
Pisaliśmy w ubiegłym roku, że ŻZK planują przyłączenie kolejnych domostw do miejskiej sieci ciepłowniczej. O tym, jak te plany mają się do rzeczywistego wykonania rozmawiano podczas jednego z ostatnich posiedzeń komisji infrastruktury Rady Miejskiej, 7 lutego.
– Ulica Żurawia była poważnie brana pod uwagę i w ubiegłym roku miały być tam wykonane przyłącza – mówił przewodniczący komisji infrastruktury Andrzej Staroń. Był ciekaw, jak te plany udało się zrealizować.
Z informacji przekazanej radnym przez prezesa miejskiej spółki Piotra Kosińskiego wynika, że udało się wykonać przyłącza m.in. w ul. Andersa, Mickiewicza, Lidzbarskiej. Jak tłumaczył, było to łatwiejsze do wykonania. – Żurawią przesunęliśmy na rok bieżący – poinformował, tłumacząc to pewnymi trudnościami. Staroń był nieco zaskoczony, bo przyłączenie domostw w ul. Żurawiej miało być priorytetem. – Ludzie się zapisywali, a potem wypisywali – tłumaczył wiceprezes spółki Wojciech Kwieciński. Nadal jednak spora część mieszkańców tej ulicy jest zainteresowana przyłączeniem do miejskiej sieci ciepłowniczej (wg informacji 80 proc.).
Radny Andrzej Staroń stwierdził, że z dnia na dzień może odejść jeszcze więcej osób, bo w mieście pojawia się szansa na ogrzewanie gazowe i to może być poważnym problemem do realizacji planów spółki. – Każdy musi to przekalkulować – ocenia prezes ŻZK. – Inwestycji nie rozpoczęliśmy, więc nie ponieśliśmy kosztów mamy ludzi, którzy mają wybór – twierdzi wiceprezes ŻZK Wojciech Kwieciński.
– Podjęliście pewne działania, ileś ludzi pracowało nad zbieraniem tych informacji i z tego nic z tego nic nie wynika. Powiedzieliście, że w tym roku zrobicie, nie zrobiliście. Słyszę z ust prezesa, że było to od was niezależne, ale tak naprawdę podjęliście działania, które nic nie dały. W związku z tym ponieśliście koszty, bo mogliście się zająć czymś innym w tym czasie jako spółka gminna, a my jako rada mamy prawo oczekiwać tego, że wasze działania będą skuteczne, nakierowane na osiąganie sukcesów. Działalność gospodarcza ma to do siebie, że ma określony cel i ma przynosić zyski, a nie być zabawą, a może im zrobimy to, a może tamto, a może co innego. No panie prezesie, tak nie będziemy rozmawiać – skomentował w końcu Staroń. Zdaniem Kwiecińskiego koszty były niewielkie, prawie żadne. Według Kosińskiego przygotowanie ankiet i ulotek i rozniesienie ich nie jest żadnym kosztem. – Ludzie to po pracy zrobili, w ramach hobby zbierali informacje – skomentował radny Staroń.
– Nie da się pewnych rzeczy przewidzieć i nie podjąć ryzyka – uważa Kwieciński. Prezes Kosiński zaś uważa, że gaz nie jest wielkim zagrożeniem dla miejskich kotłowni. – Ludzie są coraz bardziej wygodni, chcą mieć ciepło – twierdzi.
Spółka nadal planuje rozbudować sieć ciepłowniczą. W bieżącym roku chce m.in. wykonać przyłącza do budynku handlowego, jaki ma powstać na placu po PKS przy ul. Lidzbarskiej. Czy uda się pozyskać innych odbiorców w trakcie roku, okaże się.
AO

Dodaj komentarz