
Ewa Jabłońska
e.jablonska@kurierkurierzurominski.pl
Od kilku miesięcy powstaje plan zagospodarowania wsi na terenie gminy Żuromin. Samorząd przystąpił do sporządzenia tego planu z powodu licznie powstających na terenie gminy kurników i chlewni. Na tego typu inwestycje skarżą się mieszkańcy. Plan ma ograniczyć powstawanie takich obiektów. Dokumenty już powstały. Każdy mógł się z nimi zapoznać. Można było też wnioskować o zmiany w dokumencie. Najpierw wnioski zaakceptowała bądź odrzuciła burmistrz. Następnie zweryfikują je radni. Sesja na której będą uchwalane plany została zaplanowana na 12 stycznia.
Już nic nie będzie można?
Na ostatnim wspólnym posiedzeniu Komisji Rady Miejskiej w Żurominie 27 grudnia było tłoczno. Uczestniczyło w niej wielu mieszkańców gminy i miasta. Przyszli, żeby wyrazić swoje niezadowolenie. Zasady, które ma wprowadzić powstający miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego wprowadzi ograniczenia. Mieszkańcy krytykowali powstający dokument.
– Moim zdaniem plan jest nieprzemyślany, zrobiony na szybko, żeby uciąć problem z kurnikami, przy okazji tracą na tym, zwykłe małe gospodarstwa, które chcą się rozwijać – mówił jeden z mieszkańców.
Inny mieszkaniec ma wątpliwości czy burmistrz i radni zapoznali się z zapisami zawartymi w dokumencie.
– Według mnie plan jest zrobiony na szybko. Nie wiem czy pani burmistrz to czytała, że dała do publicznej informacji, wypisuje bzdury na temat Dąbrowic, że są tam łabędzie. Tam przecież nie ma żadnych zbiorników wodnych – mówił mężczyzna.
Rolnicy skarżyli się, że nie mogą rozwijać swoich gospodarstw. Jeden z nich tłumaczył, że chce pobudować chlewnie dla swojego syna.
– Jestem rolnikiem i myślę, że mi się to należy – mówił mężczyzna.
– Przestańcie rolników wrzucać do jednego worka z fermami przemysłowymi – apelował jeden z mężczyzn.
Skarżyli się również przedsiębiorcy, że plan nie pozwoli im rozwijać firmy.
Były też pozytywne głosy
Popieram plan, bo inwestycje zostały uregulowane w sposób należyty. Bo czy ponad pieniądze ważniejsze są zdrowie i życie ludzi- mówiła mieszkanka Będzymina.
Radni po stronie mieszkańców
Po stronie mieszkańców stanął radny Krzysztof Czachorowski
– Te plany są zrobione bardzo szybko, my jako radni wiemy dlaczego tak się dzieje, uważam jednak, że trzeba poczekać i poprawić te plany bo one nie mogą być stosowane wobec rolników –mówił Krzysztof Czachorowski.
Zdaniem radnego plan powinien wskazywać miejsca gdzie można budować a ten tego nie robi. Podobnego zdania jest również radny Zbigniew Sochocki
-Inwestorzy planując inwestycje powinni wziąć pod uwagę czy nie będzie nikomu to przeszkadzać. Plan nie reguluje nic, tylko zabrania wszystkiego- mówił Zbigniew Sochocki.
5 decyzji czeka w Urzędzie
Burmistrz Żuromina Aneta Goliat przypominała o powodach przystąpienia samorządów do opracowania dokumentów planistycznych.
– Nasi mieszkańcy zgłaszają się do nas i proszą, żeby zrobić coś z sytuacją, kiedy za ich domem 100 – 200 metrów powstaje 6 – 7 kurników lub 4- 5 chlewni. Zgadzam się, że plan nie jest doskonały – mówiła burmistrz Aneta Goliat – sytuacja nie jest prosta, wszystkim dobrze nie da się zrobić.
Burmistrz przypomniała, że zawiesiła wydanie 55 decyzji środowiskowych. Odwieszenie ich spowoduje, że na terenie gminy powstanie co najmniej 100 obiektów wielkopowierzchniowych. Jeżeli w najbliższym czasie niepowstanie plan, burmistrz będzie zmuszona wydać pozytywne decyzje
– My nie chcemy nic zakazywać, chcemy tylko ograniczyć i nie robimy tego, bo tak się przywidziało burmistrz czy radnemu tylko dlatego, że były ogromne ilości wniosków, w których mieszkańcy błagają o ograniczenie tych potężnych inwestycji, bo nie mogą otworzyć okna i normalnie funkcjonować – tłumaczyła Aneta Goliat.
Podobne zdanie ma radny Andrzej Staroń
-Plan zagospodarowania w założeniu nie miał zamiaru nikogo pozbawiać czegokolwiek, on miał uregulować pewne sytuacje, żeby za jakiś czas się nie okazało, że wychodząc z domu wychodzimy na wprost chlewni czy innego dużego obiektu- mówił Andrzej Staroń – zamysł planu nie był taki, żeby komuś utrudniać życie .
Plan zagospodarowania przestrzennego powstaje na podstawie studium uwarunkowań. W gminie taki dokument obowiązuje od 2008 roku. W związku z tym dokumentem, w planie nie można zapisać minimalnych odległości w jakich by mogły powstawać chlewnie i kurniki
– Studium, które obowiązuje na terenie gminy nie odzwierciedla potrzeb mieszkańców, zdajemy sobie sprawę, że trzeba to zmienić – mówiła Goliat.
Mieszkańcy nie rozwiązali swoich problemów na spotkaniu z radnymi. Los ich wniosków nie jest jeszcze przesądzony. O tym zdecydują radni.

Dodaj komentarz