
Michał Osiecki
m.osiecki@kurierkurierzurominski.pl
Nietypowo do Wieliczki na mecz z Palmiarnią Zielona Góra udał się wraz ze swoimi podopiecznymi Piotr Kołaciński. Zespół Dekorglassu Działdowa po dwóch porażkach z rzędu, kiedy to nie poprawiał swojego dorobku punktowego, tym razem liczył na komplet punktów. Nie było to jednak sprawą prostą, bo w ostatnim czasie zespół Palmiarni wzmocnił się (zaledwie na kilka spotkań, tak została podpisana umowa sponsorska z firmą opłacającą zawodnika) Szewdem Jorgenem Perssonem. Persson to znana na całym świecie postać. To m.in. srebrny medalista mistrzostw świata w grze podwójnej w parze z Janem-Ove Waldnerem w 1997 roku czy też dwukrotny zdobywca czwartego miejsca na igrzyskach olimpijskich w grze pojedynczej w 2000 i w 2008 roku.
Vrablik przyćmił wszystkich, ale to nie wystarczyło
Gwiazda działdowskiego zespołu Jiri Vrablik tego dnia był nie do zatrzymania. Jeden z czołowych pingpongistów ligi ograł zarówno mistrza ze Szwecji (3:0), jak i polskiego mistrza Lucjana Błaszczyka (3:2). Niestety do poziomu nie dorównali koledzy Patryk Chojnowski i Xu Wenliang. Obaj przegrali swoje wszystkie pojedynki. Chojnowski w pierwszym meczu przegrał z Perssonem, a później uległ Błaszczykowi nie zdobywając nawet seta. Xu natomiast uległ Miroslavovi Horejsiemu. Tym samym dzięki dwóm zwycięstwom Czecha podopieczni Kołacińskiego przywieźli z delegacji jeden punkt.
Z Dojlidami na koniec rundy
Zespołowi z Działdowa do rozegrania zostało tylko jedno spotkanie w tej rundzie. Przed własną publicznością gracze Piotra Kołacińskiego zagrali tuż po zamknięciu tego numeru Kuriera (wtorek godz. 17:30 – przyp. mo) z będącym na ostatnim miejscu w tabeli beniaminkiem Dojlidy Białystok.
Palmiarnia Zielona Góra – Dekorglass Działdowo 3:2
Jorgen Persson – Patryk Chojnowski 3:0 (11:6, 11:7, 11:6)
Lucjan Błaszczyk – Jiri Vrablik 2:3 (10:12, 11:5, 8:11, 14:12, 6:11)
Miroslav Horejsi – Xu Wenliang 3:1 (11:8, 14:12, 11:13, 11:9)
Jorgen Persson – Jiri Vrablik 0:3 (8:11, 9:11, 9:11)
Lucjan Błaszczyk – Patryk Chojnowski 3:0 (11:8, 11:9, 11:7)
Dodaj komentarz