MARCIN MELLER W ŻUROMINIE

WYDARZENIA\ 20 listopada gościem Powiatowo-Miejskiej Biblioteki Publicznej w Żurominie był Marcin Meller – historyk, dziennikarz, prezenter, podróżnik, współautor (z Anną Dziewit-Meller) książki o Gruzji. Opowieść o tym kraju była bardzo ciekawa.

– Pan Marcin mówi, że nie jest znawcą Gruzji, ale miłośnikiem, więc mam nadzieję, że zarazi nas pan tą wielką miłością – mówiła zapowiadając gościa dyrektor biblioteki Joanna Rakoczy.

On sam zaś rozpoczął opowieść o kraju, który go urzekł, od kilku ciekawostek, które zauważył podczas swoich podróży. Bo to właśnie dzięki podróżom można poznać kraj najlepiej. Pierwszą jest to, że Gruzini wolą jeździć samochodem, niż męczyć się jadąc rowerem czy idąc pieszo. Nie są też wcale punktualni, co pokazali gruzińscy przyjaciele (poznani wiele lat temu) na ślubie samego Mellera, zorganizowanym właśnie w ich kraju. Na ceremonię, która odbyła się o godz. 15.00 przybyli w okolicach 18.00 i byli szczerze zdziwieni, że już się odbyła. Są przy tym bardzo gościnni i każdego uraczą zarówno dobrym jadłem, jak i piciem.

– Gruzja słynie z gościnności, a Gruzini wiedzą, że z tego słyną, więc się sami nakręcają – zaznaczył Meller. Po czym opowiedział, jak dzięki jednemu ze znajomych znalazł się na przyjęciu śmietanki towarzyskiej kraju, a z poznanymi tam osobami przyjaźni się do dziś. – Na tej imprezie poznaliśmy trzon paczki, z którą trzymamy się do dziś – zaznacza dziennikarz.

Przybyli na spotkanie sympatycy i czytelnicy pana Marcina z jego opowieści dowiedzieli się również, w jaki sposób najlepiej podróżować po tym pięknym kraju. Zadawali mu sporo pytań, np. o to, czy Gruzja jest ubogim krajem, czy mieszkańcy znają pojęcie stresu, jak najlepiej wybrać się do Gruzji (czy samodzielnie, czy z biurem podróży) i na co uważać, co dziś Gruzini myślą o Stalinie.

– Gruzja jest jakimś takim wrażeniowym nadmiarem. Za dużo wina, za dużo muzyki, za dużo dźwięków, krzyków – opisywał Meller.

Spotkanie przebiegało w rodzinnej atmosferze. Na koniec każdy mógł zrobić sobie zdjęcie z gościem oraz otrzymać dedykację w książce autora, o której opowiedział bardzo dużo, a która sprzedała się w tysiącach egzemplarzy. Sam Michaił Sakaszwili wręczał ją prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu podczas jego wizyty z Gruzji.

– Mam nadzieję, że swoimi opowieściami o przeżytych przygodach, ale również codziennym życiu Gruzinów, barwnymi anegdotami nasz gość zachęcił słuchaczy do podróży – mówi Joanna Rakoczy, organizatorka bibliotecznych spotkań ze znanymi ludźmi.

– Byłam na wieczorach autorskich z Jarosławem Kretem i Marcinem Kydryńskim. Spotkania zawsze mi się podobały. Nikt nigdy nie organizował u nas spotkań z takimi ciekawymi ludźmi – mówi Halina Jarzynka, radna Rady Miejskiej w Żurominie, którą spytaliśmy o wrażenia z wieczoru autorskiego z Mellerem.

– Ja jestem jak najbardziej za takimi spotkaniami. Szary człowiek może spotkać kogoś, kto ma coś do powiedzenia, kto coś widział, gdzieś był. Fajnie spotkać takiego „Pana z telewizji ” – mówi inna uczestniczka spotkania, Dorota Jarzynka. Jak dodaje, była jeszcze na bibliotecznym spotkaniu z Jarosławem Kretem, które również jej się bardzo podobało. Teraz chciałaby móc pójść na spotkanie z Szymonem Hołownią. A to, jak zapowiadamy na plakacie, odbędzie się już 3 grudnia.

Agnieszka Orkwiszewska

 

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.