Piłka nożna. Wkra Żuromin. Bicie głową w mur

Piłkarze Wkry Żuromin prowadzili grę, grali w przewadze jednego zawodnika i stwarzali sytuacje podbramkowe. Niestety, brakowało skuteczności i znów trzy punkty uciekły sprzed nosa podopiecznych Jarosława Sochackiego. Tym razem przy Żeromskiego Wkra podzieliła się punktami z MKS Przasnysz.
Bartosz �elazny wykonuje rzut karny

Michał Osiecki

m.osiecki@kurierkurierzurominski.pl

Piłkarze Jarosława Sochackiego do pierwszych minut wysokim pressingiem zaatakowali zespół MKS-u Przasnysz. Żurominianie od pierwszych minut wydawali się szybsi od przeciwników, lepiej operowali piłką, a przyjezdni musieli przerywać akcje faulem. Tak już w piątej minucie piłkarz gości otrzymał pierwszą żółtą kartkę za faul na Robercie Żelaznym, a już nieco ponad dziesięć minut później ponownie sfaulował Żelaznego i arbiter wyrzucił go z boiska. Gra w przewadze przyniosła efekty w postaci zdominowania rywali. Dominacja przekładała się też na okazje bramkowe, z tych jednak bramek nie było. Grając jeszcze jedenastu na jedenastu, w sytuacji sam na sam znalazł się Koprowski. Piłka kozłowała przed nim, bramkarz skrócił kąt, a napastnik nie trafił w piłkę. W piłkę nikt nie trafił także przy dośrodkowaniu z rzutu rożnego Rafała Kruka. W tym wypadku ustawiony na długim słupku Robert Żelazny mógł wpisać się na listę strzelców. Bardzo dobrze między słupkami spisywał się także Błażej Kokosiński. Za pierwszym razem przeniósł piłkę nad poprzeczką po strzale Koprowskiego, a później odbił uderzenie głową Kamińskiego. Przasnyszanie nie zagrażali bramce Szmyta do 44 minuty. Wtedy to przeprowadzili odskrzydlającą akcję na prawej stronie, dośrodkowanie trafiło na dalszy słupek do Jakuba Wróblewskiego, który popisał się celnym strzałem.

Po przerwie Wkra dążyła do wyrównania, ale czystych okazji bramkowych brakowało. Ataki Wkry przyniosły skutek dopiero na dziesięć minut przed końcem spotkania. Nieprzepisowo zatrzymany w polu karnym został Rafał Kruk, a arbiter spotkania Szymon Kmita z Warszawy wskazał na rzut karny. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Bartosz Żelazny. Żurominianie chcieli iść za ciosem, ale z ich przewagi nic nie wynikało. Bliżej trafienia byli natomiast przyjezdni. Po błędzie Żelaznego, który zgrał piłkę do napastnika MKS Przasnysz w sytuacji sam na sam ze Szmytem znalazł się Paweł Olszewski. Młody bramkarz, który rozgrywał dopiero drugie spotkanie na IV ligowym froncie wyszedł z tego starcia obronną ręką.

Wkra Żuromin – MKS Przasnysz 1:1 (0:1)

B.Żelazny 80 min. (k) – J.Wróblewski 44 min.

Skład: Szmyt – Dudek, P.Pikalski, B.Żelazny, Sochacki – R.Żelazny, Kamiński (Witkowski), Pomorski, Kruk – Koprowski, Skrzynecki (Watkowski)

[img]https://[/img]
   

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.