
Adam Ejnik
redakcja@kurierkurierzurominski.pl
Wójt Lubowidza dał popis. Podczas jednej z ostatnich sesji nawrzucał dziennikarzom i opozycji. Wójt nic nie robił sobie z tego, że podczas sesji jest urzędnikiem państwowym i reprezentuje gminę, że podczas sesji powinien zajmować się sprawami gminy, a nie własną kampanią.
[b]Burza w szklance wody[/b]Burzę wywołał artykuł, w którym piszemy o działaniach, jakie podejmował kandydat na wójta Rafał Woźnowski. Polegały one na tym, że fotografował obiekty zbudowane przez gminę, a zdjęcia umieszczał na swoim blogu. Woźnowski wytykał władzy błędy.
W artykule nie byliśmy stronniczy, a wręcz dziwiły nas metody kandydata Woźnowskiego i to Woźnowski mógł bardziej poczuć się urażony treścią tekstu.
Wójt przyznał, że artykułu nie czytał, ale nie omieszkał na sesji go oceniać. Już sam fakt, że wójt ocenia jakość artykułu na publicznej sesji jest godna potępienia, bo nie od tego jest sesja. Mało tego, wójt przyznaje, że artykułu nie czytał. Tym bardziej dziwi, że wziął się za jego ocenianie. I wreszcie najważniejsze, nazywa poziom inteligencji osoby piszącej jako niesprawność intelektualną i mówi, że do tego poziomu zniżać się nie będzie.
Zapytaliśmy wójta, kogo nazywa niesprawnym intelektualnie. Wójt się wycofał.
– Funkcjonowanie na poziomie niesprawności intelektualnej nie oznacza niesprawności intelektualnej – tłumaczył wójt – A zresztą w kontekście niepełnosprawności mówiłem o autorze zdjęć, a o ile mi wiadomo, pan nim nie jest – dodał wójt.
To zachowanie jest tym bardziej dziwne, że Ziółkowski tego artykułu nie czytał. Gdzie się podziała jego rzetelność?
– Nie czytam, nie interesuje mnie to, co wy piszecie od dłuższego czasu. Ani wy, ani tym bardziej Tygodnik Ciechanowski – mówił wójt.
[b]Woźnowskiemu się dostało[/b]Wójt Ziółkowski próbował wszystkich uczyć kultury. Tłumaczył, na czym polega rzetelność dziennikarska i że powinniśmy dzwonić do niego, żeby wszystko wyjaśniać, wtedy artykuły będą prawdziwe (O dzięki ci, źródło prawdy).
Wtórowali mu niektórzy radni. Jeden z nich mówił, że warto by przyglądać się artykułom i przedstawiać w nich swoje stanowisko. Drugi dziwił się, mówiąc, że jest tyle wspaniałych rzeczy, a my o nich nie piszemy.
W końcu wypowiedź samego wójta skupiła się na Rafale Woźnowskim, którego wójt nazywał autorem bloga, autorem zdjęć, urzędnikiem, a nazwiska jego nie wymienił ani razu.
Ziółkowski nie przebierał w słowach. Mówił o niskiej sprawności intelektualnej autora zdjęć (chodzi o Woźnowskiego).
W końcu padły bardziej dosadne epitety.
– Jeżeli ktoś jedzie na plac budowy, świadomy człowiek, urzędnik. Ludzie, którzy fotografowali są nieudolnymi, ale oszustami – mówił wójt – Jeśli się fotografuje plac budowy jest to śmieszne, żałosne, małe i kłamliwe.
Podsumował swoją wypowiedź słowami: „Jeżeli tak mają rządzić, jak prowadzą kampanię to współczuję mieszkańcom”.
Komentarza nie będzie.

Dodaj komentarz