Do upadku doszło przy prędkości 55 km/h. Pomocy Sadowskiemu natychmiast udzielił trenujący z nim Artur Piotrowski. Wezwana zostało pogotowie, zawodnika przewieziono do szpitala. O tym, w jaki sposób Sadowski został potraktowany w szpitalu i na miejscu zdarzenia, być może napiszemy w oddzielnym artykule, kiedy zawodnik zechce nam zdać z tych zdarzeń szczegółową relację. Dziś wiemy, że mężczyzna zrezygnował z opieki naszych lekarzy i udał się na konsultacje do Warszawy.
Oprócz licznych otarć i potłuczeń zawodnik z zerwał więzadła barkowe.
Kontuzja jest na tyle poważna, że być może potrzebna będzie zabieg operacyjny barku. Przerwa w treningach potrwa zapewne około 2 miesięcy, choć sam zawodnik przyjmuje, że być może wybiegnie na trasę już po 4 tygodniach.
Adam Ejnik
Dodaj komentarz