
Jacek Grzybicki:[/b] Ten rok nie należy do najłatwiejszych. Jak większość samorządów, szczególnie tych małych, borykamy się z brakiem pieniędzy. Mamy większe potrzeby niż dochody. Kiedy posiadaliśmy pełny podatek od wiatraków wówczas mogliśmy sobie na więcej pozwolić. Teraz musimy zaciskać pasa.
[b]K.C.: [/b]Korzystało na tym praktycznie każde sołectwo.[b]J.G.[/b]: Tak, staraliśmy się, żeby w każdym sołectwie były wykonywane inwestycje, te większe i mniejsze.
[b]K.C.[/b]: A teraz?
[b]J.G[/b]..: Teraz jest zdecydowanie gorzej. Mamy o wiele mniejsze dochody, a wydatki? O wiele większe. Jako samorząd dotyka nas chociażby podwyżka wynagrodzeń nauczycieli, to koszt ok. 45 tysięcy złotych miesięcznie. Subwencja, jaką zadeklarowało nam Ministerstwo na tę chwilę jest mniejsza niż w ubiegłym roku o ok. 27 tysięcy złotych, a podwyżki trzeba zapłacić. Obniżka PIT wiąże się również z obniżką wpływu na konto gminy, a nie jest to mała kwota, bo aż 190 tysięcy złotych. Do tego podwyżka najniższej krajowej. Proszę to wszystko dodać i wyjdzie z tego spora suma, ponad 900 tysięcy złotych.[b]K.C[/b].: Czyli gmina w tym roku z inwestycjami nie poszaleje?[b]J.G[/b].: Na tę chwilę niestety nie. Będziemy realizować bieżące remonty i naprawy. Rzeczy, które są najpilniejsze. Mam świadomość, że będzie naprawdę ciężko. Zaciskamy pasa i czekamy, co będzie dalej.[b]K.C.[/b]: Przygotowujecie się do reorganizacji szkół w Gościszce, Chojnowie i Sarnowie. Domyślam się, że głównym powodem są pieniądze?[b]J.G[/b].: Finanse oraz malejąca liczba uczniów. Chcę jednak podkreślić, że Rada Gminy będzie podejmowała decyzję o zamiarze reorganizacji, ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie Kurator Oświaty. Chcemy przekształcić te szkoły w filie. Zostaną tam klasy 1-3 oraz oddziały przedszkolne.[b]K.C.[/b]: Jakie oszczędności może przynieść takie rozwiązanie?[b]J.G[/b].: Szacujemy, że około milion złotych. Cała oświata w gminie kosztuje 7 milionów, z czego 3 miliony pochodzą z naszego budżetu. Reszta to subwencja oświatowa.[b]K.C.[/b]: Wasze plany zyskały aprobatę społeczności lokalnych? Zazwyczaj sołectwa bronią swoich placówek. [b]J.G.:[/b] Podeszły bardzo różnie. Odbyły się trzy spotkania, w których brali udział m.in. rodzice. Towarzyszyły im emocje, co jest zrozumiałe w tym przypadku. Zdania były jednak podzielone, część z nich rozumie nasze plany, część jest zdecydowanie przeciwna. Na spotkaniach były również osoby, które nie zabierały głosu. Edukacja jest bardzo ważna, jednak musimy pamiętać, że gmina musi realizować także inne zadania.[b]K.C.[/b]: Ile uczniów liczą klasy w tych szkołach?[b]J.G.[/b]:To niewielkie oddziały, przeważnie liczące kilku uczniów. Rodzice często używali argumentów, że nie chcą, aby ich dzieci uczęszczały do “molochów”, gdzie jest dużo uczniów, ale nasze szkoły w Kuczborku, czy Zielonej mają po około 160 i 180 uczniów, to nie jest tak dużo. Czwartoklasista nie będzie miał problemu z odnalezieniem się w takiej placówce. Tym bardziej, że uczniowie z Chojnowa i Sarnowa i tak muszą dojeżdżać, bo w tych szkołach nauka kończy się na 6 klasie, a 7 i 8 tam nie ma. [b]K.C.[/b]: Demografia to jedno, a stan budynków to drugie. Nie chcę nikogo obrazić, ale jeżeli chodzi o te trzy szkoły, to tylko Gościszka (jej budynek) wygląda jak szkoła, ale Chojnowo i Sarnowo…[b]J.G[/b].: Dobrze Pan zauważył, że budynek w Gościszce jest lokalowo najlepszy, a Chojnowo i Sarnowo wyglądają już gorzej. Wiadomo, że szkoła to nie tylko budynek, placówki z Chojnowa i Sarnowa wykształciły wiele zdolnych osób, nie zmieni to jednak faktu, że uczniowie zasługują na o wiele lepsze warunki lokalowe. W Sarnowie dzieci uczą się w dwóch budynkach, są tam klasy przechodnie, sal lekcyjnych brakuje. Nie ma sal gimnastycznych. A nakłady na modernizację tych budynków będę coraz wyższe. Opór oporem, ale te rzeczy trzeba mieć na uwadze.[b]K.C.[/b]: Rozmawiamy w poniedziałek, nasza rozmowa ukaże się w środowym wydaniu “Kuriera”, w czwartek radni będą głosować nad uchwałą. Rozumiem, że większość z nich popiera to rozwiązanie?
[b]J.G.:[/b] Tak, wspólnie z radnymi podjęliśmy taką decyzję. Staraliśmy się wypracować kompromis, który będzie korzystny szczególnie dla dzieci, bo ich dobro jest najważniejsze oraz spróbować znaleźć oszczędności w gminnym budżecie.[b]K.C.[/b]: Jeżeli kuratorium powie “nie”, to co wtedy?
[b]J.G.:[/b] Liczymy, że kuratorium przychyli się do naszej uchwały, a jeżeli nie, to może wskaże nam źródło finansowania. My nie chcemy oszczędzać na dzieciach, ale musimy myśleć o wszystkich mieszkańcach.[b]K.C.[/b]: Spodziewał się Pan tego, że w swojej karierze będzie musiał podejmować takie decyzje?
[b]J.G[/b].: Często zadawano mi takie pytania, a ja myślałem, że do tego nie dojdzie. Mam jednak nadzieję, że z perspektywy lat każdy zrozumie, że był to przymus, który dzieciom i tak wyjdzie na dobre.

Dodaj komentarz