
Ewa Jabłońska
e.jablonska@kurierkurierzurominski.pl
Państwo Bożena i Henryk z miejscowości Dziwy zostali pozbawieni praw rodzicielskich do dwójki swoich dzieci w 2007 roku. Wówczas starszy syn Adam miał 7 lat a córka Agnieszka 5. Dzieci trafiły do rodziny zastępczej w Zielonej. Tam mieszkały przez kilka lat. Biologiczni rodzice mogli się ze swoimi dziećmi spotykać. I jak sami mówią, utrzymywali z nimi stały kontakt. Jednak w rodzinie zastępczej zaczęły się pojawiać konflikty. Pani Bożena twierdzi, że matka zastępcza nie była dobra dla ich dzieci, nie radziła sobie z nimi i była w stosunku do nich wulgarna. Konflikt był na tyle poważny, że skończył się w Sądzie. W lutym Sąd Rejonowy w Mławie zdecydował, że dzieci nie powinny przebywać w tej rodzinie zastępczej. I tu zaczyna się problem rodziców biologicznych.
[b]Setki kilometrów od rodziców[/b]Sąd zdecydował, że rodzeństwo ma trafić do placówki instytucjonalnej. W efekcie dzieci trafiły do domu dziecka w Szachach. Jest on oddalony od miejsca zamieszkania biologicznych rodziców o kilkaset kilometrów. Rodzice nie mogą się z tym pogodzić. Ze względu na odległość nie będą mogli się spotykać, choć Sąd spotkań nie zabronił.
– Nie możemy się pogodzić z tym, że tak daleko mieszkają – mówi pani Bożena – Zrobimy wszystko, żeby móc się z nimi kontaktować.
Ponadto, zdaniem rodziców, dzieciom nie jest dobrze w nowym miejscu. Martwią się o syna. Twierdza, że nastolatek ma myśli samobójcze. W tej sprawie interweniowali u pedagogów w placówce. Da sądu trafił wniosek od rodziców z prośba o umieszczeniu dzieci bliżej miejsca zamieszkania biologicznych rodziców. Ponadto rodzice chcą odzyskać utracone prawie 9 lat temu prawa rodzicielskie. Najważniejsze teraz dla nich jest, żeby dzieci jak najszybciej znalazły się w pobliżu domu.
[b]Bliżej nie ma miejsca[/b]Niestety sprawa umieszczenia Adama i Agnieszki bliżej rodziców nie jest prosta. Jak dowiedzieliśmy się od rzecznik prasowej Sądu Okręgowego w Płocku Joanny Wiśniewskiej – Bartoszewskiej, że dzieci trafiły do placówki w Szachach ze względu na możliwości specjalistycznej opieki nad Adamem. Jak informuje rzecznik, Adam jest dzieckiem upośledzonym. Musi znajdować się pod stałą opieka psychiatry.
– W ośrodku w szachach ma zapewnioną odpowiednią opiekę psychologiczną – mówi Joanna Wiśniewska – Bartoszewska.
Ponadto rzecznik podkreśla, że jeżeli byłaby możliwość umieszczenia dzieci bliżej poprzedniego miejsca zamieszkania, Sąd na pewno by to zrobił.
[b]Dzieciom jest dobrze[/b]Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie zgodnie z postanowieniem Sądu zajmuje się wyszukaniem wolnego miejsca w placówce opiekuńczo-wychowawczej. Jak wyjaśnia dyrektor PCPR w Żurominie Danuta Przybył – zgodnie z obowiązującymi przepisami dzieci powyżej 10 roku życia umieszcza się w instytucjonalnej pieczy zastępczej. Znalezienie wolnego miejsca w placówce nie jest łatwe ze względu na brak wolnych miejsc. Co do zasady szuka się Domu Dziecka położonego najbliżej miejsca zamieszkania dziecka.
Placówka Opiekuńczo-Wychowawcza w Szachach to najbliższy Dom Dziecka, w którym było wolne miejsce dla rodzeństwa w tym czasie. Danuta Przybył podkreśla, że to jest przyjazny dom, w którym zamieszkuje tylko 14 dzieci.
– Posiadamy informacje, że dzieci czują się tam dobrze i zdążyły się już zaaklimatyzować w nowym miejscu – mówi dyrektor- dziecko to nie przedmiot, który można przenosić z jednego miejsca w inne tylko dlatego, że oczekują tego rodzice biologiczni. Mają oni jednak prawo wnioskować o przeniesienie dzieci, jednak musi być uwzględnione przede wszystkim dobro dziecka.
Dodaj komentarz