Paliwo jest za drogie! Mieszkańcy Żuromina protestują

1290 osób protestuje już przeciw wysokim cenom paliw w Żurominie. Do akcji dołącza coraz więcej mieszkańców Żuromina i okolic.- Cena paliwa w Żurominie jest jedną z największych w Polsce – mówi organizator akcji Sławomir Topolewski – Nie mogę pogodzić się z tym, że gdzie indziej mogę kupić paliwo nawet o 60 groszy tańsze. Jesteśmy oszukiwani i mamy prawo protestować.
Stacja Lotos. Poniedzia�ek 5 stycznia 2015. Ceny wci�� s� wysokie

Adam Ejnik

a.ejnik@kurierkurierzurominski.pl

Warszawa – 4,15, Piaseczno 4,29,Radom 4,29, Grodzisk 4,33, Łosice 4,42. Taki jest najświeższy poniedziałkowy raport dotyczący cen paliwa na Mazowszu. Tymczasem w Żurominie zarówno na stacji Lotos, jak i na orlenie ON i PB są w cenie 4,71. To jedna z najwyższych cen w Polsce.

[b]Protest przez Internet[/b]

Sławomir Topolewski z Żuromina od dawna nie mógł pogodzić się z zawyżonymi cenami na stacjach paliw w Żurominie.

– Krew mnie zalewała, że w sąsiednich miejscowościach cena paliw jest dużo mniejsza niż w Żurominie – mówi Topolewski – Wolałbym tankować w swoim mieście, ale byłem zmuszony tankować po drodze.

Sławomir Topolewski jest przedstawicielem handlowym i często podróżuje po Polsce. Ma świadomość tego, że paliwa w Żurominie są droższe niż w innych miastach Polski.

– Niestety, tak jest od dobrych kilku lat. Teraz jednak stacje dyktują tak zawyżone ceny, że postanowiłem zaprotestować.

Topolewski na popularnym portalu społecznościowym założył wydarzenie „Stop drogim paliwom na stacjach paliw w Żurominie!”

Do jego protestu dołączyło się już 1290 osób, a liczba uczestników rośnie bardzo szybko.

[b]Na razie się zbieramy[/b]

Akcja na razie ma bierny charakter. Uczestnicy zapisują się na wydarzenie, dyskutują, wklejają zdjęcia z różnych stron Polski z cenami paliw.

– My nie jesteśmy wrogo do nikogo nastawieni – mówi Pan Sławek – Jeżeli ceny będą takie, jak w pozostałych częściach Polski, protest się zakończy – dodaje.

Co natomiast , jeśli tak nie będzie? Sławek Topolewski nie potrafi odpowiedzieć jednoznacznie.

– Pomysły są różne – mówi – Jedni chcą bojkotować stacje, inni myślą o jej zablokowaniu poprzez tankowanie paliwa w małych ilościach, jeszcze inni chcą zbierać podpisy i protestować na stacji… Pomysłów jest dużo. Najpierw jednak chcemy się pokazać. Przez Internet, przez media. Jeśli stacje się nie przestraszą podejmiemy dalsze kroki. Jesteśmy zdeterminowani – mówi pan Sławek.

[b]Na Lotosie wiedzą[/b]

W związku z akcją protestacyjną postanowiliśmy spytać obsługę największej żuromińskiej stacji, co oni na to.

Robert Wesołowski – kierownik stacji nie był zdziwiony.

– Niestety, wiem o tym, że ludziom nie podobają się ceny paliw na naszej stacji. Kontaktowałem się w tej sprawie z działem odpowiedzialnym za ustalanie cen. Bezskutecznie. Ja bym chciał, żeby było taniej, przecież sam tu tankuję paliwo, tankują moi bliscy, znajomi – tłumaczył mężczyzna.

– Kiedyś było zupełnie inaczej – mówi jedna z pracownic stacji – Ludzie z Warszawy tankowali u nas i mówili, że tańszego paliwa nigdzie w Polsce nie ma. Teraz już nie tankują – dodaje.

W Lotosie spotkaliśmy jednego z przedsiębiorców. W jego firmie jest wiele samochodów do tankowania. Zagadaliśmy…

– Tankuje pan takie drogie paliwo? – spytaliśmy.

– Nie, ja tu tylko na hot – doga – odpowiedział.

[b]Ceny dyktuje Lotos[/b]

Lotos to największa stacja paliw, która jest w powiecie żuromińskim. Nic dziwnego, że inne stacje zanim wystawią własną cenę, sprawdzają, jaka cena jest na Lotosie.

Pracownik jednej ze stacji, który prosił o anonimowość, mówił wprost: „Patrzymy, jaka jest cena na Lotosie i dajemy 5 groszy mniej”.

W przypadku innych stacji jest podobnie, a ceny na stacjach Orlenu i Lotosu są wręcz bliźniaczo podobne.

– Podejrzewamy nawet zmowę cenową – mówi pan Sławek.

[b]

Zmowa cenowa?[/b]

Wydaje się, ze zmowy cenowej nie da się udowodnić, bo przecież nie ma na nią żadnych dokumentów. Jednak Powiatowa Rzecznik Ochrony Praw Konsumenta Sylwia Lewandowska przekonuje, że jest inaczej.

– Jeżeli przez dłuższy czas ceny paliw na obu stacjach były identyczne lub zbliżone do identycznych, to już jest dowód, że coś jest nie tak – pisze Lewandowska.

Sama zadeklarowała że zgłosi sprawę do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Są też inne głosy, które przekonują, że o zmowie cenowej nie może być mowy, ponieważ ceny na rynku paliw nadawane są na podstawie danych o danym regionie.

Jacek Śliwiński pisze: „Z tego, co wiem, cena paliwa dla okolicy jest obliczana na podstawie algorytmu. Parametrami są liczba mieszkańców i liczba zarejestrowanych aut – miedzy innymi. Żuromin to najwyraźniej bogate miasto, a okolica mlekiem i miodem płynąca. Cena paliw jest wysoka, bo jest stosunkowo dużo aut, więc sami jesteśmy sobie winni. Koszty logistyczne nie maja większego wpływu na cenę paliwa.”

Z podejrzeń dotyczących zmowy cenowej drwi również inny mieszkaniec Żuromina:

Bartosz Budziński: Zmowa cenowa miedzy osobami pracującymi w Dziale Zarządzania Ceną Detaliczną PKN Orlen w Warszawie, a ich odpowiednikami z Lotosu? Jak Wam się uda udowodnić, tę bzdurę, to macie główną we wszystkich dziennikach w Polsce.

Wcześniej jednak czytaliśmy, że niekoniecznie zmawiać się musza działy nadzorcze.

Piotr Wojtczyk: Pracownicy lotosu i Orlenu w Żurominie co rano przed zmianą kontaktują się w sprawie ceny paliwa. Wiem z pierwszej ręki.

To samo potwierdza organizator akcji.

– Sam słyszałem, jak pracownicy Orlenu ustalali cenę na podstawie ceny w Lotosie – mówi Sławomir Topolewski.

Internauci są oburzeni

Do grupy przyłącza się coraz więcej osób. Są oburzeni, ale też przekonani, że razem mogą więcej zdziałać.

Marcin Jabłoński przekonany jest, że akcja jest słuszna i że konsumenci mają prawo do wyjaśnień

– Fakt jest taki, że w Żurominie jest jakoś dziwnie drogie paliwo. Jest podejrzenie zmowy cenowej. A jako konsumenci mamy prawo do wyjaśnień – tłumaczy.

Mało tego, wielu z nich czuje się wykorzystywana i „dojona” jak mocno spuentował swoją wypowiedź jeden z protestujących.

Piotr Sienkiewicz: Dziś tankowałem na stacji BP w Warszawie 1100 litrów po 4,36 do tego obiad + kawa gratis. Można? Można! Proponuje omijać takie stacje, jak te w Żurominie, gdzie liczy się tylko konkretne dojenie kierowców, a docenić te, które dbają o kieszeń kierowców.

[b]Co dalej?[/b]

Jak potoczy się protest, nie wiadomo. liczymy, że zakończy się szybko – tańszym paliwem w Żurominie. Ale może przybierze inne rozmiary. Organizator akcji Sławomir Topolewski hamuje porywcze nastroje. Twierdzi, że akcja musi toczyć się powoli, swoim tempem. I wielotorowo. Zastanawia się przede wszystkim nad napisaniem petycji do władz Lotosu i Orlenu.

Inni są bardziej porywczy:

Kamil Wasiak twierdzi: „Proponuję coś z tym zrobić (…). Zablokujmy stacje !

Marcin Miśkiewicz: A może coś takiego zrobić, jak gdzieś niżej się pojawiło – blokada stacji? 

Jakieś małe tankowanie (1 zł, 2 zł) i płacić grubymi albo odwrotnie? 

Zobaczymy. Protestowi będziemy się bacznie przyglądać, a o wydarzeniach informować Czytelników. Jednocześnie informujemy, że na facebooku można zapisywać się do wydarzenia. Sami do akcji dołączyliśmy i was w imieniu Sławomira Topolewskiego zapraszamy.

   

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.