
Kilka dni temu na swoim fanpage’u na Facebooku w tzw. “Aktualnościach” burmistrz Żuromina Michał Bodenszac poinformował o tym, że na najbliższej sesji Rady Miejskiej, która zaplanowana jest na jutro (środa, 29 października) odbędzie się dyskusja, a potem głosowanie nad podatkami, m.in. od nieruchomości czy rolnym.
Jak powiedział w nagraniu, ostatni raz podatki lokalne w gminie Żuromin podniesione zostały w 2021 roku. Od tamtego czasu skumulowana inflacja wyniosła 35 %, zaś płaca minimalna wzrosła o 55 %, a kwota bazowa dla nauczycieli o 54%. Wydatki ogólne w budżecie w 2021r. wynosiły 69 mln zł, a w bieżącym roku – na trzeci kwartał – wyniosły już 99 mln zł., co stanowi wzrost o ponad 40%.
Burmistrz stwierdził, że aby gmina mogła się rozwijać, należy nie tylko zadbać o ograniczenie wydatków, ale i o odpowiednie dochody. – Dlatego tez zaproponowałem radnym wzrost podatków – powiedział. Tłumaczył, że chciałby, aby podatki wróciły do struktury z 2021r., a następnie rok do roku były zwiększane o kwotę, którą wskazuje Minister Finansów, ale zaznaczył, że decyzja ta nie jest łatwa, bo wymaga odrzucenia populizmu i spojrzenia na sytuację racjonalnie. Jaka będzie decyzja radnych, okaże się jutro podczas sesji.
Druga informacja przekazana w tym nagraniu to wiadomość o 4 inwestorach chcących budować w gminie Żuromin. Pierwszy chce budować farmę fotowoltaiczną w sołectwie Brudnice, drugi farmę fotowoltaiczną między Żurominem a Poniatowem (na mniejszej powierzchni, sprawa już była procedowana i radni nie wyrazili zgody), trzeci inwestor chce postawić bloki wielorodzinnej na Unitrze, za cmentarzem żydowskim, a czwarty – centrum handlowe – przy skrzyżowaniu Lidzbarskiej z działkową (ma powstać m.in. Lidl).
Informacje na fanpage’u burmistrza już wywołały dyskusję internautów.
-Wprowadzenie zagranicznej korporacji, która swoje zyski będzie wyprowadzała poza granice Polski, która poprzez swoją pozycję przyczynia sie do upadku polskiego rolnictwa, która w warunkach naszego Powiatku przyczyni sie to zwiększenia bezrobocia NAZYWAMY INWESTYCJĄ ? Gdzie tu korzyść społeczna ? (Poza “drobnymi” z podatku od nieruchomości) – pisz pan Piotr.
-niektórym nie wypada być przeciwko budowie niemieckiego Lidla. Wyjaśnię na przykładzie Jachiry. Wyraziła swoje zdanie i od razu wyrzucona z klubu PO. Jak będzie dalej niepokorna to nie znajdzie się na liście wyborczej do sejmu. Tutaj lokalnie jest to samo. Niektórzy muszą być lojalni, bo mogą stracić stanowiska asystentów, radnych oraz nie mieć pracy – napisał pan Sławomir.
-No postawić Lidla a małych całkiem wykończyć właściciele rodzinnych sklepów będą zmuszeni iść do Lidla do roboty żeby mieli co włożyć do garnka no ale będzie kolejny market w Żurominie cóż zostało tylko się uśmiechać brygada – pisze pan Mariusz.
-Lidl spoko ale nie nazwałbym tego inwestycją. To tylko kolejny market w tak małym miasteczku. Inwestycja to zakład pracy, to by miało realny wpływ na rozwój miasta. Za chwilę to te markety będą stały puste bo nie będzie komu w nich kupować gdy ludzie wyjadą za pracą gdzie indziej. Niestety Żuromin z racji swojego nie korzystnego położenia jest jednym z dwóch miast powiatowych w Polsce bez kolei. Będąc w trójkącie pomiędzy Mławą, Sierpcem i Działdowem raczej nie mamy szansy na inwestycje z prawdziwego zdarzenia i chwalenie się Lidlem czy farmą fotowoltaiczną jest niczym bo to nie stworzy znaczącej liczby miejsc pracy – to zdanie pana Marcina.
-Nie wiem dlaczego ludzie negują podwyżki podatków, w szerokim sensie tego słowa? Mówię o poziomie, tylko i wyłącznie gminnym. Każdy z nas zarabia więcej, rok do roku. Czyli koszt 1m2 drogi kosztuje więcej,tak? Czyli kto ma różnice zapłacić? -pisze pan Dariusz.
-Dlaczego nie ma informacji w przestrzeni publicznej, że to nie chodzi tylko o sklep Lidl? Rada – sesja zbiera się w sprawie przekształcenia działki produkcyjno-magazynowej na działkę handlową? Gdzie na tej działce powstanie 3 centrum handlowe…. Co za tym idzie nie powstanie już nigdy zakład produkcyjny! – pisze pani Kamila.
Oprócz tego po kilku dniach do Rady Miejskiej oraz burmistrza wpłynęło pismo od lokalnych przedsiębiorców, którzy wyrazili sprzeciw co do ewentualnego stworzenia przez radę możliwości budowy centrum handlowego z Lidlem.
– szanowny Panie, jeśli otwarcie się kolejnego giganta spożywczego nazywa Pan ‘inwestycją’, to chyba nie ma o czym dyskutować, bo nie ma Pan bladego pojęcia o czym pisze. Ze swojej strony jako mieszkaniec gminy uważam, że lokalne władze nie powinny ułatwiać rozwijania się takim gigantom, bo odbije się to na małych lokalnych sklepikach – napisał pan Łukasz.
-Panie Burmistrzu, może warto rozważyć blokowanie fejkowych kont, które nie wnoszą nic poza tandetnym i tanim negowaniem wszystkiego. Przestrzeń publiczna ma służyć rozmowie, a nie ukrywaniu się tchórzy za fejkowym profilem bez zdjęcia i nazwiska. Dialog, wymiana opinii i różne spojrzenia mieszkańców – to sól demokracji i podstawa dobrego zarządzania. Ale kiedy pojawiają się anonimowe konta, których jedynym celem jest negowanie i sianie frustracji (tak jak Łukasz Łukasz )– trudno mówić o jakiejkolwiek konstruktywnej dyskusji. To już tylko teatrzyk jednego aktora w taniej masce. Jeśli ktoś ma coś sensownego do powiedzenia – świetnie! Tylko niech pokaże twarz i podpisze się własnym nazwiskiem. Bo odwaga za klawiaturą to żadna odwaga, a fejkowe konta to nie głos obywatela – to cyfrowy ściek, który udaje debatę publiczną. Nie mam oczywiście pojęcia, kim jest „Łukasz Łukasz” (choć intuicja społeczna i odrobina pamięci podpowiadają swoje ). Może to ktoś, komu wyjątkowo trudno pogodzić się z tym, że stare układziki i kolesiowskie schematy wreszcie się posypały. A może po prostu ktoś, kto w świetle dnia nie wygląda już tak odważnie, jak zza monitora. Trzymam kciuki za dobry wynik środowych głosowań i jeszcze mocniej – za to, byśmy w końcu potrafili odróżniać dialog od hejtu, uczciwość od obłudy, a prawdziwych ludzi od cyfrowych kukiełek. Bo jak wiadomo – niektórzy czują się bezpieczniej w cieniu niż w świetle dnia. Tyle że cień, w którym siedzą, to już tylko ciemność i brak pokory wobec demokratycznej decyzji większości mieszkańców gminy. PS. Zanim ktoś sięgnie po argument, że sam kiedyś krytykowałem i „wtykałem nos w nie swoje sprawy” – owszem, krytykowałem, bo było za co. Ale zawsze jawnie, z nazwiskiem, z otwartą przyłbicą. Nie jak, cytując klasyków z niektórych dawnych gabinetów, „pie* gówniarz”, chowający się za fejkowym kontem, żeby wylać swoje żale i kompleksy -napisał Mateusz.
-To nie będą nowe dodatkowe miejsca pracy, tylko kosztem tych którzy tę pracę stracą. Hurtownia Ola się zamyka, a przy okazji padną sklepy, które się w niej zaopatrywały. To samo będzie ze sklepami innych branż niż spożywcza. Na przykład prywatne drogerie też padną. Niedługo zamkną się budki na Zielonym Rynku. Już teraz jest ich coraz mniej. W pawilonach przy ulicy Szpitalnej też coraz więcej wolnych boksów. Wczoraj widziałem, że duży sklep obuwniczy jest na sprzedaż, który działał od wielu lat. Na mieście coraz więcej lokali do wynajęcia. A gdzie pójdą zyski z Rosmanów, Lidlów itp. Na pewno pójdą do central macierzystych. Mówiono, że kapitał nie ma narodowości. Jednak ma. Żuromin nie jest miejscowością turystyczną, żeby się utrzymać tylko z handlu, nie mając nowych miejsc pracy związanych z przemysłem -to zdanie pana Sławomira.
-Sławomir… zamykające się biznesy lokalne to wypadkowa wyborów klientów. To my sami decydujemy gdzie kupujemy. Wolny rynek tak działa i niestety jest bezlitosny. Jeśli mieszkańcy zaopatrywaliby się w lokalnych małych sklepach a nie w biedronce to lokalne sklepy wciąż zaopatrywałyby się w hurtowni. Niestety rzeczywistość jest brutalna i nawet lokalni przedsiębiorcy wybierają biedronkę a nie naszą hurtownię. Powód banalny – czynnik ekonomiczny -pisze pan Marcin.
Agnieszka Orkwiszewska









Dodaj komentarz