
Michał Osiecki
m.osiecki@kurierkurierzurominski.pl
Złoty medal olimpijski to ostatni krążek, jakiego brakuje Piotrowi Małachowskiemu w jego bogatej kolekcji. Małachowski to mistrz świata (2015), dwukrotny mistrz Europy (2010, 2016), a także wicemistrz olimpijski z Pekinu (2008). Osiem lat temu w Pekinie uległ Gerdowi Kanterowi. W Rio de Janeiro właśnie ten krążek z najcenniejszego kruszcu miał zawisnąć na szyi gladiatora z Bieżunia.
Rzuty na miarę medalu, prawie złotego
Małachowski był tego dnia znakomity w kole. Równy. Jego rzuty już od pierwszej kolejki dawały mu prowadzenie. Co rusz posyłał dysk daleko, ponad 67 metrów. Zaczął świetnie od 67,32, potem zaliczył 67,06, a w trzeciej próbie posłał dysk na odległość 67,55 metra. Razem z Piotrem Małachowskim cieszyła się cała Polska. Cieszył się Bieżuń, cieszył się cały powiat żuromiński, a na stadionie olimpijskim w Rio jego przyjaciele Tomasz Majewski, dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą i Anita Włodarczyk rekordzistka globu w rzucie młotem. Tak dalekie rzuty gwarantowały medal. W dwóch następnych próbach nasz mistrz nie poprawił wyniku. Najpierw spalił czwartą próbę, a w piątej uzyskał 65,51. Kamery śledziły Piotrka. Ten cały czas próbował się skoncentrować. Siedział z ręcznikiem na głowie, jakby nie chciał patrzeć, co dzieje się wokół niego. Pierwsza chwila niepewności pojawiła się, kiedy w ostatniej kolejce Martin Kupper Estończyk posłał dysk bardzo daleko. Ostatecznie na odległość 66,58, ale wynik ten dawał drugie miejsce. Jeszcze dalej dysk posłał Niemiec Daniel Jasiński. Dysk przekroczył granicę 67 metrów. Dokładnie 67,05. Został tylko Christoph Harting. Wszedł do koła. Wyrzucił dysk i …. konsternacja w całej Polsce. Małachowski pokiwał tylko głową z uznaniem. Najlepszy wynik w tym roku na świecie – 68,37 m.
Wszystkim kibicom mogła przypomnieć się sytuacja z 2009 roku. Stadion Olimpijski w Berlinie. Mistrzostwa Świata. Harting, ale Robert, w ostatniej próbie pozbawia Małachowskiego złotego medalu mistrzostw świata. W Rio nazwisko się zgadzało. Imię było inne. To brat Roberta, Christoph wyszedł na prowadzenie i ostatecznie zdobył złoty medal olimpijski. Podopieczny Witolda Suskiego miał jeszcze szansę, aby odpowiedzieć. Bieżunianin starał się skupić, starał zmotywować, ale oddać fantastyczny rzut w ostatniej próbie nie jest łatwo. O dalekim rzucie decydują detale. Każdy element musiał być wykonany perfekcyjnie. Niestety, wszystkie elementy ze sobą nie zagrały. Małachowski nie odpowiedział Hartingowi, a tuż po swoim rzucie, kiedy kamery były skierowane na niego, rzucił „przepraszam”.
[b]Złoto za cztery lata w Tokio?[/b]Złoty medal olimpijski pozostaje największym sportowym marzeniem Piotra Małachowskiego. Wiele wskazuje na to, że w tej sytuacji, kiedy w Rio musiał zadowolić się srebrnym medalem będziemy mogli cieszyć się z widoku naszego bohatera podczas najbliższych Igrzysk Olimpijskich, które odbędą się w 2020 roku w Tokio. Choć sam mówi, sport musi sprawiać mu frajdę, a dodatkowo jego forma musi być stabilna na poziomie 66-68 metrów.
Dodaj komentarz