KARPY ZNÓW NA TAPECIE

INFORMACJE\ Radny Józef Stankiewicz jak mantrę ciągle powtarza swoje apele o usunięcie przydrożnych karp. A przy okazji oczekuje od samorządu powiatu – przestrzegania przepisów przez kierowców.

Podczas przedostatniej sesji 30 października opisał sytuację, którą widział osobiście na drodze powiatowej w Syberii. – Na trasie od kościoła w stronę cmentarza. W stronę Płociczna jedzie samochód ciężarowy, rowerzysta po prawej stronie. Ciężarówka oczywiście wyprzedza rowerzystę, a od Płociczna jedzie samochód osobowy. Wjeżdża na pobocze – relacjonował radnym i zarządowi powiatu. I oczywiście wspomniał o tym, o czym mówi od wielu już miesięcy. – Karpy jak były, tak są. Niechby jechał szybko, nie zatrzymałby się. Mogłoby być następne dachowanie albo wyrzucenie na pobocze. Droga w dalszym ciągu jest bardzo niebezpieczna – mówił Stankiewicz. Potem stwierdził, że w ogóle drogi powiatowe na terenie gminy są nadal niebezpieczne.

Jego wypowiedź skomentował starosta Jerzy Rzymowski. – Krzewy są usuwane cały czas zgodnie z harmonogramem opracowanym w Powiatowym Obwodzie Dróg – poinformował starosta. Dodał, że prace są wykonywane tak, jak pozwala stan osobowy pracowników. Nic nie da się przyspieszyć.

– W sytuacji, o której pan mówi, z mojej wiedzy o ruchu drogowym wynika, że samochód ciężarowy nie powinien wyprzedzać rowerzysty, jeśli z naprzeciwka nadjeżdża inny pojazd – wyjaśnił przewodniczący zarządu. I dodał, że w przypadku nieprzestrzegania przepisów w miejscu karpy mogłoby równie dobrze stać drzewo i wówczas też doszłoby do tragedii, ale ani karpa, ani drzewo nie byłyby jego przyczyną. – Cała sytuacja była spowodowana przez nieprawidłowe poruszanie się kierowcy samochodu ciężarowego – jeszcze raz wyjaśnił Rzymowski, bo Stankiewicz znów skomentował, że w poboczu są karpy po ściętych drzewach.

– Każdy wypadek jest przyczyną jakiejś nieuwagi, niesprawności czy innych rzeczy. Nie żartujmy – oburzał się radny. – Ja nie żartuję. Dziś przy technikum był poważny wypadek. Nie ma tam karp, nie ma drzew. Wypadki to są zdarzenia losowe – ripostował Rzymowski.

– Po raz któryś mówię, że nie jesteśmy w stanie wyciąć wszystkich krzaków. Proszę mieć na uwadze wszystkie gminy i wszystkich radnych, którzy reprezentują swoje tereny. Powtarzam po raz wtóry, możemy zrezygnować z funkcjonowania szpitala czy szkoły, a pieniądze przeznaczyć na zatrudnienie pracowników i usunięcie wszystkich krzewów. Przy tych środkach, którymi dysponuje powiat, nie jesteśmy w stanie. Będę to powtarzał za każdym razem, jak będzie pan mówił o tych sprawach. To nie jest lekceważenie, to jest podejście pragmatyczne do całej sytuacji – zakończył starosta.

W tej sytuacji radny od razu zaczął opowiadać, ze na drodze obowiązuje zakaz poruszania się pojazdów ważących więcej niż 8 ton. – A ile one mają załadowane ciężko mi jest powiedzieć – powiedział Józef Stankiewicz. – Od tych spraw jest policja. Ja nie mam uprawnień, żeby wysłać tam pracowników, by sprawdzali tonaż – zakończył dyskusję starosta.

Podczas kolejnej sesji 18 listopada „karpy znów przemówiły”.

AO

 

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.