
Kacper Czerwiński
k.czerwinski@kurierkurierzurominski.pl
Okazuje się, że tak w Polsce jest skonstruowane prawo, a konkretnie finansowanie opieki zdrowotnej. 10-letnia Natalia, o której pisaliśmy w ubiegłym tygodniu nie mogła uzyskać pełnej pomocy w żuromińskim szpitalu, bo tak stanowią przepisy. W strukturach żuromińskiej placówki nie ma Poradni, ani Oddziału Chirurgi Dziecięcej. Dlaczego lekarz odmówił zespolenia kości? Bo nie mógł tego zrobić – o czym informuje rzecznik żuromińskiej placówki Anna Wrzosek.
Dotyczy to wszystkich dzieci do 16 roku życia – stąd skierowanie do szpitala w Płocku. A transport? W tym przypadku na własną rękę. U Natalki nie występowało zagrożenie życia. Co innego, jeżeli dziewczynka miałaby pękniętą miednicę, wtedy transport jest jak najbardziej uzasadniony. P.o. Rzecznika Praw Pacjenta Krystyna Kozłowska odpisała nam, że:”Bezpłatny przejazd środkiem transportu sanitarnego do najbliższego podmiotu leczniczego udzielającego świadczeń we właściwym zakresie, i z powrotem, przysługuje na podstawie zlecenia lekarza w następujących przypadkach: 1. Konieczności podjęcia natychmiastowego leczenia w innym podmiocie leczniczym; 2. Potrzeby zachowania ciągłości leczenia, 3. Dysfunkcji narządu ruchu uniemożliwiającej korzystanie ze środków transportu publicznego, w celu odbycia leczenia (…) Podkreślę jednak, że jest to decyzja lekarza, która oparta musi być o kryteria medyczne i stan zdrowia pacjenta. Taka decyzja nie może natomiast wynikać z żądania przejazdu środkami transportu sanitarnego przez rodzinę czy samego pacjenta np. ze względu na sytuację rodzinną, materialną czy inne czynniki nie związaną ze stanem zdrowia. ”- czytamy dalej w piśmie. Podsumowując, jak nie wiadomo o co chodzi…
P.S. W ubiegły piątek zawieźliśmy Natalkę, na kontrolę do szpitala w Płocku. Wszystko jest w jak najlepszym porządku.

Dodaj komentarz