
Michał Osiecki
m.osiecki@kurierkurierzurominski.pl
Dwóch czołowych zawodników wagi piórkowej – żurominianin Kamil Łebkowski (ósmy w polskim rankingu) i łodzianin Janusz Staszewski (piąty w rankingu) – miało stanąć naprzeciw siebie 16 marca w Międzyrzecu Podlaskim. Niestety do walki, którą wszystkie czołowe portale w kraju zajmujące się tematyką MMA zapowiadały jako tę, której przegapić nie można, nie dojdzie.
– Jestem strasznie rozczarowany całą sytuacją – mówi żuromiński wojownik Kamil Łebkowski. Ta walka miała być dla mnie prawdziwym sprawdzianem umiejętności w tej wadze. Przygotowywałem się do niej jak do wojny – dodaje.
Organizator Nocy Gladiatorów odwołał galę, a jako oficjalny powód podał małą sprzedaż biletów.
– Jeśli bilety sprzedaje się w jednym punkcie i w dodatku nikogo się o tym nie informuje, to nie można się spodziewać efektów – nie dziwi się zawodnik. – Mam bardzo duże grono kibiców w Białej Podlaskiej, którzy nie wiedzieli, gdzie można zdobyć bilet. Jestem pewien, że bilety sprzedałyby się do ostatniego tylko po prostu w dniu gali – informuje Łebkowski.
Zagraniczne przygotowania, skrócony odpoczynek
Popularny „Bomba” do jednej z najważniejszych swoich walk przygotowywał się za granicami kraju. Dwudziestopięcioletni zawodnik nie ukrywa, że jest niezadowolony z tego, że przygotowania te pójdą teraz na marne.
– Specjalnie na tę walkę zdecydowałem się skrócić okres odpoczynku po naprawdę trudnych przygotowaniach do walk w tamtym roku – opowiada żurominianin. – Dzięki sponsorom, własnym oszczędnościom i przyjaciołom jestem w Anglii, gdzie przygotowywałem się w Gymie Roniego Manna właśnie do tej walki i teraz cały trud, jaki włożyłem w ten wyjazd, okazuje się niepotrzebny. Nie chodzi tu tylko o stratę pieniędzy, ale takie obciążanie organizmu przy diecie, która jest trudne dla ciała. Zostałem też zablokowany jako zawodnik na innej gali – tłumaczy.
Amatorsko na Wyspach
Mimo decyzji o odwołaniu gali „Bomba” nadal będzie szlifował formę w Anglii.
– Póki co, mogę się rozejrzeć za walką tutaj. Chciałbym sprawdzić się chociaż amatorsko. Nie będzie ta walka liczona do rekordu, a będę łapał kolejne doświadczenie – mówi o swoich planach Łebkowski.
Najbliższa oficjalna walka Kamila Łebkowskiego odbędzie się w Legionowie 19 kwietnia.
– Chcę podziękować Firmie Marco – Polo i jej właścicielowi Dariuszowi Kamińskiemu, moim najbliższym, czyli rodzinie, dziewczynie Ani oraz wszystkim moim braciom z maty jak i trenerom Łukaszowi Grochowskiemu i Mirosławowi Oknińskiemu. Oddzielne podziękowania należą się wszystkim moim kibicom. Obiecuje, że w następnych moich walkach was nie zawiodę! – kończy wojownik z Żuromina.
Dodaj komentarz