Do redakcji Kuriera zadzwonił mieszkaniec Chamska, skarżąc się, że po ulicach biegają duże psy. – Aż strach przejść do sklepu – mówił.
– Jest tyle przykładów, że psy zagryzły dziecko, a u nas właściciel nie może zadbać o to, żeby psy były na uwięzi – dodaje nasz rozmówca.
Mieszkańcowi Chamska radzimy, żeby zadzwonił na policję lub do straży miejskiej.
– Właściciel tych psów ma wszędzie znajomości – mówi nasz rozmówca – dlatego wolałem zadzwonić do Kuriera.
My oczywiście w argumenty o znajomościach nie wierzymy. Służby, wierzymy wykonują swoją pracę, nie zwracając uwagi na fakt, czy kogoś znają, czy nie.
30 kwietnia udaliśmy się do Chamska, sprawdzić, czy rzeczywiście jest tak groźnie. O dziwo, żadnych psów nie zastaliśmy. Może to efekt działań straży miejskiej?
redakcja
Dodaj komentarz