
Ewa Jabłońska
e.jablonska@kurierkurierzurominski.pl
Na posiedzeniu Komisji Budżetu z przewodniczącymi wszystkich komisji Rady Miejskiej w Żurominie dużo czasu poświecono na finanse Żuromińskiego Centrum Kultury. Na Komisji obecny był dyrektor ŻCK Piotr Wlizło, który postanowił radnym przedstawić finanse placówki.
[b]Dyrektor objaśnia[/b]
– Uważam że każda dyskusja na temat kondycji kultury na teranie miasta i gminny jest dla nas ważna – mówił Piotr Wlizło.
Dyrektor wspólnie z księgową Katarzyną Szydłowską przygotowali analizę finansowania ŻCK łącznie z kosztami jego utrzymania. Każdy z radnych mógł się z nim zapoznać. Dyrektor tłumaczył, że koszty prowadzenia placówki są coraz wyższe. Przez ostatnie kilka lat wzrosły te dotyczące płac pracowników. Wlizło objaśniał, że kwota w wysokości 460 tys. złotych, którą otrzymuje na prowadzenie placówki nie wystarczy na całkowitą działalność domu kultury. Wiele rzeczy jest pokrywane z funduszy zarobionych przez placówkę.
– To, co powinien nam zabezpieczyć nasz zarządca, czyli Urząd Gminy i Miasta na przykład materiały do sekcji plastycznej my wypracowujemy we własnym dochodzie – mówił dyrektor ŻCK.
Podkreślił, że na działalność ŻCK związana z animacjami dla dzieci i kulturą zostaje miesięcznie około 2,5 tys. złotych.
– Chętnie bym organizował w innych miejscach akcje, ale przy tak małym budżecie nie jest to możliwe – mówił Piotr Wlizło – Wnioskowałem o dodatkowe 10 tys. na takie działania, ale ich nie otrzymałem.
[b]Na barierki nie wystarczyło[/b]Dyrektor wyjaśnił również dlaczego nie zostały zakupione do tej pory barierki potrzebne przy imprezach plenerowych. Sprawę poruszył na poprzedniej sesji wiceprzewodniczący rady Miejskiej Dariusz Wieczorek.
– Barierki są nam niezbędne, bo co roku musimy przeznaczyć dużą kwotę na ich wynajem. A to się nie opłaca. O zakup wnioskowano w 2013 roku – mówił Wlizło – Barierki jednak nie zostały zakupione.
Jako powód, dyrektor podał m.in. złą kondycję finansową kina co spowodowało, że dochód ŻCK się zmniejszył.
– W pierwszej kolejności będę płacił rachunki za prąd i ogrzewania niż inwestował w barierki – tłumaczył Wlizło – Jeżeli radni zwiększą dotację to zakup będzie możliwy.
[b]Cyfryzacja żuromińskiego kina[/b]Wlizło wyjaśnił radnym, jak wygląda sytuacja żuromińskiego kina
– Około 5 lat tego z burmistrzem stanęliśmy przed groźbą zamknięcia kina – wyjaśnił Wlizło – Dwa stare projektory się psuły. Wówczas podjęto decyzje o zakupie jednego projektora jeszcze na taśmę filmową. Wówczas cyfrowy projektor kosztował około 500 tys. i nikt by nam takiej kwoty nie zapewnił. Musieliśmy podjąć decyzję, czy wtedy już zamknąć kino, czy kupić projektor jeszcze na taśmę filmową i liczyć, że przez jakiś czas będzie możliwość projekcji filmów. Zdecydowaliśmy się na zakup projektora. Z czasem okazało się jednak, że ze względu na brak możliwości wyświetlania nowości filmowych, bo te są tylko w jakości cyfrowej, chętnych z korzystania z żuromińskiego kina było coraz mniej. Kino od jakiegoś czasu nie funkcjonuje. Zacznie, jeżeli będzie dysponować cyfrowym projektorem.
Piotr Wlizło chce kopić nowy cyfrowy projektor do żuromińskiego kina. Mówi, że teraz koszty będą mniejsze niż byłyby kilka lat temu. Do Rady Miejskiej wnioskował o 150 tys. zł.
– Drugie 150 tys. zostaje na mojej głowie – mówił Wlizło.
Wlizło będzie ubiegał się o dofinansowanie z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Radnym przedstawił dwie oferty z kosztorysem dotyczący cyfryzacji kina. Oprócz projektora konieczny jest ekran kinowy i inny sprzęt.
Na jednej z komisji Dariusz Wieczorek zaproponował, żeby 60 tys. złotych na zakup projektora zabezpieczyć w budżecie ŻCK. Pomysł nie spodobał się dyrektorowi, który kilkakrotnie podkreślał, że pieniędzy w budżecie ma mało.
– Pomysł o zamrożeniu 60 tys. z budżetu Centrum zmusza mnie do szukania innych źródeł finansowania, co będzie wpływało na reorganizację Centrum Kultury – mówił Piotr Wlizło.
Słowo reorganizacja brzmi groźnie może oznaczać, że będą zwalniani pracownicy. Czyżby ta wizja przekonała radnych? Wszak nie od dziś wiadomo, że w Żuromińskim Centrum Kultury pracuje małżonka Dariusza Wieczorka.
Koniec końców wniosek o zamrożenie 60 tys. został wycofany. Pieniędzy na projektor nie zabezpieczono również w budżecie miejskim. Sytuacja może się zmienić, jak wpłyną do kasy miejskiej dodatkowe pieniądze.
[b]Wątpliwości Wieczorka[/b]Wiceprzewodniczący Dariusz Wieczorek był usatysfakcjonowany, że Wlizło zamierza projektor kupić.
-Ja już swój cel osiągnąłem – mówił Wieczorek – Miasto powiatowe nie ma projektora i od kwietnia nic się nie działo w tej kwestii, a teraz mam wrażenie, że projektor niedługo już będzie.
Jednak wiele rzeczy w zarządzaniu ŻCK Wieczorkowi się podoba.
– To żadna sztuka jednak przyjść do Rady i powiedzieć, dajcie mi 150 tys., sztuką jest znaleźć kilkadziesiąt tysięcy i przyjść po resztę – mówił wiceprzewodniczący – Jak może pan, będąc dyrektorem, przyjść do Rady w grudniu i powiedzieć, że 15 gniewnych zdecyduje, czy Sylwester będzie, czy nie? Gdybyśmy nie dali pieniędzy, to Sylwester by się nie odbył? Jak tak można? To jest najlepszy dowód na to, że pan źle dysponuje pieniędzmi. Kiedyś pan powiedział, że musi pracować z pozostałościami po pani Kłobukowskiej. Przypominam, że Pan też jest pozostałością tej pani. Pamiętam te czasy, pani Krysia robiła wiele imprez i nigdy nie przychodziła po pieniądze, a pan przypomni, ile razy przychodził – pytał Wieczorek.
Wiceprzewodniczący pytał również o kawiarnię kina TON. Zastanawiał się na sensownością zakupu zmywarki do naczyń.
[b]Obrona Wlizły[/b]Dyrektor ŻCK spokojnie wyjaśnił, że imprezy organizowane przez poprzednią dyrektor ŻCK były mniej kosztowne. Zapowiedział również, że o dodatkowe pieniądze do radnych będzie wnioskował w dalszym ciągu.
– Będę przychodził po pieniądze – mówił Piotr Wlizło – Jeżeli pan chce mieć Dni Żuromina w stylu mojej poprzedniczki, to proszę to powiedzieć. Zrobimy Dni Żuromina za 30 -40 tyś. Ja jako dyrektor ŻCK nie mam zamiaru brać odpowiedzialności za formę organizowania Dni Miasta. Bo to nie są Dni Miasta Piotra Wlizło, tylko w tej chwili pani burmistrz, a wcześniej pana burmistrza. Dlatego wprowadziłem konsultację do Rady Miejskiej, żeby wybrać gwiazdę, która zagra. Trzech radnych zgłosiło się do konsultacji Wtedy burmistrz podjął decyzję i wspólnie z Radą zdecydował o sposobie finansowania imprezy – wyjaśnił Wlizło.
Wlizło wyjaśnił również, że zmywarka do naczyń w kinowej kawiarni to wymóg sanepidu, a nie jego widzimisię. Wyjaśnił, również, że z kawiarni mogą korzystać wszyscy.
– Nie wyobrażam sobie, żeby dom kultury był zamknięty na inicjatywę jakichkolwiek organizacji, które przyjdą wypić kawę lub wspólnie z domem zrealizować inicjatywę – wyjaśnił dyrektor.
Podsumowując, wyraźnie widać, że między radnym Dariuszem Wieczorkiem, a dyrektorem Piotrem Wlizło od jakiegoś czasu dochodzi do ostrych spięć. Jaki jest ich charakter, trudno powiedzieć. Jedno jest pewne, trudno będzie Wliźle wywalczyć głos Wieczorka, gdy będzie się starał o jakiekolwiek dofinansowanie w gminie.
Dodaj komentarz