
Bohaterami dzieła austriackiego reżysera są Anne i George – para staruszków z 50-letnim stażem małżeńskim. Bohaterowie prowadzą spokojne, ustabilizowane życie. Czytają książki, chodzą na koncerty, rozmawiają. Nagle ten spokój zakłóca pewne zdarzenie przy śniadaniu. Anne na chwilę traci kontakt z rzeczywistością, przestaje się odzywać. Okazuje się, że miała udar. Kiedy trafia do szpitala, jest już za późno na leczenie. W mózgu Anne zachodzą nieodwracalne zmiany i wiadomo już, że staruszka wkrótce umrze.
George dokłada wszelkich starań, aby jego żona miała jak najlepszą opiekę, poświęca jej każdą chwilę, pilnuje, aby Anne w spokoju mogła się pożegnać ze światem.
Nie ma tutaj patetycznych słów, nie ma wyznań miłosnych, nie ma heroicznych dowodów miłości. Tę miłość niemal czuć w każdej scenie, w każdym drobnym geście, w każdej codziennej czynności.
„Miłość” to film niewątpliwie dobry. Mimo że kończy się dosyć dramatycznie, dzieło to pozostawia nadzieję, że jednak istnieje prawdziwa miłość.
asz
Dodaj komentarz