
Ewa Jabłońska
e.jablonska@kurierkurierzurominski.pl
Żuromiński szpital znów na cenzurowanym. Radni rady powiatu Tomasz Karolewski i Marek Tański mieli pretensje, co do funkcjonowania szpitala. Ich zapędy hamował starosta Jerzy Rzymowski oraz dyrektor placówki Zbigniew Białczak.
[b]Historia pewnego pacjenta[/b]Rozmowę na temat funkcjonowania żuromińskiego szpitala rozpoczął Tomasz Karolewski. Opowiedział historię, która zdarzyła się przed świętami Wielkanocnymi. Jak mówił Karolewski, mężczyzna obudził się z silnymi bólami mięśni. Zostało wezwane pogotowie. Lekarz stwierdził, że jest to na tle nerwowym i zalecił wizytę u lekarza rodzinnego. Jak relacjonuje radny, rodzina zawiozła chorego do żuromińskiego szpitala. Okazało się jednak, że nie ma już „numerków” do lekarza i pacjent nie może być przyjęty. Personel szpitala zalecił, żeby rodzina zapytała lekarza, czy mimo to przyjmie jeszcze jednego pacjenta. Lekarz się nie zgodził. Tłumaczył, że ma dużo pacjentów.
– Nie pozostało nic innego jak poradnia prywatna. Tam przepisano lekarstwa – mówił Karolewski – Uważam, że z tym problemem trzeba coś zrobić, bo to nie jest pierwszy przypadek, gdzie pacjenci zostają odesłani z kwitkiem .
Nie reguła, to tylko incydent
– Jest to przypadek incydentalny – skomentował dyrektor szpitala Zbigniew Białczak – Nie było zagrożenia życia i zdrowia skoro lekarz z karetki odesłał do lekarza rodzinnego.
Dyrektor szpitala przypomniał, że nawet jeżeli nie uda się zarejestrować do lekarza Podstawowej Opieki Zdrowotnej działającej w szpitalu do godziny 18, to po tej godzinie do rana następnego dnia dyżuruje lekarz Nocnej i Świątecznej Opieki Lekarskiej. Białczak mówił również, że w niektórych placówkach na wizytę u lekarza rodzinnego czeka się kilka dni a w Żurominie jest inaczej.
[b]Historia kolejnego pacjenta[/b]Podobną historię opowiedział również wiceprzewodniczący rady Marek Tański.
– Przed świętami facet źle się poczuł, miał sparaliżowane nogi, przyjechało pogotowie, dano mu zastrzyki, stan zdrowia nie polepszył się, swoim samochodem pojechał na izbę przyjęć do Żuromina. Nie przyjęto go. Dobrze, że rodzina była na tyle zdeterminowana, że pojechał do Działdowa – opowiadał Marek Tański – W Działdowie suchej nitki na naszym szpitalu nie zostawili. Facet w tej chwili leży sparaliżowany po udarze. Taką mamy opiekę, trzeba coś z tym zrobić.
[b]Starosta chwali szpital[/b]Starosta Jerzy Rzymowski niedawno osobiście sprawdził funkcjonowanie żuromińskiej placówki. Ma pozytywne wrażenia.
– W pierwszy dzień świąt dopadła mnie choroba i to w takim stopniu, że zostałem zmuszony jechać do szpitala i skorzystać z usług świątecznej opieki lekarskiej. Zostałem przyjęty bardzo dobrze, dostałem właściwe leki , już po paru godzinach mój stan zdrowia zaczął się poprawiać, choć jeszcze nie wszystko jest w należytym porządku – mówił starosta – Jestem zadowolony z usługi, która została świadczona w naszym szpitalu i będę to powtarzał. Są przypadki pojedyncze, o których wspomnieli koledzy i trzeba je analizować i wyciągać wnioski.
[b]Nie tak ostro[/b]Starosta krytycznie odniósł się do słów radnego Marka Tańskiego.
– Uważam, że niedopuszczalne jest użycie określenia w stylu, że tak się leczy w naszym szpitalu – mówił starosta – Jeżeli w szpitalu w Działdowie przyjmują od ręki, to znaczy, że nie mają pacjentów. Jesteśmy radnymi, to jest nasza jednostka. Proszę, żeby w wyrażaniu takich bardzo stanowczych opinii się powstrzymywać. Wiem, że nad takimi sytuacjami nie możemy przechodzić do porządku dziennego, trzeba analizować i wyciągać wnioski, zrobić wszystko, żeby w przyszłości do takich sytuacji nie dochodziło.
Słowa Tańskiego nie spodobały się również wicestaroście Ireneuszowi Rejmusowi.
– Mówienie panie przewodniczący „tak się leczy w naszym szpitalu” jest nie na miejscu. Prosiłbym, żeby takich rzeczy nie mówić głośno – mówił Rejmus.
Wicestarosta podkreślił, że słyszał wiele pozytywnych opinii na temat żuromińskiego szpitala. Mówił, że dzwonią do niego ludzie, żeby przekazać gratulacje i podzielić się pozytywnymi odczuciami w związku z placówką. Przypomniał, jak zmieniła się placówka w ciągu kilku ostatnich lat.
– Mieliśmy 42 lekarzy, teraz mamy 70. Trzeba pamiętać, że jeżeli chodzi o lekarzy, to jest ich bardzo mało . Dyrektor o każdego lekarza musi walczyć po to, żeby go ściągać do szpitala – mówił wicestarosta – Zacznijmy mówić dobrze o naszym szpitalu – apelował Rejmus.
Wicestarosta ocenia pozytywnie pracę dyrektora szpitala. Mówił, że dyrektor bardzo dużo robi, odbywają się szkolenia, gdzie pielęgniarki są informowane, jak odnosić się do pacjenta.
– To jest proces i zdarzają się przypadki, gdzie pacjent będzie niezadowolony- mówił Rejmus.
[b]Dyrektor stara się[/b]Dyrektor szpitala Zbigniew Białczak podkreślił, że cały czas intensywnie zabiega o nowych lekarzy. Każdy lekarz, który zgłosi się sam do pracy w szpitalu, taką pracę otrzyma.
– W ciągu ostatnich dwóch miesięcy byłem 3, 4 razy w Toruniu, w Bydgoszczy, Płocku. Osobiście namawiałem lekarzy do pracy w naszym szpitalu, a państwo mi mówią, że nie ma takiej opieki, jaka powinna być, że nie jest na takim poziomie. To jest niewyobrażalne i niedopuszczalne – mówił dyrektor Białczak.
Białczak poinformował również, że żuromiński szpital skupia wokół siebie coraz więcej pacjentów.
[ewydanie][quote=Podziel się informacją] Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz [url=/user/login] TUTAJ [/url]”. Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: [url=https://mazowieckiemedia.pl/141978,Zostan-dziennikarzem-obywatelskim.html]kliknij[/url] Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. [url=mailto:e.jablonska@kurierkurierzurominski.pl] Pomogę: Ewa Jabłońska[/url] [/quote]
Dodaj komentarz