RZEŹBAMI ZAJMĄ SIĘ RADNI MIEJSCY

INFORMACJE\ Wracamy do tematu rzeźb stojących przed budynkiem ŻCK. 3 września sprawę zbada Komisja Bezpieczeństwa i Ochrony Przeciwpożarowej Rady Miejskiej w Żurominie. Czy sprawa znajdzie w końcu zakończenie, które zadowoli wszystkich?

Im dalej w las, tym więcej drzew – głosi stare porzekadło. Dokładnie tak samo jest w sprawie rzeźb stojących na schodach przed Żuromińskim Centrum Kultury. Jak pisaliśmy są one efektem pleneru artystycznego organizowanego przez Towarzystwo Miłośników Ziemi Żuromińskiej w 2017 roku. Zadanie zostało dofinansowane przez Urząd Gminy i Miasta w Żurominie. Alarm w sprawie ich zabezpieczenia podniósł prezes TMZŻ Marek Markowski zarówno w naszej redakcji jaki i podczas sesji Rady Miejskiej w Żurominie 31 lipca. Jak twierdzi, nikt nimi się nie interesuje, a stwarzają one realne zagrożenie dla mieszkańców.

Cała sytuacja zaczyna robić się już kuriozalna. Wszyscy podkreślają, że rzeźby są własnością Towarzystwa Miłośników Ziemi Żuromińskiej (w żadnej publikacji tego nie kwestionowaliśmy). Kto i gdzie powinien je więc w końcu ustawić?

Miejsce na rzeźby zostało wyznaczone już dwa lata temu, jak twierdzi Marek Markowski wybrała je sama burmistrz Aneta Goliat (tam, gdzie obecnie stoi jeden z banerów reklamowych). Dotarliśmy do zgłoszenia z 23 sierpnia 2017 roku, w którym w imieniu Burmistrza Żuromina wiceburmistrz Michał Bodenszac zgłasza w starostwie „zamiar przystąpienia do ustawienia obiektów małej architektury (figury drewniane hrabiego Zamojskiego i hrabiny Zamojskiej o wysokości około 2 metrów)…”. Termin rozpoczęcia robót budowlanych określono na 14 września 2017 roku, na działce przy placu Józefa Piłsudskiego. Do zgłoszenia załączona jest mapa z zaznaczoną lokalizacją oraz oświadczenie o posiadaniu prawa do dysponowania nieruchomością na cele budowlane.

A teraz policzmy do trzech, czy w zgłoszeniu nie brakuje jednej rzeźby? Brakuje i mamy nadzieję, że sprawa wyjaśni się podczas posiedzenia komisji. Dziwnym jest zatem fakt, że kilka dni temu wiceburmistrz Michał Bodenszac pisemnie poinformował Prezesa TMZŻ, że ten nie dopełnił obowiązku zgłoszenia lokalizacji małej architektury i prosi o podjęcie stosownych działań. Skoro dziś wiceburmistrz uważa, iż obowiązek ten spoczywa na Towarzystwie, to dlaczego magistrat wybiegł przed szereg i już 2 lata temu złożył dokumenty w starostwie?

W tym samym tonie wypowiada się również dyrektor ŻCK Janusz Kuklewicz. Twierdzi, że rzeźby nie są jego własnością i dysponować nimi nie może. Ale przecież stoją one na schodach placówki, za którą on odpowiada(!). Wynika z tego, że każdy obywatel może postawić sobie coś, np. kanapę na schodach ŻCK i będzie tam stała przez dwa lata? Absurd!

A może w całej sprawie zabrakło zwykłej rozmowy między trzema osobami: burmistrz Anetą Goliat, prezesem Markiem Markowskim i dyrektorem Januszem Kuklewiczem?

Z informacji, które uzyskaliśmy cała trójka została zaproszona na posiedzenie komisji bezpieczeństwa, która odbędzie się 3 września. Mamy nadzieję, że tam sprawa w końcu się rozwiąże.

Kacper Czerwiński

 

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.