
Michał Osiecki
m.osiecki@kurierkurierzurominski.pl
Beniaminek Orzyc Chorzele był kolejnym rywalem zespołu Boruty Kuczbork. Spotkanie wyjazdowe na boisku beniaminka zwłaszcza w pierwszych kolejkach nie są łatwe. Dodatkowo zespół prowadzony przez Mariusza Kołakowskiego przechodzi gruntowną przebudowę. Do składu wprowadzani są młodzi zawodnicy z rocznika 1998, dlatego spotkanie to było sporą niewiadomą.
„Boruciarze” stanęli jednak na wysokości zadania i gdyby nie zbytnie rozprężenie, wynik byłyby zdecydowanie wyższy.
Prowadzenie do przerwy
Dominacja Boruty w tym meczu rozpoczęła się już z pierwszym gwizdkiem. Zespół Mariusza Kołakowskiego nadawał tempo grze i prezentował się zdecydowanie lepiej na tle miejscowego zespołu. Już w pierwszej połowie Boruta mogła ustalić wynik spotkania. Ostatecznie goście wykorzystali jedną okazję bramkową. Dośrodkowanie Markiewicza zamknął Deka i to on był autorem trafienia. Blisko zdobycia gola był Maciej Watkowski, ale dwukrotnie z rzutów wolny pomylił się o centymetry.
Balcerzak razy dwa
Po przerwie goście podwyższyli prowadzenie. Zagranie Marcina Harzyńskiego z rzutu wolnego trafiło wprost na głowę zamykającego akcję Rafała Balcerzaka i młody gracz Boruty zdobył gola numer dwa w tym meczu. Swoją drugą bramkę tego dnia Balcerzak zdobył po zagraniu wprowadzonego chwilę wcześniej na boisko Marcina Niszczaka. Kontra „Boruciarzy” była zabójcza.
– Nasza gra mogła się podobać do siedemdziesiątej minuty, dobrze wprowadzają się do zespołu młodzi zawodnicy, wyglądało to obiecująco – mówił Mariusz Kołakowski.
Końcówka Orzyca
Na kwadrans przed końcem spotkania przebudzili się gospodarze.
– Moi gracze zbyt szybko uwierzyli, że mają już pewne trzy punkty i za to mam do nich pretensje – mówi szkoleniowiec Boruty i dodaje – Daliśmy uwierzyć w siebie rywalom i do końca musieliśmy drżeć o wynik.
W 75 minucie w podbramkowym zamieszaniu najsprytniejszy okazał się Michał Kuciński i pokonał Mariusza Kauera. Po bramce gospodarze ruszyli do ataków, ale „Boruciarze” odpierali ich ataki. Często przerywali grę faulem i w 87 minucie musieli grać w osłabieniu. Damian Kociela otrzymał czerwoną kartkę w konsekwencji dwóch żółtych napomnień. Orzyc wykorzystał grę w przewadze, zdobywając bramkę w doliczonym czasie gry.
Trzy zdania o meczu:
Mariusz Kołakowski
Od początku zdominowaliśmy rywala i nasza gra mogła się podobać. Do siedemdziesiątej minuty graliśmy bardzo dobrze, a później moi gracze zbyt szybko uwierzyli, że mają już pewne trzy punkty i za to mam do nich pretensje. Przez nonszalancję i zbyt dużą pewność siebie mogliśmy wiele stracić, musimy to wyeliminować.
Orzyc Chorzele – Boruta Kuczbork 2:3 (0:1)
Skład: Kauer – Jankowski, Harzyński, Ławicki, Kociela – Deka, Radzanowski (Bieranowski), Watkowski, Balcerzak – Markiewicz (Oleksa), Kuskowski (Niszczak)

Dodaj komentarz