
Maciej Zaremba
redakcja@kurierkurierzurominski.pl
– Nadzieja umiera ostatnia – mówi nam mieszkaniec Kobylej Łąki, znajomy zaginionego Kazimierza Waruszewskiego – Ale nadzieja z każdym dniem jest mniejsza – dodaje mężczyzna.
Już trzy tygodnie trwają poszukiwania Kazimierza Waruszewskiego. I nic. Przepadł jak kamień w wodę. Szukają staruszka sąsiedzi, ochotnicy, rodzina, policja, strażacy. Bez żadnych rezultatów. Do poszukiwań włączyły się policyjne śmigłowce z kamerą termowizyjną. Też nic nie znalazły.
[b]Rodzina prosi o pomoc[/b]W dalszym ciągu jednak pozostaje nadzieja na znalezienie mężczyzny. Rodzina i policja prosi, jeżeli ktokolwiek wie coś na temat zaginionego, żeby zgłosić to pod telefonem alarmowym 997 lub 112.
[b]Opis ubioru[/b]W chwili zaginięcia 82 – latek ubrany był w czapkę typu kaszkiet koloru ciemnego, marynarkę koloru ciemny brąz, pod marynarką miał koszulę ciemną, nosił spodnie typu garniturowego w kolorze grafitowym i buty gumowce zielone.
[b]Okoliczności zaginięcia[/b]30 kwietnia Kazimierz Waruszewski wyszedł z domu około godziny 22:30. Nie informował nikogo, gdzie się udaje ani po co. Ostatni kontakt z zaginionym miał jego syn Alfred Waruszewski około godziny 21:30. Kazimierz do domu nie wrócił do tej pory i nie nawiązał kontaktu z nikim z rodziny i bliskich.
Sytuacja taka miała miejsce po raz pierwszy, zaginiony nie cierpi na żadną chorobę i znajdował się w dobrej kondycji fizycznej.
Kazimierz Waruszewski jest emerytem, ale jeszcze do dnia zaginięcia pomagał synowi w gospodarstwie.
Zaginiony nie utrzymywał kontaktów towarzyskich, nie pasjonował się wędkarstwem, myślistwem, czy innym zajęciem, które mogłoby go skłonić do opuszczenia domu w celach hobbystycznych.
[b]Poszukiwania[/b]Policja szuka pana Kazimierza od 1 maja, kiedy to synowa zgłosiła zaginięcie teścia. Najpierw rozesłano telegramy do jednostek ościennych oraz do KWP Radom, skąd wiadomość trafiła do wszystkich jednostek w kraju.
Dokładnie została sprawdzona posesja i budynki gospodarcze oraz teren przyległy do posesji zaginionego. Sprawdzone zostały też kontakty rodzinne zaginionego. Policja opatrolowała drogi dojazdowe do miejscowości Kobyla Łąka. Sprawdzono przydrożne rowy melioracyjne, pustostany, sterty słomy i siana.
Jak twierdzi policja, weryfikowane były wszelkie informacje uzyskiwane od rodziny i innych osób. Trzykrotnie policja użyła psa tropiącego.
Cztery razy policja organizowała akcje poszukiwawcze, w których łącznie uczestniczyło 31 policjantów KPP Żuromin, 83 strażaków z PSP Żuromin i okolicznych OSP, w poszukiwaniach brali udział sąsiedzi i rodzina zaginionego. 5 maja strażacy sprawdzili za pomocą specjalistycznego sprzętu pobliskie tereny bagienne na powierzchni około 10 h, a także 2 – kilometrowy odcinek rzeki Luty. Tego samego dnia wykorzystano do poszukiwań śmigłowiec wyposażony w kamerę termowizyjną, za pomocą którego sprawdzony został teren 10 km od miejsca zamieszkania zaginionego.
Poszukiwania nie przyniosły skutków. W tym momencie policja już nie prowadzi działań penetracyjnych, ale w dalszym ciągu prowadzone są czynności poszukiwawcze.
Z kolei rodzina zaginionego prosi nawet o pomoc bioenergoterapeutów i jasnowidzów. Prosimy także Czytelników – każdy ślad może pomóc w odnalezieniu zaginionego. Telefony alarmowe 997, 112
[ewydanie][quote=Podziel się informacją] Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz [url=/user/login] TUTAJ [/url]”. Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: [url=https://mazowieckiemedia.pl/141978,Zostan-dziennikarzem-obywatelskim.html]kliknij[/url] Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. [url=mailto:e.jablonska@kurierkurierzurominski.pl] Pomogę: Ewa Jabłońska[/url] [/quote]
Dodaj komentarz