Pątki. „Ratój pomnik Michała!”

- Coś się dzieje przy pomniku w Pątkach. Jedźcie tam szybko – takie słowa usłyszeliśmy w słuchawce telefonu we wtorek 3 listopada o godzinie 10:00. Pojechaliśmy. Na miejscu nikogo nie było, za to ktoś wokół mogiły wbił drewniane płyty z odręcznie nieortograficznie namalowanymi napisami: „Ratój pomnik Michała!”

Adam Ejnik

a.ejnik@kurierkurierzurominski.pl

Pomnik przydrożny w Pątkach – jego wiek na podstawie wyglądu i relacji mieszkańców szacujemy na 40 lat. Złożony jest z niewielkich lastrykowych płyt i otoczony konstrukcją ogrodzenia z betonu i żelaza. Na wierzchu położona jest granitowa tablica z napisem: „W tym miejscu w dniu 18 VI 1944 roku oddział Gwardii Ludowej pod dowództwem ppor. Michała stoczył walkę z okupantem Wieczna chwała żołnierzom Armii Ludowej”.

Pomnik nie jest zniszczony, ale wymaga odświeżenia. Lastryk zaszedł już w wielu miejscach mchem, w innych sczerniał, a tablica, gdyby nie troska tutejszej ludności, nie byłaby już czytelna.

We wtorek po Wszystkich Świętych ktoś postanowił zaprotestować wobec bierności władz gminy Lubowidz i przypomnieć im o obecności mogiły w Pątkach. Przy pomniku pojawiły się napisy: Ratój pomnik Michała”, „Gmina gdzie jesteś?”, „Wójcie nie wydawaj pieniędzy na rozrywki z dorzynek, budój pomnik!”

Nasze medialne oczy również zwróciły się w stronę starej mogiły. Zrazu pojawiły się pytania: Kto postanowił zaprotestować? Kto spoczywa pod przydrożną mogiłą? W jakich okolicznościach zmarł? Wreszcie, czy ktoś zajmie się pomnikiem?

[b]40 lat minęło, czyli uroczystość PRL[/b]

Sobota 7 listopada. Czteroosobową grupą wraz z przedstawicielem Żuromińskiej Grupy Historycznej oraz harcerkami z 1. Drużyny Harcerskiej z Żuromina udaliśmy się do Pątek w gminie Lubowidz. Tegoroczne znicze już się nie paliły. Zapaliliśmy nowe.

W Pątkach cisza. Kilka opustoszałych domów, kilka nowych. Na obrzeżach wsi dom pokryty strzechą. Jak w skansenie.

O pomniku pierwsi opowiedzieli nam pp. Marońscy.

– Ten pomnik to postawiony był ze 40 lat temu – mówi pani Marońska – A może trochę wcześniej – dodaje.

– Ja dobrze pamiętam te uroczystości, młodym chłopakiem byłem – mówi pan Maroński – Co to za święto było! Nazjeżdżało się w ten dzień i wojska, i władz, i milicji. Cały ten plac wokół pomnika był pełen ludzi. Grała orkiestra strażacka. Przemawiali. Święto na całą gminę – dodaje mężczyzna.

– Jak oni tu szli z Lubowidza, to całą szerokością ulicy – wspomina pan Maroński.

Mieszkańców Pątek spytaliśmy również o drewniane tabliczki wystawione wokół pomnika.

– To niedawno ktoś powiesił. Parę dni temu – mówi p. Marońska – Ale my nie wiemy kto.

Państwo Marońscy wyjaśniają nam jeszcze, że pomnik ten powstał na pamiątkę dwóch partyzantów, którzy zginęli zastrzeleni przez niemieckiego żandarma. Pomnik miał prawdopodobnie zostać postawiony nieco dalej w kierunku Sinogóry przy drodze na Dziwy – gdzie doszło do tej potyczki.

[b]Ten Niemiec to dobre oko miał[/b]

Nie wiemy, jakim człowiekiem był podporucznik Michał. Wiemy natomiast, że postradzieckie władze często gloryfikowały i wyolbrzymiały czyny żołnierzy przynależnych do proradzieckich ugrupowań Armii Ludowej czy Gwardii Ludowej. Tak było w przypadku generała Karola Świerczewskiego, który ma swoją ulicę w Kuczborku, a w rzeczywistości był rosyjskim pachołkiem i alkoholikiem, który, jak podają źródła, podczas jednej z bitew w stanie upojenia alkoholowego wydawał takie rozkazy, które spowodowały, że z 10-tysięcznej pozostało mu 5 żołnierzy.

Pośmiertne życie podporucznika Michała i uroczystości z lat siedemdziesiątych przypominają gloryfikowanie żołnierzy Armii Ludowej i wyznaczanie bohaterów dla miejscowych ludności. Czy czyny podporucznika Michała rzeczywiście na to zasługują?

Udało nam się dotrzeć do świadka wojennych wydarzeń p. Krystyny Olkrowicz, 86-letniej mieszkanki Pątek. Kobieta doskonale pamięta, co wtedy się wydarzyło. Opowiada nam bardzo szczegółowo wydarzenia z 1944 roku.

– Ten pomnik to stoi, bo podczas okupacji niemieckiej to zginęło tutaj dwóch partyzantów. Zginęli oni tam za wioską kawałek. Niemcy ich zabili. Później po wojnie właśnie na pamiątkę tych partyzantów, co zginęli, to postawiony jest ten pomnik. Po wyzwoleniu.

Pani Krystyny spytaliśmy, czy pamięta ten dzień, tych partyzantów.

– Ja wydarzenia nie widziałam, więc tylko opowiem, co ludzie mówili i co ja przeżyłam – podkreśla nasza rozmówczyni – To było ciepłe lato. Partyzanci przyszli do wioski po kawę. Mieszkał tam taki Górski i to właśnie on im tej kawy nagotował i wzięli oni tej kawy kanę dwudziestkę do picia, bo w lesie to tam było ich dużo. I kiedy szli oni do lasu, to natknęli się na dwóch Niemców na rowerach. Tamci jechali do Sinogóry. Szarpali się, bili. Ale nie widzieli trzeciego. On był z tyłu. Ludzie mówią, że mu się rower popsuł, czy coś. To był dobry strzelec. Ten Niemiec to miał oko. To był taki szary człowieczek – tak tego Niemca nazywali. Niewysoki był. Był taki celny, że jak gdzieś obława była, to nie przepuścił nikogo. Wszystkich zgładził i również zastrzelił tych partyzantów. Później tych partyzantów wyszło więcej z lasu i tych Niemców podźgali nożami podobno i bagnetami.

Tych dwóch partyzantów to jeden był Polak, drugi Rusek. Polak podobno pochodził z Płocka. Później nazjeżdżało się tu Niemców. Było tu tyle ciężarówek i żołnierzy z karabinami… cała wioska, ale do lasu bali się wejść. Oni się znęcali nad tymi ciałami. Łamali im kości, kopali. Później ważyli i mierzyli. Potem kazali zakopać ich przy cmentarzu w Lubowidzu, ale za ogrodzeniem. Po wojnie Ruski swojego zabrali, a tego Polaka z Płocka rodzina zabrała… Tu w Pątkach to jest taka pamiątka, tam nie ma ciał. Nie znałam tych partyzantów. Do nas nie przychodzili. Nie widziałam ich na oczy. Słyszałam tylko jak ludzie opowiadali.

Wyprawa do Lubowidza dobiegła końca. Na wiele pytań odpowiedź znaleźliśmy. Wiele, ciągle odpowiedzi się domaga.

Czy uda nam się dowiedzieć, kim był podporucznik Michał? W jaki sposób Gwardia Ludowa działała na terenach zajmowanych przez silne struktury AK? Dlaczego Niemcy nie pomścili śmierci swoich żołnierzy?

Pytań pozostaje wiele, a jedno z nich dotyczy czasów współczesnych – kto zajmie się niszczejącym pomnikiem? Jakby nie było powstał on na pamiątkę poległych partyzantów.

[ewydanie][quote=Podziel się informacją]



Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. 

Swoją stronę założysz [url=/user/login] TUTAJ [/url]”. 

Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: [url=https://mazowieckiemedia.pl/141978,Zostan-dziennikarzem-obywatelskim.html]kliknij[/url] 
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. [url=mailto:e.jablonska@kurierkurierzurominski.pl] Pomogę: Ewa Jabłońska[/url]
 [/quote]
   

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.