
Adam Ejnik
a.ejnik@kurierkurierzurominski.pl
Przed koncertem skromny, grzeczny, ułożony. Przepraszam, proszę, dziękuję. W trakcie koncertu zmienia się w bestię. Jest jak wulkan energii. Mało tego, między nim i publicznością tworzy się nić energii.
– Ja żyję razem z publicznością i mam nadzieję, ona żyje ze mną – mówił po koncercie Kamil Bednarek.
Publiczność żyła. Jak Bednarek wymachiwał pięścią, to widownia wymachiwała pięścią. Jak Bednarek się kołysał, bujał się z nim tłum pod sceną. Jak Bednarek skakał, to nie skakali tylko policjanci. „Kto nie skacze, ten z policji” – skandowała publiczność.
W piątek 7 grudnia 2012 roku Bednarek rozbujał cały Żuromin
[b]Dlaczego nas tak mało[/b]
Koncert Kamila Bednarka w ŻCK zapowiadany był jako muzyczne wydarzenie roku. Takim się stał. Zanim jednak wybiegła na scenę gwiazda programu „Bitwa na głosy”, w mieście rozgorzała prawdziwa bitwa o bilety. 200 miejsc, jakimi dysponowało kino, okazało się niewystarczające. Bilety rozeszły się w kilka dni miesiąc przed koncertem. Kto się zagapił, ten biletu nie dostał. Na lodzie zostało mnóstwo fanów reggae’owego muzyka spod Brzegu. Na nic się zdały prośby i błagania. Fani proponowali przeniesienie koncertu do hali widowiskowo-sportowej przy liceum. Tu też się nie dało nic zrobić.
[b]Widzowie chwalą koncert[/b]
Za to ci, co na koncert się dostali, nie żałowali. – Nie jestem wielką fanką Bednarka, ale koncert bardzo mi się podobał. Jeszcze nigdy tak dobrze na koncercie się nie bawiłam – mówi Marta z gimnazjum. Marta pokazuje z dumą swój bilet z numerem pierwszym – Mój tata miał najlepszy refleks – mówi ze śmiechem.
Bednarek śpiewał swoje największe przeboje między innymi „Raz, dwa w górę ręce”, „Dancehall queen”, „Jestem”. Widzów było 200. Przynajmniej tyle sprzedano biletów. Większość to młode dziewczęta zakochane w gwieździe z „Mam talent” (jedna z dziewczyn po koncercie wskoczyła na scenę i porwała z niej plastikową butelkę po wodzie mineralnej, z której pił Kamil Bednarek). Jednak nie tylko. W ławkach byli i starsi. Mężczyźni i kobiety. Pełen wachlarz wiekowy. Wszyscy chcieli zobaczyć gwiazdę z telewizji.
A po koncercie Kamil Bednarek długo rozdawał autografy i jeszcze dłużej pozował do zdjęć.
W następnym numerze Kuriera specjalnie dla Czytelników Kuriera wywiad z Kamilem Bednarkiem

Dodaj komentarz