JEST ŹLE, BĘDZIE JESZCZE GORZEJ

INFORMACJE\ Przyjęcie informacji o przebiegu wykonania planu finansowego szpitala za I półrocze stało się przyczynkiem do dość długiej dyskusji nad kondycją finansową placówki, planami na przyszłość i w ogóle kondycją polskiej służby zdrowia.

Nie była to optymistyczna rozmowa, bo sytuacja zaczyna być coraz gorsza. Najdelikatniej wyrażał się o niej dyrektor żuromińskiego szpitala. Wicestarosta Ireneusz Rejmus był bardziej krytyczny.

– W sierpniu szpital podpisał aneks na zwiększony ryczałt, zwiększenie finansowania na psychiatrię i rehabilitację – poinformował Zbigniew Białczak. Dyrektor podkreśla, że mimo panującego marazmu i złego finansowania placówek, jego szpital stara się rozwijać, również dzięki wsparciu starostwa. Ostatnio zainwestowano w zakupy środków trwałych i inne inwestycje kwotę 500 tys. zł. – Sfinalizowaliśmy do końca zadanie Dziennego Domu Opieki Medycznej. Czekaliśmy, dopiero teraz w czerwcu ministerstwo wpłaciło nam ostatnią ratę, blisko 100 tys. zł. Daje się zauważyć jakieś przychody, ale koszty galopują w sposób irracjonalny – podkreślił Białczak. Dyrektor przypomniał, że udało się wydzierżawić aptekę szpitalną, której szpital nie mógł już prowadzić z uwagi na przepisy.

– NFZ wstrzymuje się z zapłatą kontraktowych należności dla szpitala – mówił szef placówki. – Blisko 700 tys. zł wpłynęło na konto szpitala, do tego dojdzie ponad 12 tys. zł miesięcznie za czynsz – dodał zadowolony. Nie tylko to cieszy dyrektora. – Od początku działalności szpitala nigdy nie istniała, a od 2 września zacznie funkcjonowanie poradnia diabetologiczna. Kontrakt jest przyzwoity. Będzie czynna 3 razy w tygodniu po 4 godziny. To duży sukces – chwalił się radnym.

Zbigniew Białczak stwierdził jednak, że sytuacja placówek medycznych jest coraz gorsza. – To nie służba zdrowia, to ostra walka na rynku usług medycznych. To już jest ochrona zdrowia – zaznaczył.

[b]PROGNOZY DYREKTORA[/b]

Dyrektor podkreśla, że największym problemem w placówce są kadry, zwłaszcza medyczne. – Są straszne problemy. Każdy miesiąc jest tragedią przy grafikach, obsadzie, przy zabezpieczeniu. Nie dysponujemy kadrą medyczną z miasta, z powiatu. Praktycznie 90 proc. lekarzy to ciągła moja walka, wyjazdy, negocjacje, zabezpieczanie lekarzami z ościennych jednostek, ostatnio udało się pozyskać dwóch dermatologów z Warszawy. To nasza pięta Achillesa. Jeśli się to nie zmieni w skali kraju to się skończy jedną wielką tragedią – uważa szef placówki. Jego zdaniem to największe wyzwania związane z funkcjonowanie szpitali obecnie.

[b]STARANIA O TAŃSZY PRĄD I PROFILAKTYKĘ[/b]

Wiceprzewodniczący Rady Powiatu Janusz Welenc podniósł kwestię wysokich kosztów energii, w tym cieplnej. Pytał też o to, dlaczego w sprawozdaniu nie ma wykazanych kosztów badań profilaktycznych raka piersi. – Czy NFZ odszedł od realizacji programu przesiewowego badania raka piersi? Czy program został przerwany? Bo mamy jeden z najlepszych cyfrowych aparatów mammograficznych w naszym szpitalu i chciałbym się dowiedzieć, ile w poradni zostało wykonanych usług na tym mammografie, o który mocno walczyliśmy i który dostaliśmy za darmo? – dociekał.

Odpowiedź niestety nie była optymistyczna. Dyrektor poinformował bowiem, że jeśli chodzi o placówki stacjonarne, program profilaktyczny został wstrzymany. – Nie wiedzieć czemu mammobusy przechwyciły cały kontrakt – powiedział. Niestety, informacja o tym, jakie są efekty tychże badań nie spływa do placówek stacjonarnych. Dyskusyjna jest też jakość badań wykonanych w mammobusach a tych z aparatury szpitalnej.

Szpitalny aparat jest wykorzystywany jedynie wówczas, kiedy kobiety otrzymają skierowanie ze szpitalnej poradni a także te, które trafiają tu spoza szpitala (wówczas jest to odpłatne). –Sygnalizujemy to do NFZ, ale optyka się zmieniła – komentował Białczak. Dodał, że szpitalny sprzęt jest cały czas w gotowości, przechodzi badania serwisowe, by był sprawny.

Odnośnie energii cieplnej dyrektor przekazał nieco bardziej pozytywne informacje. – Mam nadzieję, że zrealizuje się program z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Nasz wniosek przeszedł ocenę formalną, został wybrany do podpisania umowy i blisko 3 mln zł trafi na nasze konto. Będziemy mogli wymienić cały system ogrzewania, system oświetlenia z konwencjonalnego na LED, do tego fotowoltaika, docieplenie plus wymiana stolarki okiennej – wymieniał dyrektor SPZZOZ. Tu dyrektor upatruje, że właśnie powstaną dzięki temu oszczędności, nawet rzędu 30-40 %. Umowa prawdopodobnie będzie podpisana w najbliższych 2 miesiącach.

[b]EMOCJE WICESTAROSTY[/b]

Zabierając głos w sprawie sytuacji z finansowaniem szpitali wicestarosta Ireneusz Rejmus nie przebierał w słowach. Stwierdził, że pogarsza się płynność finansowa placówki. – Przez sprzedaż apteki płynność została poprawiona na 2-3 miesiące. Ale jeśli nie nastąpi totalna zmiana w finansowaniu ryczałtów, to nastąpi tragedia narodowa – powiedział. Przypomniał o planowanych zmianach w wypłacaniu minimalnego wynagrodzenia za pracę, które nie tylko wzrośnie, ale również nie będzie już do niego wliczany staż pracy. – To będą setki tys. zł – ocenia Rejmus.

Wicestarosta ocenia, że sytuacja będzie się pogarszała i to nie tylko w Żurominie. -To są kredyty, straty. To tak, jakby ktoś planował to działanie odnośnie naszych szpitali. Mówię to wprost, nie boję się. Takiej sytuacji, jaka jest obecnie, jeszcze nie było. Nie ukrywamy z dyrektorem, że wiedzieliśmy o tym wcześniej. Mówiliśmy o tym. Przygotowaliśmy kilkanaście ruchów, wprowadzamy je w działanie – tłumaczył. Stwierdził jednak, że nie da się wszystkiego załatwić tnąc koszty. – Już i tak jesteśmy pod ścianą – stwierdził. – To jest planowane działanie. Dlaczego ma NFZ zamykać i być odpowiedzialnym? Samoczynnie stawia się szpitale w trudnej sytuacji finansowej i starosta będzie miał wybór – albo finansować stratę, albo likwidować szpital, albo likwidować szkołę. Będziemy wybierać albo zdrowie dla ludzi, albo naukę. Do tego dojdzie – emocjonował się.

Rejmus stwierdził, że wszystkie tego typu problemy dotykają również ościenne powiaty, z którymi się kontaktował.

– Były przecieki z kuluarów, że jeśli taki stan rzeczy będzie nadal trwał, to będzie zlikwidowanych ok. 150 szpitali w przyszłym roku, to nie jest mrzonka, to nie jest straszenie. Dokonuje się dożynanie finansowe i organizacyjne szpitali – zakończył Białczak.

Pod koniec dyskusji wicestarosta Ireneusz Rejmus zaproponował przygotowanie apelu sygnalizującego o pogarszającej się sytuacji placówek zdrowia.

– Powinniśmy wystąpić z apelem do ministra zdrowia, posłów, oni się powinni tym zainteresować – dodał Janusz Welenc.

AGNIESZKA ORKWISZEWSKA

 

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.