
– Nie, nie tak to wszystko się zaczęło. Zacznę od tego , iż nie jestem posłem zawodowym. Co to znaczy… Oznacza to, że pełnię tę funkcję nie zawodowo, ponieważ od początku prowadzę własną działalność gospodarczą i za pracę w Sejmie nie biorę uposażenia. Wszytko to robię społecznie – co w praktyce oznacza, że finansowo tracę, ale być posłem to wielka duma, zaszczyt i obowiązek , ponieważ my biało – czerwona drużyna zmieniamy Polskę. Już dokonaliśmy epokowej zmiany naszej Ojczyzny. Wiąże się to z ogromem pracy i wielkim oporem wielu środowisk, których interesy zostały naruszone – interesy nie tylko wielu środowisk polskich, ale i międzynarodowych. Ale wróćmy do początku mojej działalności politycznej – a właściwie mojego kontaktu z polityką. Wszystko to zaczęło się znacznie wcześniej. Pochodzę z pokolenia, które u progu swej młodości przeżyło wielki etos solidarności, mroczne lata stanu wojennego i okresu transformacji. Już pierwszy kontakt z polityką – choć wtedy nie miałem świadomości, że to polityka – był pod koniec lat 70-tych a na początku 80-tych, kiedy uczyłem się w Technikum Samochodowym w Toruniu. Był to okres wielkiego buntu całego społeczeństwa, w którym my, jako młodzi chłopcy, czynnie uczestniczyliśmy. Dziś z perspektywy czasu takie środowisko zostałoby nazwane młodzieżówką. W tamtym okresie była to forma zupełnie spontaniczna i nie zorganizowana. Teraz po tak wielu latach spotykam w parlamencie i nie tylko „starych znajomych”, zarówno tych z młodzieżówki, jak i organizatorów i liderów tamtego ruchu. Nie ukrywam, że jest to bardzo miłe.
Po szkole odbyłem służbę wojskową i podjąłem pracę w Sierpcu. Po ponownym zalegalizowaniu solidarności byłem jej członkiem i zaangażowałem się wraz z grupą kolegów z Sierpca w Ruch Odbudowy Polski Jana Olszewskiego. Bardzo czynnie uczestniczyłem w jego kampanii. Dopiero później przyszedł czas na politykę lokalną. Wystartowałem jako kandydat do Rady Powiatu z lokalnego prawicowego komitetu. W 2002 roku zostałem radnym powiatowym. Dalej potoczyło się wszystko błyskawicznie. Powstało PiS – partia, która tworzyła w terenie swoje struktury przed wyborami.
[b]- Jak to się stało, że tam się Pan znalazł?[/b]– Tak jak już powiedziałem, PiS tworzyło struktury w terenie i przyjechał do nas wówczas Pan Poseł, później prezes – minister Wojciech Jasiński. Przekonał mnie, abym podjął się budowy tych struktur na terenie powiatu sierpeckiego. Wtedy właściwie był mój pierwszy kontakt z Panem Posłem, który przekształcił się w wieloletnią współpracę. Prowadząc własną działalność nie myślałem o żadnych funkcjach czy stanowiskach. Wszystko to robiłem w poczuciu obywatelskiego obowiązku.
[b]- No tak, ale teraz jest Pan Posłem.[/b]– W 2015 roku wystartowałem z listy PiS z 10-tego miejsca z myślą, że wzmocnię listę. Uważałem, że jestem w stanie zrobić wiele dobrego dla naszego regionu. Nie ukrywam również, że zapewne jak każdemu z nas – tak i mnie – marzyło się, aby zostać Posłem na Sejm.
[b]- Na czym dokładnie polega praca w Sejmie? Jak ta praca przekłada się na wymierne korzyści dla naszego powiatu, regionu?[/b]– Praca w Sejmie wygląda trochę inaczej niż przedstawiana jest przez media w telewizji. Każda ustawa zanim jest procedowana w Sejmie, jest najpierw przygotowywana i wypracowana w zespołach parlamentarnych, w podkomisjach , komisjach w ścisłej współpracy z resortami społecznymi. Uważam, że jest to bardzo dobra forma, ponieważ my jako parlamentarzyści możemy w tym procesie brać udział. Dlatego ja czynnie uczestniczę nie tylko w pracach swoich komisji (Komisja Gospodarki i Rozwoju oraz Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych), ale i w całym szeregu parlamentarnych zespołów i podkomisji. Wiem, że wtedy mam realny wpływ na proces legislacyjny i kształt ustawy – po to, aby był wymierny efekt w procesie zmian, zarówno w skali globalnej, jak i lokalnej. W ten sposób wiem, że mogę pomóc naszemu regionowi i naszej społeczności lokalnej.
[b]- W takim razie proszę powiedzieć w jaki sposób Pana praca przekłada się na rozwój społeczności lokalnej?[/b]– Jestem doświadczonym samorządowcem i znam doskonale problemy naszego regionu, jak również nie są mi obce problemy, z którymi borykają się mieszkańcy Żuromina. Zagadnienia te są podobne, jak w innych powiatach – zresztą jesteśmy jedną społecznością. Powiat Żuromiński niestety boryka się dodatkowo z problemem „odorowym”. Na samym początku swojej kadencji zderzyłem się z tym problemem i przyznam, że był to nowy, nieznany mi temat. Po wnikliwej analizie oraz po wstępnych działaniach okazało się, że ta kwestia jest już znana moim kolegom parlamentarzystom. Z tym problemem zostali zapoznani przedstawiciele naszego rządu. Była również w Żurominie ich delegacja. Niestety, zagadnienie to okazało się bardziej złożone. Problem ten musi być rozwiązany kompleksowo. Najlepiej jednak rozwiąże go społeczność lokalna, tzn. samorządy lokalne poprzez stworzenie planów zagospodarowania przestrzennego z uwzględnieniem lokalizacji i określeniem zagęszczenia tych inwestycji (będzie to zobligowane prawem). Ma to oczywiście swoje pewne dobre strony, ponieważ mieszkańcy będą mieli realny wpływ na te decyzje z uwzględnieniem rozwoju lokalnego rynku, a potencjalni inwestorzy będą mieli jasną sytuację odnośnie możliwości inwestycji. Tak, jak powiedziałem priorytetem ma być rozwój lokalnych gospodarstw rolnych. Będzie to niosło również korzyści dla ludzi, którzy chcą budować swoje domy na terenie wiejskim, ponieważ nic ich nie zaskoczy – a mianowicie nie będą musieli się denerwować, że za jakiś czas koło ich domu powstanie kolejny kurnik. Mam również świadomość, że to nie jest jedyny problem trapiący mieszkańców Żuromina. Moje biuro poselskie znajduje się przy ul. Wyzwolenia 31 w Żurominie. Przyjmuję tam interesantów we wtorki i czwartki w godzinach od 10 do 16. Wiem, że to zbyt mało czasu, aby wysłuchać wszystkich mieszkańców, dlatego też zapraszam do biura poselskiego w Sierpcu, w którym jestem codziennie. Z chęcią wysłucham wszystkich i mam nadzieje, że będę mógł pomóc.
[b]- W Żurominie, jak i w innych małych miasteczkach panuje bezrobocie. Czy jest jakiś „złoty środek” na rozwiązanie tego problemu?[/b]– Niestety, nie ma złotego środka na rozwiązanie tego problemu. Ja sam nie jestem w stanie zdziałać cudów. Tu niezbędna jest współpraca z samorządami lokalnymi. Ja oczywiście mogę pomóc w wyszukiwaniu inwestorów i to zrobię.
Bardzo ważnym czynnikiem jest również aspekt ludzki. Dziś każdy inwestor oprócz lokalizacji uwzględnia, a właściwie warunkiem jest dostępność do wykwalifikowanej kadry. Dlatego też niezbędne jest wzmocnienie szkolnictwa zawodowego. Oczywiście jest to problem, nad którym będę starał się pracować.
[b]- Jaki powinien być idealny polityk? Dlaczego społeczeństwo odbiera politykę coraz bardziej negatywnie?[/b]– Jaki powinien być idealny polityk? To jest indywidualna sprawa każdego polityka. Ja jestem politykiem czynu, a nie PR-u. Z mojego doświadczenia i wiedzy ludzie negatywnie odbierają politykę i polityków, ponieważ zarówno w polityce lokalnej, jak i globalnej prowadzona jest kampania „obrzydzenia” polityki . Jest to robione po to, aby utrzymać status quo starej sceny politycznej. Po prostu mała grupa ludzi uzurpowała sobie prawo do sprawowania władzy (dotyczy to zarówno środowisk lokalnych, jak i centralnych). Dla nich liczy się władza a nie społeczeństwo. To, że jestem członkiem PiS i reprezentuję tę partię – pomaga mi przełamać ten opór niedostępności polityki dla przeciętnego obywatela. Naszym celem i priorytetem jest wsparcie Polski Lokalnej.
Dodaj komentarz