
To już kolejne podejście bieżuńskich radnych do uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. O ile z planem dla obszaru administracyjnego miasta poszło stosunkowo gładko, to nie można tego powiedzieć o pozostałej części gminy. Radni już w lipcu zajmowali się tym zagadnieniem. W związku z tym, że plan dla miasta Bieżuń jest aktualnie opracowywany, samorząd postanowił zająć się pozostałym obszarem administracyjnym gminy. Podczas lipcowej sesji, radni mieli podjąć siedem uchwał w sprawie przystąpienia do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Gmina została podzielona na siedem równych części, i dla każdej z nich miał powstać oddzielny dokument. W obradach wówczas uczestniczył Krzysztof Bruździak ze stowarzyszenia „Przyjazna i Bezpieczna siódemka”, który sugerował rajcom, że lepiej opracować jeden duży plan, niż siedem mniejszych. Radni ulegli namowom Bruździaka, co za tym idzie – podjęli stosowną uchwałę. Po kilku miesiącach okazało się, że ciężko znaleźć firmę, która podjęłaby się opracowania tak dużego dokumentu. Dyskusja w tej sprawie odbyła się w październiku, podczas sesji nadzwyczajnej. Burmistrz Andrzej Szymański informował wtedy radnych, że rozmawiał z wieloma pracowniami urbanistycznymi, ale realne zainteresowanie zleceniem z Bieżunia było znikome. W rezultacie samorządowcy postanowili wrócić do pierwszej koncepcji podzielenie gminy na siedem obszarów i dla każdego z nich opracować miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. W ten sposób robią to pozostałe gminy z powiatu żuromińskiego. W związku z tym, podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej podjęto uchwałę uchylającą uchwałę z dnia 25 lipca 2017. – Będziemy robili ten plan w oparciu o studium, które jest nieaktualne, czy ten plan będzie ważny- dopytywał radny Ryszard Łubiński. Okazuje się, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby przystąpić do sporządzenia planów. Studium jest nieaktualne, ale obowiązujące. Do dyskusji ponownie włączył się Krzysztof Bruździak z „Przyjaznej i bezpiecznej siódemki”. Na sesji 30 października przekonywał radnych, że trzeba również wykonać nowe studium. To wiąże się jednak z dodatkowymi kosztami oraz wydłużeniem całej procedury. Krzysztof Bruździak za przykład podawał gminę Joniec, która miała mieć problemy z uchwaleniem miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego ze względu na przestarzałe studium. Tę kwestię poruszał już podczas wspólnego posiedzenie komisji. Bieżuńscy urzędnicy postanowili to zweryfikować u źródła. Sprawa wyglądała nieco inaczej niż w relacji Krzysztofa Bruździaka. Podczas sesji urzędnicy przekonywali, że takie działanie jest zgodne z przepisami. – Nie ma żadnych przeciwwskazań- tłumaczył Sławomir Liszewski. Zanim jednak radni przeszli do głosowania, ponownie o zabranie głosu poprosił Krzysztof Bruździak, który starał się bronić swojej opinii. Dodatkowo proponował pomoc, przy znalezieniu wykonawcy planów. – Jesteśmy w stanie jako stowarzyszenie państwu pomóc, żeby przyspieszyć to ewentualnie wszystko, bo mamy kontakty z biurami, które oferują można powiedzieć atrakcyjne ceny- powiedział Krzysztof Bruździak. Oferta wybrzmiała w dwojaki sposób. Niemniej radni podjęli uchwały w sprawie przystąpienie do sporządzenia planów dla gminy Bieżuń, podzielonej na siedem obszarów. W budżecie na 2018 rok ma zostać zabezpieczone na ten cel 300 tysięcy złotych. Tym samym magistrat raczej nie będzie korzystał ze środków, które w ramach funduszu sołeckiego chcieli przekazać mieszkańcy wiosek i Bieżunia. Pieniądze wrócą do dyspozycji mieszkańców. A firma, które opracuje plany zostanie wyłoniona zgodnie z procedurami.
Kacper Czerwiński
k.czerwinski@kurierzurominski
Dodaj komentarz