
Adam Ejnik
a.ejnik@kurierkurierzurominski.pl
Dąbrowiczanie nie chcą mieć w swojej miejscowości kurników.
– Nie chcemy smrodu – mówią.
Na wieść o inwestycji i ulokowaniu w ich miejscowości 11 kurników napisali protest i złożyli go na ręce burmistrz Żuromina Anety Goliat i radnych miejskich.
Radni debatowali na ten temat we wtorek podczas sesji. Tuż po zamknięciu tego numeru Kuriera.
Spotkanie z inwestorem
Do niecodziennego spotkania doszło w poniedziałek 26 stycznia w remizie w Dąbrowicach. Z mieszkańcami wioski spotkał się inwestor Adam Kaczmarczyk. Organizatorem spotkania była sołtys wsi Hanna Piechaczyk, a w zebraniu wzięło udział około 40 mieszkańców.
Przedsiębiorca próbował przedstawić dąbrowiczanom swój punkt widzenia. Przede wszystkim odwoływał się do prawa, które pozwala mu na taką inwestycję.
Inwestor wskazywał na ekonomiczne aspekty budowy kurników. Zachęcał mieszkańców do współpracy. Mówił, że to właśnie mieszkańcy Dąbrowic będą mieli pierwszeństwo, jak będzie przyjmował pracowników do pracy na fermie. Tłumaczył również, że w kurnikach prowadzony będzie odchów kur reprodukcyjnych w liczbie o wiele mniejszej niż obsadza się fermy brojlerami.
Na nic zdały się apele przedsiębiorcy. Mieszkańcy Dabrowic nie chcą mieć we wsi kurników, wskazując, że są one zbyt uciążliwe, a w takiej ilości wręcz niezdrowe dla nich i dla ich dzieci.
– Nie pozwolimy tutaj postawić kurników. Zrobimy wszystko, co się da, żeby ich tu nie było – mówił jeden z mieszkańców.
– Niech pan zabierze swoją inwestycję skąd pan przyszedł – mówił jeden z protestujących – Pan chce zniszczyć wszystko, co my tutaj stworzyliśmy. My tu pana nie chcemy – dodał.
Radny Chmielewski zabiera głos
Na zebraniu pojawił się tez radny z Rozwozina Józef Chmielewski. Reprezentuje on okręg, w którym znajdują się Dąbrowice.
– Prawo powinno być takie, jakiego wy chcecie. Bo wy tu żyjecie, wasze dzieci i wasze wnuki. Wiem, że jak tu powstanie ferma. Nie ważne, czy tego pana, czy kogoś innego, to żadna rodzina nie założy tu swego gniazda. Wszyscy stąd uciekną. Za 5 za 10 lat w Dąbrowicach połowy ludzi nie będzie – mówił radny.
Wypowiedź radnego spotkała się z aplauzem zebranych. Chmielewski dodał, że będzie wspierał protestujących w radzie.
Sprawa zapewne toczyć będzie się długo. O kolejnych ich etapach będziemy Państwa informować.
Moim zdaniem
Protesty w sprawie budowy ferm stały się standardem w naszym powiecie. Nikt nie chce mieszkać koło kurnika i trudno się temu dziwić. Idealnym rozwiązaniem byłoby stworzenie specjalnych stref, w których fermy mogłyby być budowane, ale jak to z idealnymi rozwiązaniami bywa, jest to w naszym powiecie niemożliwe, bo takich przestrzeni po prostu już nie ma.
Inne rozwiązanie to budowanie ferm, które nie są uciążliwe. Czy to jest możliwe? Trzeba przyznać, że współczesne fermy nie przypominają tych sprzed lat. Są mniej uciążliwe. Ale wiadomo, że „zapachów” nie da się pozbyć. Może w przyszłości…
Pozytywne natomiast i rokujące w proteście dąbrowickim jest to, że doszło do dialogu. Sam o takie dialogi apelowałem przed kilkoma miesiącami. Tylko rozmowa pozwala rozwiązać wszelkie spory. Ja osobiście po raz pierwszy zetknąłem się z sytuacją, że inwestor nie zlekceważył protestujących, a stawił się na spotkanie z nimi. Przygotowany i otwarty na dyskusję.
Adam Ejnik

Dodaj komentarz