
Kierownika Muzeum Jerzego Piotrowskiego spotkaliśmy w sobotę, 29 czerwca, podczas dyżuru w placówce. Siedział właśnie nad opracowaniem słownika do „Dzieł wszystkich” Horacego, w tłumaczeniu bieżuńskiego poety, Stefana Gołębiowskiego. Publikacja ma zostać wydana w przyszłym roku, na 120 rocznicę urodzin Stefana Gołębiowskiego. – Mam już środki finansowe, sponsorzy dopisali – mówi kierownik. Pokazuje nam „Dzieła wszystkie”, a także wydane niegdyś w jedwabnej oprawie „Pieśni”. – Jak widać pełno jest tu zapisków, bo poeta całe życie je poprawiał, robił różne adnotacje – mówi Piotrowski, wskazując na zapiski na marginesach.
– Mamy prawa autorskie do tłumaczeń – mówi Piotrowski. Jak dodaje, przy wznowieniu nie chce jednak powtarzać starego wydawnictwa, tylko nadać mu nową formę. Wydanie jest opatrzone słownikiem, ale kierownik uznał, że trzeba by go uzupełnić, a raczej napisać na nowo. Zabrał się więc do roboty. – Mam już 50 stron – mówi, pokazując nam efekty swojej mrówczej pracy.
Na stanie muzeum znalazł się też ostatnio ciekawy dokument, również dotyczący bieżuńskiego poety. To zeszyt jego ostatniej opiekunki, pani Heleny Przybułek. Jej córka Agnieszka robiła ostatnio porządki i znalazła stary zeszyt. Przyniosła go do muzeum. Jest on o tyle ważny, że wśród codziennych notatek (co i w jakiej ilości trzeba kupić do spiżarni czy na obiad) znajduje się ważna informacja. – To zapiski z ostatniego roku życia Gołębiowskiego. W czerwcu kiedy zachorował zapisała ostatnie chwile jego życia – wyjaśnia kierownik muzeum.
„W środę dyrektor dostaje zatrucia nerek. Dreszcze, wysoka temperatura. Zostaje odwieziony do szpitala w Ciechanowie. Wraca, przewieziony do domu w Bieżuniu bardzo ciężkim. (…) Elżbieta trzyma gromnice w ręku chorego, bardzo płacze, jest pierwszy raz przy zgonie podopiecznego. Wchodzę na ten właśnie moment, klękam, chory oddycha jeszcze, ale widzę, że to już koniec. Wzywamy lekarza, który stwierdza zgon. Proszę siostrę PCK, jest obecny Jerzy Piotrowski i pani Stasia sprzątaczka, potem przychodzi dyrektor Kochanowicz i ogrodnik” – czyta ostatnie zapiski opiekunki.
Kierownik muzeum będzie więc miał pracowite wakacje. Na 26 lipca otrzymał już zaproszenie z ambasady Peru na uroczyste obchody „National Day”. To pokłosie współpracy z ambasadą przy organizacji ostatków oraz wystawy „Inti Raymi – inkaskie Święto Słońca”, której towarzyszył konkurs o takim tytule, związany właśnie z kulturą Peru.
„Dzień narodowy” odbędzie się w Bibliotece Rolniczej na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Wraz z gośćmi z Bieżunia pojedzie tam wystawa prac dzieci, które uczestniczyły w konkursie plastycznym i już raz pojechały do warszawy prezentować swoje rysunki. – Będziemy je ponownie pokazywać w trakcie „Dnia narodowego” – chwali się Jerzy Piotrowski.
AO

Dodaj komentarz