniejsze jednak, że nie było żadnych ofiar w ludziach. Nikt nie doznał nawet najmniejszych poparzeń – dodaje.
[b]Co było przyczyną pożaru?[/b]– Trudno wyrokować. Wszystko wskazuje, że zaprószenie ognia, ale ja mam za mało informacji – mówi oficer prasowy straży.
Jak tłumaczy oficer prasowy, jest to odosobniony przypadek pożaru pól, takich pożarów jest na naszym terenie niewiele.
-Rolnicy naprawdę są bardzo świadomi i dbają o zachowanie bezpieczeństwa podczas prac polowych – kończy rozmowę Józef Dobies.
Dodaj komentarz