
Robert Piotrowski: Tracą na tym wszystkie dyscypliny sportu. Przełożone są Igrzyska Olimpijskie, Mistrzostwa Europy, zawieszona jest Liga Mistrzów i Liga Europy – mówimy o globalnej katastrofie. Kluby będą renegocjować umowy. Ciężko jest przewidzieć w jakim miejscu znajdzie się sport po czasie pandemii. Wpływ na sport ma gospodarka. To są transmisje, frekwencja na stadionach. Czy sytuacja z dnia na dzień wróci do normy? Jestem przekonany, że nie. To odbije się na kondycji wszystkich klubów, także tych z niższych klas rozgrywkowych.
[b]KŻ: Jak w tym momencie wygląda sytuacja bieżuńskiej Wkry?[/b]RP: Jesteśmy w zawieszeniu. Okres przygotowawczy to ładowanie akumulatorów na cały rok. Pewnego rodzaju baza została zrobiona.
[b]KŻ: Zawodnicy trenują indywidualnie? Trener nakreślił plan dalszych przygotowań?[/b]RP: Zawodnicy prowadzą trening alternatywny. W warunkach domowych wykonują ćwiczenia podtrzymujące formę. Sytuacja jest niewesoła. Wszystkie obiekty sportowe w całej Polsce są pozamykane – boiska, hale, siłownie. Z tym problemem borykają się kluby z całego świata. Największy problem z treningami mają jednak piłkarze grający w niższych ligach. Zawodnicy nie mają w domach odpowiedniego sprzętu m.in. płotków, drabinki koordynacyjnej czy piłek. Jeśli jakiś zawodnik ma komfort własnego podwórka, kawałka przestrzeni to ćwiczenia techniczne z piłką, jest w stanie wykonać. Co ma powiedzieć zawodnik mieszkający w bloku? Nie ma możliwości treningu z piłką. Możemy jedynie podtrzymywać to, co zrobiliśmy do tej pory. Choć słowo podtrzymywać jest chyba nadużyciem.
[b]KŻ: Zimą wzmocniliście zespół, dlatego z tym większym trudem mogliście przyjąć decyzję o zawieszeniu rozgrywek.[/b]RP: Apetyty przed ligą były spore. Mam ciekawą drużynę, z którą chcieliśmy wiosną „namieszać”. Sprawić parę niespodzianek, napsuć krwi tym teoretycznie silniejszym zespołom mierzącym w awans. Jak na warunki Ligi Okręgowej zbudowaliśmy bardzo silny zespół. Wiele zyskała linia defensywna. Zawodnicy tacy jak Karol Budzich czy Jarosław Brzemiński podniosą poziom sportowy, będzie rywalizacja o miejsce w składzie. Po kontuzji na dobre tory zaczął wracać Maciek Watkowski. Alternatywą w ataku byłby też Daniel Ziółkowski. W każdej formacji jesteśmy silniejsi. Potencjał jest duży. W każdym meczu moglibyśmy walczyć o punkty. Takie były założenia. Nie ukrywam, to dla nas bolesne, że nie możemy sprawdzić się w boiskowej walce.
[b]KŻ: To już tak na koniec. Zapytam trenera o przewidywania. Czy Liga Okręgowa dokończy sezon 2019/2020?[/b]RP: W obecnej sytuacji zdrowie jest najważniejsze. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że rozpoczynamy rozgrywki po 26 kwietnia i gramy systemem środa-sobota, bo tak musiałby wyglądać terminarz. Kluby w niższych ligach nie są przygotowane na grę co trzy dni. Zawodnicy muszą pracować, żeby utrzymać swoje rodziny, a pracodawcy nie będą ich zwalniać na mecze. Nie wydaje mi się, żeby rozgrywki w tej rundzie zostały wznowione.

Dodaj komentarz