Piłka nożna. Transferowy zawrót głowy

Na kłopotach drugoligowego Lecha Rypin chce skorzystać Wkra Żuromin, wahania w sierpeckim Kasztelanie może wykorzystać Wkra Bieżuń, a Boruta Kuczbork problemy GKS Strzegowo. Włodarze naszych klubów zakasają rękawy i uwijają się w pocie, by zakontraktować nowych zawodników. Kogo testują nasze kluby?
Rafa� Kieczmer (w �rodku) trenuje z Borut�

Michał Osiecki

m.osiecki@kurierkurierzurominski.pl

Zimowe okienko transferowe to czas, w którym kluby szukają nowych zawodników, którzy mieliby wzmocnić kadrę zespołu. Jest to na tyle ciężka praca, że w tym okresie oprócz zawodnika na zmianę klubu musi zgodzić się także jego dotychczasowy klub. Włodarze trzech klubów powiatu żuromińskiego penetrują rynek, szukają zawodników i chcą wykorzystać kłopoty ościennych klubów. O tym, czy ktoś wstąpi w szeregi Boruty Kuczbork, Wkry Bieżuń czy Wkry Żuromin, przekonamy się niebawem. Okienko trwa od pierwszego spotkania ligowego.

Kłopoty Lecha lekarstwem Wkry

Bardzo dobrze spisujący się w rozgrywkach drugoligowych Lech Rypin ma poważne problemy finansowe. Ze sponsorowania klubu wycofał się sponsor strategiczny Marek Stefański. Rezygnację złożył także prezes klubu. Zawodnicy natomiast dostali wolną rękę w poszukiwaniu klubu. Wielu z nich bez problemów znalazło pracodawców. Na tych problemach chce skorzystać żuromińska Wkra dzięki znajomości tamtejszego rynku, piłkarzy przez trenera Jarosława Sochackiego. Dlatego od początku przygotowań do piłkarskiej wiosny z Wkrą trenuje Marcin Baranowski. Jest to 29-letni obrońca. W dotychczasowej karierze grał m.in. w Stoczniowcu Płock, Wiśle Płock, Mieni Lipno, Kujawiaku Włocławek, a ostatnio w Lechu Rypin. Oprócz doświadczonego obrońcy trener Sochacki testuje także innych zawodników. W sparingu ze Spartą Brodnica zagrali m.in. Artur Kaczyński i Jakub Rutkowski. Priorytetem wydaje się jednak zakontraktowanie Baranowskiego. Ma być on sposobem na wzmocnienie linii defensywnej zespołu z Żeromskiego.

– Czas pokaże, jak to się potoczy. Na pewno będę szukał nowych zawodników – mówi trener Sochacki.

Ambrochowicz – Kasztelan czy Wkra

Kłopoty przeżywa także Kasztelan Sierpc. Jeszcze na początku roku wydawało się, że zespół z miasta browaru nie wystartuje w IV lidze. W związku z tą sytuacją gracze Kasztelana byli łakomym kąskiem dla okolicznych klubów. Bramkarzem „Piwoszy” zainteresował się szkoleniowiec Wkry Marek Kubiński. Mateusz Ambrochowicz trenował z zespołem, był na turnieju halowym. Nastąpił jednak nieoczekiwany zwrot w sytuacji Kasztelana i negocjacje utknęły w martwym punkcie. Kasztelan najprawdopodobniej wystartuje, a w tym wypadku zgodę na grę Ambrochowicza w Bieżuniu musi wyrazić zarząd klubu. Perspektywicznego zawodnika, jednego z najmocniejszych punktów czwartoligowego zespołu włodarze Kasztelana nie będą chcieli się pozbyć.

Kieczmer przywędrował do Kuczborka

Piłkarski „Włóczykij” zawędrował do Kuczborka. Rafał Kieczmer ostatnio występujący w zespole GKS Strzegowo trenuje i gra w spotkaniach sparingowych Boruty Kuczbork. W środowisku piłkarskim mówi się, że klub ze Strzegowa to tonący okręt, z którego jak najszybciej na lepszy statek ciągle ktoś ucieka. Takim zawodnikiem wydaję się być Kieczmer, który szuka miejsca wśród załogi Mariusza Kołakowskiego. Zawodnik ten może występować zarówno w linii defensywnej, jak też grać jako pomocnik. Wcześniej występował m.in. w Mławiance Mława, Wieczfniance Wieczfnia czy też Błękitnych Raciąż.

– Nie ukrywam, że Rafał trenuje z nami, ale co z tego będzie, czas pokaże – mówi trener Mariusz Kołakowski.

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.