
Michał Osiecki
m.osiecki@kurierkurierzurominski.pl
Bez żadnych szans w starciu z Koroną Ostrołęka był zespół prowadzony przez Mariusza Kołakowskiego. Piłkarze z Ostrołęki, którzy mieli za sobą już dwa ligowe spotkania tej wiosny. Boruta Kuczbork natomiast dopiero inaugurowała zmagania ligowe. Inauguracja ta wypadła blado na tle znakomicie dysponowanych ostrołęczan.
– Byliśmy zdecydowanie słabsi od swoich rywali – mówi po meczu z Koroną trener Mariusz Kołakowski. To bezapelacyjne zwycięstwo Korony. Nigdy nie tłumaczę i nie zrzucam winy po porażkach na różne czynniki. Tego dnia rywale zdominowali spotkanie – dodawał.
Walczący o awans do wyższej klasy rozgrywkowej zespół przyjezdnych od pierwszych minut pokazał, że dla nich liczyć się będą jedynie trzy punkty. Przewaga Korony Ostrołęka rosła z minuty na minutę. Bardzo groźne akcje zespołu gospodarzy zapowiadały, że bramka dla tej drużyny jest tylko kwestią czasu. Tak też się stało. Korona rozpoczęła koncert strzelecki w pierwszych czterdziestu pięciu minutach. Do przerwy podopieczni Tomasza Słowika prowadzili z naszym zespołem dwoma bramkami. Najpierw Mariusza Kauera pokonał Paweł Dzbeński, a później Patryk Wysocki. Ten ostatni zawodnik wpisał się na listę strzelców także po przerwie. Piłkarze Korony byli zdecydowanie lepsi od naszych zawodników w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła. Bardzo dobrze w zespole przyjezdnych funkcjonowały boczne sektory boiska. Skrzydłowi Korony wykonali w tym spotkaniu dużą pracę. Wynik na 5:0 ustalili Karol Kamionowski i Kamil Orzoł.
Boruta Kuczbork – Korona Ostrołęka 0:5 (0:2)
Dodaj komentarz