
Ewa Jabłońska
e.jablonska@kurierkurierzurominski.pl
W miniony weekend przez Polskę przeszły silne nawałnice. Jak informuje rzecznik prasowy Wojewody Mazowieckiego Ivetta Biały, najwięcej zdarzeń wystąpiło w powiatach: radomskim, przasnyskim, ciechanowskim, makowskim, sierpeckim, żyrardowskim oraz w Warszawie. Według wstępnych danych straży pożarnej łącznie, od soboty 18 lipca, w województwie zostało poważnie uszkodzonych blisko 280 dachów w domach mieszkalnych i budynkach gospodarczych. Silny wiatr powalił ponad 1 600 drzew, wystąpiło około 50 podtopień. Awarie energii elektrycznej są stale usuwane. Nawałnice nie ominęły powiatu żuromińskiego. W sobotnie i niedzielne popołudnie wiał silny wiatr, lał się z nieba deszcz, były burze. Te wszystkie zjawiska pogodowe spowodowały setki zniszczeń. Wiatr połamał drzewa, zrywał dachy i linie elektryczne. Deszcz zalewał podwórka i budynki, a piorun zabił zwierzęta.
W sobotę strażacy interweniowali 19 razy
W sobotę 18 lipca w związku z silnymi wiatrami strażacy interweniowali 19 razy. Na terenie powiatu zostało uszkodzonych 9 dachów na budynkach, z czego dwa dachy na budynkach mieszkalnych. Były przypadki, gdzie całe dachy zostały zerwane i przeniesione w inne miejsce. Tego dnia najbardziej ucierpiała miejscowość Łążek w gminie Kuczbork. Tam strażacy byli wzywani 9 razy. W większości przypadków do uszkodzeń budynków. Musieli też usunąć połamane drzewo. W działaniach brało udział 21 jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej i13 jednostek Państwowej Straży Pożarnej.
[b]Prawie 50 interwencji w niedzielę[/b]
Dużo gorzej sytuacja wyglądała w niedzielę. W porównaniu do dnia poprzedniego i deszcz, i wiatr, i burze były dużo silniejsze. Strat również było znacznie więcej. Strażacy byli wzywani do pomocy 48 razy. Z czego 35 interwencji związana była z wichurami. Były również podtopienia budynków. W dwóch przypadkach część zerwanego dachu spadła na samochody. W Sokołowym Kącie piorun zabił dwie krowy stojące w oborze. W 10 miejscowościach zostały zerwane linie elektryczne. Prądu nie było w czterech miejscowościach w gminie Lutocin, w trzech w gminie Żuromin oraz gminie Lubowidz, dwóch miejscowościach w gminie Siemiątkowo i w Bieżuniu (energii elektrycznej nie było również w innych miejscowościach, które zawiadamiały Pogotowie Energetyczne). Część mieszkańców nie miała prądu jeszcze w poniedziałek. Połamanych zostało niezliczona ilość drzew. Leżały na drogach, uniemożliwiając przejazd. Wiatr był tak silny, że wyrywał duże drzewa z korzeniami. Większość z nich usuwali strażacy, ale były miejsca, gdzie mieszkańcy zajęli się usuwaniem drzew sami. Na szczęście nie było żadnych ofiar, żaden człowiek nie został poszkodowany. Do działań zostali zadysponowani wszyscy strażacy. W niedzielę w interwencjach wzięło udział 8 jednostek Państwowej Straży Pożarnej i 56 jednostek OSP. W sumie pracowało ponad 250 strażaków. Jak informuje rzecznik Komendy bryg. Józef Dobies interwencji było więcej niż zostało odnotowanych, ponieważ strażacy przemieszczając się po drogach powiatu i widząc połamane drzewa, usuwali je z drogi bez wcześniejszego wezwania. Dobies przyznaje, że tylu zdarzeń spowodowanych przez wiatr i deszcz na terenie powiatu żuromińskiego jeszcze nie było. Strażacy jeszcze przez kilka dni mieli dużo pracy.
– W dalszym ciągu prowadzimy działania związane z usuwaniem skutków nawałnic – informował w poniedziałek bryg. Józef Dobies.

Dodaj komentarz