
Bartnik Myszyniec ma bardzo duże sportowe aspiracje. Klub przed sezonem zapowiadał, że włączy się w walkę o awans. Liga zweryfikowała zapędy zespołu z Kurpi. Bartnik ostatni komplet punktów zdobył w starciu z Wkrą Radzanów, a było to… 1 września. Gospodarze liczyli zatem na przełamanie w starciu z Borutą, by móc nie tracić już kontaktu z czołówką i odrabiać straty do poszczególnych zespołów, które zajmują wyższe miejsca w tabeli. Zespół z powiatu żuromińskiego również nie notuje najlepszego sezonu i wygląda na to, że podobnie jak w ubiegłorocznej kampanii walczył będzie o utrzymanie. Jak na razie Boruta w tym sezonie wygrała tylko dwa razy, a raz spotkanie z udziałem tego zespołu zakończyło się remisem. Choć ostatnie porażki z czołowymi zespołami rozgrywek – w Konopkach i Wąsewie – wstydu nie przynoszą to punktów też nie dały. Podobnie niestety było w niedzielne przedpołudnie na stadionie w Myszyńcu.
Pierwsza połowa w wykonaniu obu zespołów nie należała do najlepszych. Wprawdzie Bartnik zaatakował, przejął inicjatywę, ale efektów brakowało. Zawsze, choćby w ostatniej chwili, znajdował się defensor Boruty, który zagrożenie oddalał. Tak było do 45 minuty. Bramkę tuż
przed gwizdkiem kończącym pierwszą część spotkania zdobył Mateusz Bałdyga i Boruta musiała zaatakować. Druga połowa była lepsza w wykonaniu zawodników Mariusza Kołakowskiego.
“Boruciarze” szukali swoich szans w ataku i potrafili je znaleźć. Po jednej z kombinacyjnych akcji zaskoczyli oni defensywę Bartnika. W 59 minucie do siatki gospodarzy trafił Krzysztof Deka wyrównując stan rywalizacji.
Po stracie gola do ofensywy przystąpili gospodarze. Po straconej bramce trener postawił na napastnika Tomasza Muracha, który jak się później okazało odegrał kluczową rolę w tym spotkaniu. Podopieczni Radosława Jeziorskiego próbowali atakiem pozycyjnym rozbić defensywę gości. Długo nie mogli znaleźć sposobu na dobrze funkcjonującą linię obrony. Niestety tuż przed końcem regulaminowego czasu gry złamali blok obronny. W 89 minucie sposób na pokonanie Dawida Zielińskiego znalazł wspomniany wcześniej Tomasz Murach. Napastnik tym samym zapewnił komplet punktów swojej drużynie, bo mimo kilku minut na odpowiedź Boruta nie zdołała
doprowadzić do wyrównania.
Olgierd Markowski
[b]Bartnik Myszyniec – Boruta Kuczbork 2:1 (1:0)[/b][b]Bramki:[/b] Bałdyga 45 min., Murach 89 min. – Deka 59 min.Zieliński – Bardyszewski (Dębski), Rybak, Deka, D.Stańczak, Sadowski (Kowalski), Juszczyk, Kawczyński, D.Klimek, P.Klimek (Kalinowski), Kociela (Rychcik)
[b]Wyniki[/b]Bartnik Myszyniec – Boruta Kuczbork 2:1
Błękitni Raciąż – KS Wąsewo 2:1
Wymakracz Długosiodło – Korona Karolinowo 6:2
Wkra Radzanów – Konopianka Konopki 1:4
GUKS Krasnosielc – Wkra Sochocin 4:1
Rzekunianka Rzekuń – Orzeł Sypniewo 2:4
Pełta Karniewo – Orzyc Chorzele 2:2
[b]Tabela[/b]1. Błękitni Raciąż 10 24 31-6
2. Konopianka Konopki 10 24 22-7
3. KS Wąsewo 10 19 21-14
4. Wymakracz Długosiodło 10 17 31-14
5. Rzekunianka Rzekuń 10 17 29-15
6. Pełta Karniewo 10 16 20-30
7. GUKS Krasnosielc 10 15 18-19
8. Bartnik Myszyniec 10 13 22-18
9. Orzeł Sypniewo 10 13 19-25
10. Korona Karolinowo 10 11 17-22
11. Wkra Radzanów 10 8 23-31
12. Boruta Kuczbork 10 7 12-22
13. Orzyc Chorzele 10 7 11-22
14. Wkra Sochocin 10 3 10-41

Dodaj komentarz