
W ostatnim lipcowym wydaniu „Kuriera” pisaliśmy, że jednostce OSP w Chamsku grozi wykreślenie z systemu KSRG. Ma ona obecnie na stanie 26-letni samochód renault. Dyskutowano wówczas o potrzebie kupna nowego auta z homologacją, by móc się utrzymać w systemie lub też o uzyskaniu kosztownej homologacji na stare auto. Po kilku spotkaniach, w tym omawianiu sytuacji na komisjach Rady Miejskiej, burmistrz zobowiązała się do zabezpieczenia części środków na zakup nowego auta w przyszłorocznym budżecie.
Niestety, nic to nie dało. Sprawę negatywnej opinii omawiano 5 listopada na posiedzeniu komisji bezpieczeństwa Rady Miejskiej. – Ja na poprzednim spotkaniu jeszcze przed złożeniem wniosku mówiłem, że przejście tego wniosku i tak było ryzykowne – stwierdził w pierwszych słowach komendant PSP w Żurominie bryg. Adam Dobrosielski. Podkreślił, że od 4 lat kładzie się ogromny nacisk na certyfikację wszystkich urządzeń, a także sprzętu używanego przez strażaków zarówno ochotników, jak i państwowych. I tak się stało – brak świadectwa dopuszczenia do użytkowania pojazdu do celów ochrony przeciwpożarowej spowodował, że jednostka z Chamska nie została zaliczona do KSRG. – To był jedyny parametr, który na tym zaważył – powiedział komendant. Jednostka uporała się z wyszkoleniem druhów, ale niestety nie udało się uzyskać homologacji dla starego samochodu.
Jak zauważył Dobrosielski, od tej negatywnej opinii nie ma odwołania, bo wniosek nie wyszedł nawet z komendy wojewódzkiej do komendy głównej. – Oświadczenia o chęci zakupu i przeznaczeniu środków nie były brane pod uwagę – stwierdził. Jego zdaniem jedynym rozwiązaniem sytuacji jest uzyskanie świadectwa homologacji lub zakup nowego auta, takiego już ze wszystkimi certyfikatami.
– Od 1 stycznia zostaliśmy wyłączeni. Jedynym rozwiązaniem jest zakup nowego samochodu – stwierdził prezes OSP Tomasz Karolewski. Jak jednak poinformował bryg. Dobrosielski, wnioski o włączenie do KSRG można składać dwa razy w roku, wiosną i jesienią. Przy spełnieniu wymogów, jego zdaniem, nie powinno być problemu, by jednostkę znów tam wpisać.
W dyskusji prezes Karolewski przypomniał ubiegłoroczny pożar kurnika w Chamsku i stwierdził, że bez pomocy ochotników straż państwowa nie poradziłaby sobie z opanowaniem tak dużego żywiołu. – Mamy sporo kurników na terenie powiatu. Jeden czy dwa samochody nie są w stanie opanować takich pożarów – podkreślił.
– Jednym z zadań własnych gminy jest ochrona przeciwpożarowa i utrzymanie jednostek ochotniczych straży – przypomniał komendant PSP. I poinformował, że los OSP z Chamska podzieliły również dwie jednostki w powiecie sierpeckim.
W sytuacji podobnej do Chamska są samochody w Kuczborku, Zielonej, Zieluniu, Syberii, Młudzynie, Siemiątkowie, Krzeczanowie (tu jest wycofany z podziału z powodu awarii). – Jeżeli są sprawne, to funkcjonują. Rok, w którym Chamsk wchodził do KSRG był pierwszym rokiem, od którego zaczęto włączać jednostki OSP do KSRG na 5 lat. Wcześniej wpisywano bezterminowo – podał Dobrosielski. W powiecie kolejną jednostką, włączoną tylko na 5 lat, jest Krzeczanowo w gm. Siemiątkowo.
– Są takie odgórne założenia, żeby w każdej gminie były co najmniej 2 jednostki w KSRG – zaznaczył Dobrosielski. Podkreślił, że to po stronie jednostek ma leżeć chęć starania się o dotacje. Przez ostatnie dwa lata zachęcał do tego osobiście wszystkich ochotników z powiatu. – Kłopot nie leży po stronie PSP, tylko jednostek. Trzeba się zarejestrować w sądzie i korzystać z dotacji. Proszę nie narzekać, że PSP chce jednostki osłabiać czy rozłożyć. Trzeba zacząć od siebie – zaznaczył podczas dyskusji.
Radny z Chamska Tomasz Budzich interesował się, co można teraz zrobić i czy to, że gmina zabezpieczy środki w przyszłorocznym budżecie pomoże w staraniu się o środki na zakup nowego auta.
– Oczywiście, po naszej stronie leży to, czy dana jednostka jest wpisana do KSRG, czy nie. Chcielibyśmy ich wpisać jak najwięcej. Te, które nie są, kiepsko się starają – przyznała burmistrz Aneta Goliat.
Według bryg. Dobrosielskiego nie powinno być problemu z pozyskaniem dotacji z innych źródeł, m.in. z MSWiA, bo dotychczas tak bywało, że ci, którzy otrzymali środki z KSRG, stamtąd nie dostawali. Nic zatem straconego, by tam złożyć wniosek.
– Czy te OSP chcą istnieć, czy to tylko fikcja? – spytała z kolei burmistrz Aneta Goliat w dyskusji podkreślając, że niewielu członków przychodzi czasem na zebrania. – Nie możemy czarować i zaklinać rzeczywistości. Może warto utrzymać dwie, trzy jednostki i porządnie wyposażyć – dodała. Narzekała, że samorząd powiatu nie dokłada środków do zakupu sprzętu. Przy okazji wywiązała się też krótka dyskusja, że skoro tak, to na jakiej podstawie gmina ma dofinansowywać szpital powiatowy.
Zdaniem komendanta gminnego Włodzimierza Wiśniewskiego, warto poszukać dla jednostki w Chamsku coś używanego, ale z odpowiednimi certyfikatami. Twierdził, że oferty są dostępne, trzeba tylko trochę poszukać.
– Umowa była taka, że zabezpieczamy 200 tys. w przyszłym budżecie pod potrzebę złożenia wniosku. Porozumienie było, wniosek był, ale nie przeszedł, więc mamy w zasadzie reset problemu. Zdaje się, że umowa z sierpnia przestała być wiążąca – stwierdził wiceburmistrz Michał Bodenszac. Jego zdaniem warunki kupna samochodu powinny się zmienić.
Z kolei Adam Dobrosielski namawiał, by nie rezygnować z kupna nowego auta, skoro jest szansa zabezpieczenia środków w budżecie. Podobnie apelował prezes Karolewski, który stwierdził, że zawsze przecież będzie można te środki przeznaczyć na coś innego, jeśli nie uda się kupić samochodu.
– My od stycznia nie będziemy tej jednostki kontrolować i teraz w gestii gminy będzie, by mieć nad nią nadzór, żeby ona funkcjonowała we właściwy sposób, żeby były szkolenia – podkreślił Adam Dobrosielski. Uważa, że bez motywacji jednostki ochotnicze zwyczajnie podupadną.
– Żebyście funkcjonowali, potrzebne wam takie kontrole, żeby dwa razy w roku był nalot? – spytał wiceburmistrz Michał Bodenszac.
– A u was w pracy, jak nadzoru nie będzie, to pracownicy będą robić tak samo, jak wtedy, gdy jest nadzór? – odparł mu pytaniem prezes Karolewski.
– Musimy wziąć pod uwagę, że niezabezpieczenie jakiejkolwiek kwoty dla OSP w Chamsku może skutkować tym, że za chwilę straż może nie mieć czym wyjechać – zauważył radny Tomasz Budzich.
Ostatecznie podczas komisji wystosowano wniosek, żeby gmina jednak zabezpieczyła sumę 200 tys. zł na kupno nowego auta dla jednostki w Chamsku. Co będzie dalej, nie wiadomo.
AO

Dodaj komentarz