Informacje

GMINA TO NIE BUDYNEK, GMINA TO MY

Temat śmieci i ostatniej podwyżki stał się przyczynkiem do wystąpienia burmistrza Bieżunia i wyrażenia przez niego rozgoryczenia z powodu postawy mieszkańców.

Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej burmistrz Andrzej Szymański podniósł temat zachowania się mieszkańców w kwestii segregowania odpadów i dbania o najbliższe otoczenie. – Gmina Bieżuń oddała prawie 100 ton śmieci wielkogabarytowych, za to też trzeba zapłacić – zaczął. I przytoczył przykłady, że w niektórych sołectwach mieszkańcy z sołtysami zgłosili potrzebę podstawienia kontenerów do pozbycia się starych śmieci, gromadzonych w gospodarstwach latami, ale potem nikt tych pojemników przez kilka tygodni nie napełnia. Był tym zażenowany, bo firma odbierająca duże odpady wcale nie musiała tego robić. Niestety, mimo szczerych chęci ciężko było kontenery napełnić.

– Zaczyna to być po prostu drodzy państwo sołtysi i radni mocno drażliwe, że nic od siebie żaden mieszkaniec nie chce dać. Nic, kompletnie. Pojęcie gmina to teren i ludzie. Teren i ludzie, a nie urząd na Warszawskiej 2. Także bardzo bym prosił, że jeśli robimy coś, to ani dla Franka, ani dla Antka, tylko dla siebie. To jest myślę, ważne, żebyśmy sobie odpowiedzieli na pytanie, jakie jest moje miejsce w tym społeczeństwie – skomentował Szymański, widać mocno zażenowany coraz większą roszczeniowością społeczeństwa.

Burmistrz stwierdził, że mieszkańcy są naprawdę bardzo roszczeniowi, wręcz oczekują, że wszystko zostanie im dane, za nich zrobione, a oni mogą i mają prawo tylko oczekiwać. – Gmina powinna obciąć, gmina powinna posprzątać, gmina powinna wyczyścić, zawieźć, przywieźć, oddać i rozdać. Nie. Gmina to my – podkreślił burmistrz miasta.

AO

 

komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

  • A jeśli za wyczyszczenie, sprzątanie płaci się do Urzędu Gminy to kto ma to robić ten który płaci czy ten któremu się płaci.