Grube dzieci

Dzieci w Polsce są coraz grubsze. Postanowiliśmy sprawdzić, jak ten problem wygląda w naszym powiecie i jak mu zapobiec.- Mając w żuromińskiej Poradni Dziecięcej pod opieką kilka tysięcy małych pacjentów widzę, że nadwaga i otyłość też ich dotyka i to coraz częściej – mówi pediatra z żuromińskiego szpitala Wiesław Ksyciński.
Problem oty�o�ci wyst�puje r�wnie� w naszym powiecie

Ewa Jabłońska

e.jablonska@kurierkurierzurominski.pl

Rozwój cywilizacji doprowadził również do wzrostu liczby osób z nadwagą i otyłością. Komfort życia poprawia się, żyje się nam coraz wygodniej. Ruszamy się coraz mniej, jesteśmy coraz mniej sprawni i coraz mniej zdrowi. Nasze dzieci też. Często jednak rodzice ignorują dodatkowe kilogramy u swoich pociech. Pamiętajmy, otyłość to choroba i niesie za sobą poważne skutki.

[b]Statystyk nie ma, ale problem jest[/b]

W żuromińskim szpitalu nie ma statystyk pokazujących, ile dzieci ma nadwagę i ile jest otyłych.

– Nie mamy statystycznych danych dotyczących naszego powiatu, ale mając w żuromińskiej Poradni Dziecięcej pod opieką kilka tysięcy małych pacjentów, widzę, że nadwaga i otyłość też ich dotyka i to coraz częściej – informuje koordynator żuromińskiej Poradni Dziecięcej doktor Wiesław Ksyciński.

Doktor zapewnia, że po wprowadzeniu w placówce elektronicznej dokumentacji medycznej zostaną opracowane obiektywne dane na ten temat.

[b]

Otyłość jest niebezpieczna dla zdrowia[/b]

W swojej pracy w poradni dziecięcej doktor często mówi rodzicom o zagrożeniach zdrowotnych związanych z otyłością i nadwagą. Skutki mogą być bardzo groźne.

– To sytuacja zdrowotna dotycząca całego organizmu dziecka, czyli niszcząca wiele układów. Powszechnie myślimy, że tłuszcz gromadzi się tylko pod skórą. Nic bardziej mylnego. Otłuszczone są także ważne dla życia narządy takie jak serce, wątroba, nerki, co powoduje ich patologiczną pracę. Ponadto pojawiają się zaburzenia ortopedyczne, cukrzyca, nadciśnienie. Istnieje także zagrożenie wystąpienia astmy i przedwczesnego dojrzewania płciowego – ostrzega Ksyciński- Ważną dolegliwością u dzieci otyłych jest obturacyjny bezdech senny, który stwarza zagrożenie niedotlenienia mózgu, a w krańcowych przypadkach może nawet doprowadzić do zgonu.

Zdaniem Ksycińskiego część rodziców dostrzega wagę problemu, jednak jest grupa bagatelizująca ostrzeżenia.

– Nie przekarmiajmy dzieci i nie preferujmy złych nawyków żywieniowych – apeluje pediatra.

[b]

Otyłe dziecko to wina rodziców[/b]

– Problem nadwagi i otyłości u dzieci to przede wszystkim wina rodziców – twierdzi w rozmowie z nami dietetyk mgr inż. Agnieszka Urbaniak.

Zdaniem Urbaniak, rodzice sami nie znają zasad zdrowego żywienia, są niewyedukowani w tej kwestii i swoje błędy przenoszą na najmłodszych

– Za przykład można podać niewystarczającą ilość warzyw spożywanych przez dorosłych. Dzieci nie chcą jeść warzyw, ponieważ nie mają przykładów od rodziców. Od najmłodszych lat są zmuszane do jedzenia surówek, co traktowane jest jako coś złego – informuje dietetyk.

Rodzice według dietetyk są winni również ze względu na brak cierpliwości i zbyt małą konsekwencje w działaniu

– Gdy dziecko nie chce spożywać warzyw, nie należy rezygnować i spróbować w zupełnie inny sposób. Można np. zrobić samemu wyciskany sok warzywny lub zupę krem z warzyw. Potraktujmy to jako zabawę i pozwólmy dziecku samemu zrobić taki sok ze składników, które samo wybierze – radzi dietetyczka.

Kolejny aspektem wpływający na narastający problem nadwagi u dzieci, zdaniem Urbaniak, jest brak śniadania oraz brak regularności w spożywaniu posiłków. Wszyscy wiedzą jak jest to ważne, ale mało kto się do tego stosuje. Rodzice nie mają czasu zjeść śniadania, tym samym dają zły przykład dzieciom i uczą ich złych nawyków. W zamian za to oferują im po powrocie do domu nadmierne spożywanie jedzenia, co ma zrekompensować im wszystkie posiłki w ciągu dnia. Rodzice dla ułatwienia i zabicia poczucia winy dają dzieciom pieniądze do szkoły, zamiast zrobić kanapki. Coraz częściej również obiady kupowane są gotowe, a powinny być robione przez samych rodziców z pomocą dzieci, co w konsekwencji uczy dobrych nawyków. Nawet tak uwielbiane frytki można zrobić w domu, a będą lepsze niż te z sieci Fast Food. Kolejnym bardzo dużym problemem, który zauważa dietetyk, jest spożycie przez dzieci słodyczy i słonych przekąsek typu chipsy, paluszki, itp. Słodycze traktowane są od najmłodszych lat przede wszystkim jako źródło nagrody. Zamiast za dobre zachowanie zabrać dziecko na basen, czy do kina, kupujemy słodycze. Od najmłodszych lat uczymy, że słodycze, to coś wyjątkowego i pożądanego.

[b]Dietetyk radzi[/b]

Zdaniem Agnieszki Urbaniak ważne jest, aby od najmłodszych lat w dzieciach zaszczepić chęć aktywnego spędzania wolnego czasu. W tym jest ogromne pole do popisu dla rodziców, którzy powinni zabierać dzieci np. na basen, na wycieczki rowerowe lub w okresie zimowym na narty. Powyższe zachowania wykształcone w dzieciach od najmłodszych lat zaprocentują w życiu młodzieńczym, a później dorosłym.

– Reasumując, jeśli dzieci będą miały dobre przykłady zdrowego żywienia od swoich rodziców, to problem otyłości zostanie w znaczący sposób zmniejszony – mówi Agnieszka Urbaniak.

[b]

Szkoły walczą z zbędnymi kilogramami[/b]

Dyrektorzy szkół widzą problem otyłości i nadwagi wśród uczniów. Niektórzy postanowili z nim walczyć. Dobrym przykładem jest tu Zespół Szkół w Bieżuniu.

– Jest to delikatny problem – mówi dyrektor Zespołu Placówek Oświatowych w Bieżuniu Marek Cimochowski – W celu zmniejszenia jego skali, jak również zapobiegania prowadzimy działania o szerokim zakresie.

W bieżuńskim ZPO najpierw szkolna pielęgniarka przeprowadziła diagnostykę problemu. Potem dyrekcja szkoły i nauczyciele zaczęli działać.

Ze szkolnego sklepiku wycofano słodkie napoje i chipsy. Zostało zorganizowane szkolenie dla rodziców prowadzone przez dietetyka. Od dyrektora Cimochowskiego, dowiedzieliśmy się, że szkolenie cieszyło się sporym powodzeniem wśród rodziców. W szkole realizowane są również liczne programy propagujące zdrowy styl życia m.in. ogólnopolski program „Szkoła w ruchu” i „Owoce w szkole””, „Zdrowe żywienie- mądre pokolenie”. Prowadzone są również dodatkowe zajęcia wychowania fizycznego, ponadto co poniedziałek przy muzyce pod kierunkiem nauczyciela w-f uczniowie mogą poćwiczyć w ramach “aktywnej przerwy”. Obiady serwowane w stołówce szkolnej też są pod specjalnym nadzorem.

– Jeszcze trochę pracy przed nami, ale cieszę się, że rodzice widzą problem i chcą z nami współpracować – mówi dyrektor.

Szkoła w Bieżuniu podjęła działania. Miejmy nadzieje, że przykład z niej wezmą też inne placówki.

Drodzy rodzice, drodzy dziadkowie pyzata buzia u dziecka nie świadczy o jego zdrowiu. Czasami może oznaczać zupełnie coś innego. Dbajmy o zdrowie naszych pociech. Nie musimy od razu zabraniać im jeść pysznych słodkości. Podejdźmy do tego jednak z rozwagą. Zdrowie jest najważniejsze.

 

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.