
Ewa Jabłońska
e.jablonska@kurierkurierzurominski.pl
Na wspólnym posiedzeniu Komisji Rady Powiatu radny Marek Tański zgłosił problem nieprzejezdnych dróg w czasie pierwszego i jak do tej pory jedynego ataku zimy w tym roku. Jego zdaniem niektóre drogi były nieprzejezdne przez dwa dni. Radnego interesował rozstrzygniecie przetargu na zimowe utrzymanie dróg powiatowych.
– Dlaczego doszło do takiego chaosu – pytał Tański – Jakie działania zostaną podjęte, żeby na przyszłość nie było takich sytuacji.
Zdaniem radnego to wina firmy, która wygrała przetarg.
– Jeżdżę od 40 lat po terenie i nigdy tak nie było, a to nie był wcale taki gwałtowny atak zimy – mówił radny – Jakoś co roku wszystkie firmy dawały sobie radę, a w tym roku bijmy się w pierś.
Chaosu nie było
Zdaniem Wicestarosty Mieczysława Olszlegiera, żadnego chaosu nie było. Wyjaśnił, że rzeczywiście kierowcy z firmy zajmującej się zimowym utrzymaniem dróg powiatowych tego dnia dojechali do Żuromina później, ale to nie było znaczące opóźnienie.
– Przetarg wygrała firma z Płocka, bo spełniała wszystkie warunki i była firmą najtańszą – wyjaśnił Mieczysław Olszlegier – to było pierwsze działania tej firmy w terenie, a jej dotarcie się na naszym terenie nabiera pozytywnych aspektów.
Olszlegier poinformował, że kierownik Powiatowego Obwodu Dróg rozmawiał o tej sytuacji z kierownikiem firmy. Rozmowa przebiegła rzeczowo i takich sytuacji więcej ma nie być.
Zdaniem wicestarosty drogi tego dnia zostały uprzątnięte zgodnie ze standardem zimowego utrzymania dróg powiatowych. Co oznacza, że nie było sytuacji, że droga była nieprzejezdna przez dłużej niż 48 godzin.
Olszlegier jednak ostrzega
– Jeżeli będziemy mieli do czynienia z gwałtownymi atakami zimy i obfitymi opadami śniegu, to nie wątpliwie takie sytuacje będą się powtarzać, dlatego że w trakcie dwóch godzin czy trzech nie jesteśmy w stanie udrożnić 300 km dróg powiatowych – mówił wicestarosta.

Dodaj komentarz