
O tym, jak miałaby funkcjonować nowa spółdzielnia opowiadała podczas wspólnego posiedzenia komisji (10 września) prezes Fundacji „Żywa Przestrzeń” Agata Grzywińska. Fundacja, którą reprezentuje, powstała 19 czerwca br., a w jej radzie nadzorczej zasiadają: Adam Jan Ejnik, Piotr Sugalski i Marcin Olczak. Jej celem jest działalność na rzecz i w zakresie: ekologii, rodziny, kultury, sztuki, animacji czasu wolnego, osób z niepełnosprawnościami, promocji zdrowia oraz aktywności fizycznej, rozwoju przedsiębiorczości, wspólnot i społeczności lokalnych, organizacji pozarządowych oraz innych podmiotów prowadzących działalność pożytku w zakresie m.in. ekologii, kultury i sztuki.
– Chcemy stworzyć lokalną markę – opowiadała radnym o swoich pomysłach Grzywińska. Miałyby nimi być wełniane czy kaszmirowe czapki i inne produkty. W grę wchodziłoby też wyprodukowanie i promowanie używania do pielęgnacji dzieci specjalnych pieluch bawełnianych, co spowodowałoby zmniejszenie produkcji śmieci. – Dziecko pampersowane to dwie tony pampersów – wskazywała prezes fundacji.
Pracownikami fundacji miałyby być m.in. kobiety posiadające dzieci (miałoby im to pomóc wrócić na rynek pracy)
– Liczymy na cudowne partnerstwo z urzędem gminy – podkreśliła Grzywińska. Jak stwierdziła, ma nadzieję, że w ramach partnerstwa z gminą uda się zorganizować klubokawiarnię w jednym z lokali w miejskim Inkubatorze Przedsiębiorczości. – Chcielibyśmy uzyskać ten lokal w zamian za opłatę za media i ogrzewanie, zaś być zwolnionymi z czynszu – podkreśliła.
Radni szczegółowo pytali o zasady działania w planowanej spółdzielni, podkreślając, że przecież w mieście jedna już istnieje i niekiedy ma problemy z zaoferowaniem swoich usług lokalnej społeczności. Obawiają się, czy taki pomysł w ogóle ma rację bytu.
Fundacja zakłada, że uda jej się pozyskać 70 tys. zł środków unijnych na wyposażenie lokalu, a także na częściowe utrzymanie zatrudnionych osób (na pół etatu). – Czyli to nie pokryje kosztów – skomentowali radni. Grzywińska przekonywała, że spółdzielnia będzie generowała dochody w klubokawiarni i ze sklepu internetowego, gdzie zamierzają sprzedawać rękodzieło.
Jaki będzie los spółdzielni i czy uda się nawiązać współpracę urzędu z fundacją, nie wiadomo. Prezes Fundacji ponowiła wizytę w magistracie i pojawiła się podczas obrad sesji, 13 września. – Przyszłam tu ze wsparciem, żeby udowodnić, że jest duże zainteresowanie społeczne – mówiła, pokazując na grupę pięciu osób, które z nią przyszły.
AO

Dodaj komentarz