
Jak tłumaczyła na wspólnym posiedzeniu komisji sekretarz powiatu Halina Żujewska, chodziło ogólnie mówiąc o zarzut ograniczenia dostępności do usługi audytu wewnętrznego, który realizowany był w starostwie w 2018 i 2019r.
Sprawę wyjaśniano członkom komisji skarg, wniosków i petycji. Jak wiadomo, nie ma obowiązku ogłaszania w biuletynie zamówień publicznych oraz na stronie internetowej zamówień o wartości do 30 tys. euro netto (ok. 130 tys. zł). W starostwie powstał jednak wewnętrzny regulamin zamówień publicznych, właśnie dla przypadków o wartości do 30 tys. euro netto. – Ten przypadek mieścił się w procedurze rozeznania rynkowego – powiedziała na posiedzeniu komisji Żujewska. Tłumaczyła, że urząd wysłał zapytanie do 3 wykonawców. Wybrane tak zamówienie w 2018r. opiewało na kwotę 36,9 tys. zł, w 2019r. zaś 35 tys. zł.
– Procedury, które zastosowaliśmy wpisują się w obowiązujące przepisy prawa. Ustawa Prawo zamówień publicznych nie została naruszona – podkreśliła sekretarz powiatu.
Skarżąca miała też zarzuty dotyczące usług: przeprowadzenia indywidualnego poradnictwa prawnego, obsługi prawnej urzędu, cateringowej w czasie spotkań, noclegowej i gastronomicznej oraz transportowej. Jak wskazano w uzasadnieniu do uchwały, starostwo nie zamawiało usługi indywidualnego poradnictwa prawnego oraz obsługi prawnej urzędu, bo radcowie prawni są zatrudnieni w starostwie na umowie o pracę. Z kolei pozostałe usługi występują w ciągu roku sporadycznie. Usługa noclegowa i gastronomiczna była związana z udziałem pracowników w szkoleniach i konferencjach zewnętrznych. Z kolei usługi cateringowe i transportowe były zamawiane sporadycznie, w oparciu o lokalny rynek.
Radny Jerzy Gierzyński stwierdził jednak, że właśnie dlatego, iż starostwo zapytało o oferty tylko kilka firm, nie umieszczając informacji na swojej stronie, być może inne zainteresowane firmy nie miały właśnie szansy przedstawienia swojej oferty. W odpowiedzi usłyszał, że w sąsiednim samorządzie zdarzyła się sytuacja, że właśnie do audytu wybrano firmę z zewnątrz, tańszą, która niestety w połowie zrezygnowała z wykonywania usługi, a urząd musiał szybko wyłaniać drugą, by zachować ciągłość procedury. Podkreślono, że właśnie do pewnej kwoty ustawodawca daje samorządom wolną rękę, bo inaczej procedury w wielu przypadkach blokowałyby nawet drobne zadania.
Podczas sesji 23 sierpnia wszyscy radni zagłosowali za bezzasadnością stawianych zarzutów.
AO

Dodaj komentarz