
Adam Ejnik
a.ejnik@kurierkurierzurominski.pl
W ubiegłym tygodniu w Lubowidzu nietoperz ugryzł człowieka. Ssak wleciał do mieszkania przez okno. Próba wypłoszenia nietoperza skończyła się dla mężczyzny boleśnie. Mieszkaniec Lubowidza profilaktycznie otrzymuje zastrzyki w Poradni Chorób Zakaźnych w Ciechanowie.
– To jest rutynowe postępowanie – mówi Agnieszka Cyran dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Żurominie – Każde niezbadane zwierzę może potencjalnie zarażać wścieklizną. Musimy się mieć na baczności – dodaje.
Wszystko jednak wskazuje na to, że zwierzę nie było zarażone.
– Najprawdopodobniej nietoperz ugryzł ze strachu. Zwierzę zarażone zachowuje się inaczej niż te w Lubowidzu. Wściekły nietoperz jest osowiały, apatyczny – mówi nam zaprzyjaźniony zoolog.
[b]Problem nietoperzy[/b]
Mieszkańcom Lubowidza od lat doskwierają nietoperze, ale jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by kogoś pogryzły.
Setki nietoperzy gnieżdżą się w niewielkich pomieszczeniach pod dachami bloków przy ulicy Leśnej w Lubowidzu. Sieją postrach.
– Odgłosy nietoperzy słychać u nas całą noc – mówi jeden z mieszkańców bloku – Nie można z nimi walczyć, bo są pod ochroną – dodaje.
Wieczorami z otworów na poddaszach wylatują ich setki. To pora żerowania. Zdarza się dość często, że nietoperz wleci do mieszkania przez otwarte okno. Wtedy może być groźnie.
[b]Nic nie można zrobić[/b]Mieszkańcy Lubowidza zgłaszają problem, gdzie tylko można. Niestety służby są bezsilne.
– Jakiekolwiek kroki będziemy mogli poczynić dopiero w sierpniu. Teraz wiele młodych nietoperzy nie potrafi jeszcze latać – mówi Jarosław Mnitowski ze Sztabu Zarządzania Kryzysowego w Starostwie Powiatowym w Żurominie.
Jak mówią mieszkańcy bloku, ze sprawą zwracali się do Spółdzielni Żurominianka zarządcy bloku.
– Jeden z mieszkańców nawet w słoiku zaniósł dwa nietoperze, żeby pokazać. Wzruszyli tylko ramionami – mówi mieszkaniec bloku przy ulicy Leśnej.
Jeszcze wczoraj (czwartek 12 lipca) w Lubowidzu interweniowali strażacy. Jednak ich interwencja polegała tylko na sfotografowaniu zwierząt.
– Jest ich cała masa – mówił jeden z interweniujących strażaków. Straż nic jednak nie może zrobić.
W poprzednim tygodniu nietoperze wylatywały ze swojej siedziby. Naliczono wówczas 110 dorosłych osobników. Większość jednak pozostała w ukryciu.
Problem nietoperzy w Lubowidzu istnieje i my w dalszym ciągu będziemy się nim zajmować. W następnym numerze przedstawimy opinie na dany temat zarządcy bloku i Sztabu Zarządzania Kryzysowego. Być może służby znajdą jakieś wyjście z patowej sytuacji.
Dodaj komentarz