
Michał Osiecki
m.osiecki@kurierkurierzurominski.pl
W leśnictwie Konopaty, jak twierdzą mieszkańcy Wronki, dochodzi do kradzieży drewna. W lasach prywatnych, które są własnością państwa Miłoszewskich, ten proceder trwa od jakiegoś czasu. Państwo Miłoszewscy zgłosili się do naszej redakcji, bo chcą zwrócić uwagę innych właścicieli lasów prywatnych i rozpocząć walkę z leśnymi złodziejami.
– Mamy tego dość – mówi stanowczo Leszek Miłoszewski – Wycinane są prywatne lasy i to nie dotyczy tylko nas, również naszym sąsiadom giną drzewa. Jeszcze niedawno mieliśmy 50 sztuk kloca, teraz nie wiem, czy będzie czterdzieści – dodaje.
[b]Leśniczy tłumaczy[/b]Mieszkańcy zgłaszali kradzieże właściwemu dla sprawy leśniczemu. Leśniczy Michał Ostrowski, który odpowiada za leśnictwo Konopaty, tłumaczy, że zdarzają się przypadki, gdy drzewo ginie z lasów i nie lekceważy takich przypadków.
– Ludzie mają w tych lasach swój majątek i nie dziwię się, że nie godzą się tego typu proceder – informuje leśniczy Michał Ostrowski.
– Mamy przypadki kradzieży w naszych lasach. Ze swojej strony nie lekceważymy takich przypadków. Trzeba przyznać jednak, że jest to bardzo złożony i trudny temat. W lasach nie ma krat i zabezpieczeń, to otwarty teren. Zależy nam na tym, by do takich procederów nie dochodziło, chcemy temu zapobiegać. W tych sprawach współpracujemy ze strażą leśną i policją. Sprawcę nie jest łatwo ustalić – dodaje leśniczy.
Leśniczy kieruje mieszkańców zawsze na policję, bo to policja jest właściwym organem do ścigania tego typu procederu.
[b]Policja współpracuje z leśniczym i strażą leśną[/b]– Jeśli mamy oficjalne zgłoszenie do protokołu wtedy możemy rozpocząć działania – mówi kierownik posterunku policji w Lubowidzu asp. szt. Grzegorz Masanowski. Podejmujemy je wespół z leśniczym, strażą leśną. Gdy dostajemy zgłoszenie bezpośrednio po zdarzeniu wtedy możemy zabezpieczyć ślady i jest większa szansa na wytropienie złodzieja – dodaje.
[b]Straż leśna nie bagatelizuje sprawy[/b]O opinię w tej sprawie poprosiliśmy również straż leśną. Mimo tego, że straż leśna nie zajmuje się sprawami kradzieży w lasach prywatnych, a jedynie w państwowych, to nie bagatelizuje żadnej z takich spraw.
– Organem właściwym do zgłaszania takich spraw jest policja – informuje komendant straży leśnej w Nadleśnictwie Lidzbark Tomasz Drumiński.
– Pamiętać jednak należy, że policja zajmuje się ściganiem takich spraw tylko na wniosek pokrzywdzonego. My nie tolerujemy i nie chcemy u nas kradzieży. Dla nas każdy złodziej jest tak samo istotny. Dziś kradnie on w lesie prywatnym, a jutro będzie to robił w lasach państwowych. Nie patrzy na to, gdzie wycina – dodaje.
Bardzo istotną sprawą, na którą zwraca uwagę Drumiński, jest informacja o takim procederze, która musi trafiać do odpowiednich służb.
– Tylko na podstawie sygnałów o kradzieży możemy jakoś zacząć działać. Współpracujemy z policją, często też działamy sami. Innym razem pomagamy policji w dokonywaniu wyceny, pomagamy w prowadzeniu czynności. Często robimy więcej, niż wymaga od nas nadzór – tłumaczy komendant.
Drumiński instruuje właścicieli lasów, żeby monitorować swój dobytek, żeby raz na jakiś czas doglądać lasów i jakiekolwiek ubytki zgłaszać policji, bądź straży leśnej.

Dodaj komentarz