
Adam Ejnik
a.ejnik@kurierzurominski .pl
Marek Kubiński miał 34 lata. Był nauczycielem, trenerem, działaczem społecznym, a przede wszystkim mężem, ojcem i przyjacielem.
Marek Kubiński zmarł w środę 24 kwietnia. Nikt tej śmierci się nie spodziewał. Zostawił żonę i 12-letniego syna.
[b]Wypadek pod Bieżuniem[/b]O wypadku samochodowym, w którym Marek Kubiński uczestniczył, pisaliśmy w zeszłym tygodniu: „Do niezwykle groźnego wypadku doszło w sobotę na trasie Bieżuń – Trzaski. W sobotę około godziny 23:00 w wykonującego manewr zawracania seata cordobę uderzył rozpędzony renault laguna. Seata prowadził piłkarz bieżuńskiej Wkry Karol Gręda. W samochodzie oprócz niego jechało jeszcze trzech piłkarzy i trener zespołu z Bieżunia. Trener oraz jeden z piłkarzy doznali poważnych obrażeń.”
Wówczas jednak nikt się nie spodziewał, że wypadek ten skończy się tragicznie. Wydawało się, że życiu żadnego z poszkodowanych nie zagraża niebezpieczeństwo.
– Rozmawiałem z nim, nigdy bym się nie spodziewał, że coś się stanie – mówił jeden z uczestników akcji ratunkowej pod Bieżuniem.
[b]Wewnętrzne obrażenia[/b]Tragiczne wydarzenia potoczyły się bardzo szybko. Jeszcze w żuromińskim szpitalu stwierdzono uszkodzenia miednicy mężczyzny. Tutaj też dokonano pierwszej operacji. Poszkodowanego następnie skierowano do szpitala w Działdowie, gdzie znajdował się specjalistyczny sprzęt do leczenia powstałych obrażeń. Mężczyzna miał kłopoty z nerkami i wątrobą. W Działdowie stan pacjenta się pogarszał. W końcu mężczyznę wprowadzono w stan śpiączki farmakologicznej. Niestety bieżunianina nie udało się uratować. W środę tuż przed ósmą Marek Kubiński zmarł. Powiat obiegła tragiczna wiadomość.
[b]Powiat w żałobie[/b]Marek Kubiński był nauczycielem w Zespole Placówek Oświatowych w Bieżuniu. Kiedy do szkoły dotarła wiadomość o śmierci nauczyciela, właśnie zaczynały się egzaminy. Uczniowie, nauczyciele z niedowierzanie patrzyli po sobie, płakali. Na flagach pojawiły się żałobne wstęgi.
O śmierci dowiedzieli się też najbliżsi. Wiadomość rozchodziła się lotem błyskawicy. Piłkarze, trenerzy, nauczyciele z całego powiatu nie mówili o niczym innym.
W internecie pojawiły się pierwsze kondolencje. Pełne smutku, niedowierzania: “Nie mogę w to uwierzyć. Pan Marek był świetnym nauczycielem i pamiętam go jako wspaniałego i pełnego radości człowieka. Na zawsze w mojej pamięci. Wyrazy współczucia dla rodziny” – pisze „oska”.
„Legia zawsze będziemy o tobie pamiętać. Marek nie chciałby, żeby ktoś się smucił. Po prostu każdy go zapamięta takim, jakim był. To ty potrafiłeś dogadać się z każdym, nawet złym człowiekiem. To ty nauczyłeś mnie szanować ludzi” – pisze „Bieżuń”.
[b]Pogrzeb Marka Kubińskiego[/b]Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się w sobotnie południe. Kościół w Bieżuniu wypełnił się do ostatniego miejsca. Przed kościołem również było mnóstwo ludzi. Marka Kubińskiego żegnały delegacje z różnych szkół, piłkarze, rodzina.
– Życie choć piękne tak kruche jest – przywoływał we wzruszającym przemówieniu tekst piosenki Golden Life dyrektor ZPO Bieżuń Marek Cimochowski. W oczach żałobników pojawiły się łzy.
Pogrzebowi asystowała orkiestra Ochotniczej Straży Pożarnej z Bieżunia.
– Takiego pogrzebu jeszcze nie widziałem. Chociaż żyję już prawie 50 lat – mówi nam jeden z uczestników uroczystości żałobnych. Rzeczywiście żałobny kondukt ciągnął się od samego kościoła po cmentarz. Ruchem musieli kierować policjanci.
Tak o pogrzebie pisze jeden z Czytelników naszego forum: “Pamiętamy, Marku, mamy nadzieję, że z góry widziałeś ten tłum… wiem, nic nie złagodzi żalu bliskich, ale to była piękna uroczystość – HOŁD ODDANY TOBIE!!! ZASŁUŻYŁEŚ”.
Po pogrzebie, o godzinie 16:00 zagrała drużyna Marka Kubińskiego Wkra Bieżuń. Na trenerskiej ławce było puste miejsce. Wkra wygrała 3:0. Zwycięstwo piłkarze dedykowali swojemu trenerowi.
Dodaj komentarz