Jak to jest zamieszkać w centrum handlowym?

Dżakarta to bardzo rozległe i zupełnie niezaplanowane miasto. Potrzeby ludzkie są jednak niezmienne, bez znaczenia, czy mieszka się w Żurominie, czy kilkunastomilionowym mieście. Ludzie chcieliby mieć miejsce, w którym można się spotkać, wyjść w niedzielę z rodziną albo w piątek wieczorem z przyjaciółmi. Skoro jednak nie ma przestrzeni publicznej, potrzeby te postanowił zaspokoić dziki kapitalizm.
Mieszkania na dachu galerii. Niez�y pomys�?

Mieszkanie w galerii

Przedsiębiorcy dali mieszkańcom mnóstwo ciekawej, czystej i klimatyzowanej przestrzeni. Pod jednym malutkim warunkiem: najbliższe zakupy zrobią właśnie w ich sklepie. Jak grzyby po deszczu zaczęły więc wyrastać w Dżakarcie centra handlowe. Dziś są w mieście dokładnie 173, na tyle dużo, że nowy, bardzo lubiany gubernator miasta ogłosił niedawno, że nie wyda już żadnego pozwolenia na budowę kolejnych! Różnią się od siebie czasami diametralnie – niektóre są małe, osiedlowe, są też gigantyczne, do których przyjeżdżają ludzie z całego miasta. Są super ekskluzywne, ze sklepami Louis Vuitton i Gucci oraz odpowiedniki polskich bazarów. Są duże sklepy (np. Carrefour, Giant, Hypermart) z kilkoma pawilonami dla drobnych sprzedawców i ogromnym parkingiem. Galerie handlowe stały się czymś więcej, niż sposobem spędzania wolnego czasu. Zaczęły organizować cały czas mieszkańców. Do tego stopnia, że ludzie zaczęli w nich… mieszkać.

Mój adres – sklep

Adres: centrum handlowe Mieszkam na osiedlu, na środku którego stoi duże centrum handlowe. Jego nazwę podaje się też jako adres. To trochę tak, jakbym mieszkała na strzeżonym osiedlu. Takim, na którym czuję się o niebo bezpieczniej, niż poza nim. Mogę na przykład wysiąść spokojnie z taksówki i zabrać się za wypakowanie bagażnika bez obawy, że, korzystając z chwili naszej nieuwagi kierowca, odjedzie daleko z bagażnikiem pełnym ciekawych, europejskich rzeczy. (Podróżując po Azji, zawsze pamiętam, żeby robić odwrotnie: jedna osoba wysiada i wypakowuje bagażnik, dopiero potem druga. Trudniej byłoby opchnąć złodziejowi dwa wartościowe plecaki i Adę, niż tylko nasze rzeczy. Samotni podróżnicy powinni zawsze upierać się przy ułożenia bagażu w środku, koło siebie.) W tym szalonym mieście bardzo cenioną cechą osiedli jest bliskość do centrum handlowego, czyli okna na świat – tam chodzi się po podstawowe zakupy, do kina, do księgarni, do dentysty i na siłownię oraz odprowadza dziecko do przedszkola. Ale to jeszcze nic! Każdy może mieszkać obok centrum handlowego, ale pomyśleliście kiedyś, żeby mieszkać… na nim? Adres: wejdź do środka i wjedź na górę Widzieliśmy już kilka takich osiedli. Skoro deweloper kupuje już hektary ziemi pod wielką inwestycję, nie chciałby marnować metrów. A dachy centrów handlowych to nic innego, jak zmarnowane miejsce! Te dżakarckie osiedla mają charakter londyńskich przedmieść. Każdy szeregowy domek ma swój garaż (!!!), ogródek, mieszkańcy mogą korzystać ze wspólnego basenu i kortu do tenisa. Czego więcej chcieć? Zapraszając znajomych, wystarczy powiedzieć: przyjedź do centrum handlowego i wjedź na samą górę!

 

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Jak to jest zamieszkać w centrum handlowym?

Dżakarta to bardzo rozległe i zupełnie niezaplanowane miasto. Potrzeby ludzkie są jednak niezmienne, bez znaczenia, czy mieszka się w Żurominie, czy kilkunastomilionowym mieście. Ludzie chcieliby mieć miejsce, w którym można się spotkać, wyjść w niedzielę z rodziną albo w piątek wieczorem z przyjaciółmi. Skoro jednak nie ma przestrzeni publicznej, potrzeby te postanowił zaspokoić dziki kapitalizm.
Mieszkania na dachu galerii. Niez�y pomys�?

Mieszkanie w galerii

Przedsiębiorcy dali mieszkańcom mnóstwo ciekawej, czystej i klimatyzowanej przestrzeni. Pod jednym malutkim warunkiem: najbliższe zakupy zrobią właśnie w ich sklepie. Jak grzyby po deszczu zaczęły więc wyrastać w Dżakarcie centra handlowe. Dziś są w mieście dokładnie 173, na tyle dużo, że nowy, bardzo lubiany gubernator miasta ogłosił niedawno, że nie wyda już żadnego pozwolenia na budowę kolejnych! Różnią się od siebie czasami diametralnie – niektóre są małe, osiedlowe, są też gigantyczne, do których przyjeżdżają ludzie z całego miasta. Są super ekskluzywne, ze sklepami Louis Vuitton i Gucci oraz odpowiedniki polskich bazarów. Są duże sklepy (np. Carrefour, Giant, Hypermart) z kilkoma pawilonami dla drobnych sprzedawców i ogromnym parkingiem. Galerie handlowe stały się czymś więcej, niż sposobem spędzania wolnego czasu. Zaczęły organizować cały czas mieszkańców. Do tego stopnia, że ludzie zaczęli w nich… mieszkać.

Mój adres – sklep

Adres: centrum handlowe Mieszkam na osiedlu, na środku którego stoi duże centrum handlowe. Jego nazwę podaje się też jako adres. To trochę tak, jakbym mieszkała na strzeżonym osiedlu. Takim, na którym czuję się o niebo bezpieczniej, niż poza nim. Mogę na przykład wysiąść spokojnie z taksówki i zabrać się za wypakowanie bagażnika bez obawy, że, korzystając z chwili naszej nieuwagi kierowca, odjedzie daleko z bagażnikiem pełnym ciekawych, europejskich rzeczy. (Podróżując po Azji, zawsze pamiętam, żeby robić odwrotnie: jedna osoba wysiada i wypakowuje bagażnik, dopiero potem druga. Trudniej byłoby opchnąć złodziejowi dwa wartościowe plecaki i Adę, niż tylko nasze rzeczy. Samotni podróżnicy powinni zawsze upierać się przy ułożenia bagażu w środku, koło siebie.) W tym szalonym mieście bardzo cenioną cechą osiedli jest bliskość do centrum handlowego, czyli okna na świat – tam chodzi się po podstawowe zakupy, do kina, do księgarni, do dentysty i na siłownię oraz odprowadza dziecko do przedszkola. Ale to jeszcze nic! Każdy może mieszkać obok centrum handlowego, ale pomyśleliście kiedyś, żeby mieszkać… na nim? Adres: wejdź do środka i wjedź na górę Widzieliśmy już kilka takich osiedli. Skoro deweloper kupuje już hektary ziemi pod wielką inwestycję, nie chciałby marnować metrów. A dachy centrów handlowych to nic innego, jak zmarnowane miejsce! Te dżakarckie osiedla mają charakter londyńskich przedmieść. Każdy szeregowy domek ma swój garaż (!!!), ogródek, mieszkańcy mogą korzystać ze wspólnego basenu i kortu do tenisa. Czego więcej chcieć? Zapraszając znajomych, wystarczy powiedzieć: przyjedź do centrum handlowego i wjedź na samą górę!

 

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.