NIE KOMUNALNE A KOMERCYJNE

INFORMACJE\ Gmina Żuromin potrzebuje mieszkań komunalnych i socjalnych. Przed wyborami władze szumnie zapowiadały budowę nowego bloku. Plany Żuromińskich Zakładów Komunalnych uległy zmianom. W nowym bloku znajdą się jedynie mieszkania na sprzedaż.

– To jest koszmar, jakie mają ludzie sytuacje. To nie jest do chwalenia się, ale mamy bezdomnych, o których się głośno nie mówi – powiedziała radnym kierownik wydziału geodezji Teresa Czaplińska. Jak dodała, jest potrzeba zapewnienia lokali tymczasowych mieszkańcom, którzy znajdują się w potrzebie. Padła propozycja budowy miasteczka złożonego z kontenerów gdzieś za miastem. – Mamy takie przypadki, że do rodzin z małymi dziećmi nie powinno się wprowadzać osób z narkotykami, innymi używkami – powiedziała.

Propozycja budowy miasteczka z kontenerów spotkała się z różnymi opiniami radnych, obecnych na posiedzeniu. – Ja osobiście jestem przeciwny – stwierdził Waldemar Bukowski. – Już samo słowo kontenery źle się kojarzy, to dzielenie ludzi – skomentował radny Czarek Ossowski.

Pomysł próbowała wyjaśnić burmistrz Aneta Goliat. – Na ul. Mickiewicza, gdzie mamy blok socjalny, dzieje się tragedia. Jak założymy prąd, położymy kabel, mieszkańcy potrafią go wydłubać, wyrwać albo sami się gdzieś podłączają – poinformowała. Jak dodała, sytuacja jest dość niebezpieczna i często może zagrażać życiu mieszkańców. Mieszkańcy potrafią tak „majstrować” przy instalacjach, że jakiś czas temu zalane zostało pomieszczenie na parterze.

– Jak wstawimy drzwi, żeby mieszkali jak ludzie, następnego dnia te drzwi są pocięte, a jak jest zima, palą w piecu. Nawet nie może gaśnica wisieć, bo zgodnie z zaleceniami powinna być na korytarzu. Jak mieliśmy tam pożar to strażak z PSP pytał, gdzie jest, pokazaliśmy, że jest zamknięta. Bo jak powiesimy, to albo się nią biją, albo zniszczą, albo sprzedadzą – dodała Goliat.

Zapytana o plany Żuromińskich Zakładów Komunalnych odnośnie budowania bloku komunalnego, o których już kilka razy pisaliśmy na łamach „Kuriera” Goliat powiedziała, że najpierw spółka musi przenieść swoje samochody, stojące właśnie na placu przy ul. Sikorskiego (gdzie ma powstać blok) na teren byłej sortowni i wysypiska śmieci w Brudnicach. – Przygotowujemy projekt uchwały o przekazaniu aportem tego terenu – dodała.

– A dlaczego aportem? Z ŻZK bardzo ciężko nam się rozmawia. Jak my coś od nich chcemy, to ciężko coś od nich uzyskać – skomentował tę informację Waldemar Bukowski. – Tym bardziej, że spółka ma się bardzo dobrze. Jej płynności finansowej nie będzie zagrażało, jeżeli wydzierżawimy im ten teren – dodał.

– Dzierżawa nie wchodzi w grę. To są podatki, a oni chcą tam się rozbudować, stworzyć zaplecze dla pracowników – odpowiedziała burmistrz, broniąc pomysłu oddania placu za darmo. Dodała, że przecież spółka planuje modernizować oczyszczalnię. – Przecież my im w tym nie pomożemy – podkreśliła.

Radny Bukowski przypomniał jednak, że na jego komisji prezesi spółki pokreślili, że nie widzą możliwości innej jak budowa oczyszczalni ze wsparciem miasta. Potwierdzili to pozostali radni. Zdaniem burmistrz jest jednak inaczej. – To musimy się jednak spotkać – skomentowała tę rozbieżność Aneta Goliat.

– Ich zadaniem jest szukać pieniędzy. My nie jesteśmy w stanie im pomóc. Nie pójdę po kredyt 10 mln, żeby zostawić dług. Nie ma takiej opcji – odparła Goliat, mówiąc o budowie oczyszczalni.

– Odnoszę wrażenie, że jak my im dajemy, to jest w porządku, ale za jakiś czas może usłyszymy, że nie dadzą rady pobudować oczyszczalni, a najlepszym wyjściem byłoby partnerstwo publiczno-prywatne – skomentował radny Bukowski. Jak dodał, kosztorys bloku przygotowany był 2 lata temu. – Czy ten blok nie będzie kulą u nogi? Nie pomylę się, jeśli teraz nie dołożą jeszcze 40 proc. do tego kosztorysu. Czy to są tak atrakcyjne mieszkania? – pytał. W toku dyskusji wyszła jednak nowa informacja. Wcześniej planowano i przedstawiano koncepcję sprzedaży części mieszkań w tymże bloku na wolnym rynku, a zostawienia kilku lokali jako zaplecza socjalno-komunalnego dla samorządu. Aneta Goliat poinformowała jednak radnych, że koncepcja ta już się zmieniła. – Chcieliby wszystkie na wolny rynek – powiedziała.

– No to tak rozmawiamy z ŻZK. Dwa lata tak mówią – spuentował Bukowski. Jak tłumaczył, jeszcze w poprzedniej kadencji w rozmowach sugerowano się tym, iż jest mały zasób mieszkań gminnych i dlatego propozycja Spółki by jedna klatka w bloku byłą socjalna, a dwie wystawiono na wolny rynek wydawała się atrakcyjnym rozwiązaniem. Gdyby od razu padła informacja, że cały blok będzie budowany na wolny rynek, pewnie rozmów by nie było.

– Przekazanie majątku naszej spółce ma drugi koniec. Jeśli splajtuje, majątek idzie pod młotek – zauważył radny Andrzej Staroń.

W kontekście Żuromińskich Zakładów Komunalnych padła też informacja o konieczności regulacji cen śmieci, zwłaszcza dla firm, co prawdopodobnie stanie na jednej z najbliższych sesji.

W kuluarowych rozmowach pojawiły się domysły, że budowa mieszkań komunalnych była jedynie „kiełbasą wyborczą”. Trudno się z tym nie zgodzić.

AO

 

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.