Marzenia Wylazłowa

- Jesteśmy bramą na Mazury i mamy ogromny turystyczny potencjał – mówi Marian Kamecki prezes Spółdzielni Socjalnej „Za lasami”. - Można stworzyć u nas tematyczną wioskę, która nawiązywałaby wyglądem i funkcjonalnością do wiosek, które zobaczyć możemy tylko w skansenach.
Wioska jak malowana. Wylaz�owo

Maciej Zaremba

redakcja@kurierkurierzurominski.pl

Wylazłowo to niewielka miejscowość w gminie Lubowidz. Położona jest na skraju dwóch województw mazowieckiego i warmińsko – mazurskiego.

– To ogromny turystyczny atut, nie tylko Wylazłowa, ale i gminy Lubowidz – mówi Marian Kamecki prezes Spółdzielni Socjalnej „Za lasami”.

Atut ten wydaje się jeszcze niezbyt wykorzystany, choć mieszkańcy gminy coraz bardziej zdają sobie z niego sprawę.

[b]Wioska jak ze skansenu [/b]

Wylazłowo położone jest z dala od głównych traktów. W pobliżu jest nieskażona niczym przyroda. Blisko tu do lasu i do rzeki. Wydaje się, że to idealne miejsce, żeby przyciągnąć turystów pragnących odpoczynku od miejskiego zgiełku.

– Z Warszawy do nas jest najbliżej, żeby poczuć w pełni przyrodę. Chciałbym, żeby powstała tu wioska tematyczna, na wzór tych skansenowych. Z wiatrakami, starymi chatami, polnymi drogami, przydrożnymi figurkami, płotami drewnianymi i kapliczką do modlitwy. Zapewniam, że znalazłoby się wielu chętnych, żeby tu przyjechać – mówi Kamecki.

Przekonuje również, że na takiej wiosce mogliby skorzystać wszyscy mieszkańcy.

– Tych ludzi, co przyjadą, trzeba by wyżywić, przenocować, przygotować jakąś pamiątkę. Najchętniej piliby oni mleko prosto od krowy i jedli swojskie wyroby. Wszystko to kupowaliby od tutejszych gospodarzy – rozmarzył się Marian Kamecki.

W projekcie mogliby brać udział wszyscy: właściciel dawnego dworku, koło gospodyń wiejskich, gmina i przede wszystkim mieszkańcy Wylazłowa.

– Przecież zbyt będą miały każde produkty – jaja, sery, mięso, warzywa. Niejeden chciałby skosztować domowej nalewki – mówi mieszkaniec Wylazłowa.

– Mało tego – dodaje Kamecki – przecież Wylazłowo to niemal centrum partyzanckie z II wojny światowej i czasów powojennych. W tutejszych lasach ukrywali się najbardziej znani partyzanci z Północnego Mazowsza. To dobry pretekst do przygotowania ścieżki historycznej – tłumaczy.

[b]Dom dla dzieci[/b]

Poza skansenem Kamecki pragnie zbudować na swojej posiadłości dom rehabilitacyjny dla dzieci z zespołem downa.

– Tu mogłyby te dzieci z rodzicami nabierać sił. Wśród przyrody i zwierząt – mówi Kamecki.

Właśnie na posiadłości Kameckigo miałyby się odbywać specjalistyczne turnusy dla chorych dzieci.

Do ośrodka jednorazowo mogłoby przyjechać 4-5 rodzin i dla nich powstałby ośrodek terapeutyczny z prawdziwego zdarzenia

Kiedy projekt będzie zrealizowany? Trudno powiedzieć. Trwają przygotowania. Członkowie spółdzielni piszą już pierwsze wnioski. Formalności zapewne jeszcze potrwają

 

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.