
Michał Osiecki
m.osiecki@kurierkurierzurominski.pl
To był ostatni z poważnych sprawdzianów Wkry Bieżuń przed rozgrywkami w sezonie 2014/2015. Beniaminek IV ligi mazowieckiej przysporzył trochę kłopotów, ale skuteczność w zespole Roberta Piotrowskiego kulała.
Podlewski skarcił Wkrę
Przed przerwą z boiska w lepszych nastrojach schodzili gracze Włodzimierza Gorczycy. Na boisku w Szydłowie Korona prezentowała się nieźle, a zwłaszcza ich wysunięty napastnik Paweł Podlewski. To on przysporzył kłopotów defensorom z Bieżunia. Bardzo szybki napastnik urywał się obrońcom i bez problemów dwukrotnie pokonał Kamila Gatyńskiego. Podlewski tym samym skarcił zespół Wkry za nieskuteczność. Wprawdzie bieżunianie za sprawą Żelaznego zdobyli jednego gola, ale ich skuteczność była na niskim poziomie. Sam Paweł Baca miał kilka okazji, by wpisać się na listę strzelców.
Baca wyrównał
W drugiej połowie Baca przełamał swoją nieskuteczność i wyrównał stan rywalizacji, ale zawodzili inni. Łukasz Betlejewski trafił w poprzeczkę, również poprzeczkę obił Dariusz Petrykowski, ten sam zawodnik trafił piłką w słupek. Sytuacji nie brakowało.
– ten mecz powinien zakończyć się naszym zwycięstwem. Mieliśmy więcej bramkowych okazji – ocenia Robert Piotrowski.

Dodaj komentarz